Miłość

118 6 25
                                    


Hej! Jak w każdy piątek przychodzę do was z rozdziałem :D

Dziękuję Gustawa za komentarze :D za każdy pojedynczy :*

W tym rozdziale będzie dużo mowy o przemocy... Nie wiem jak to lepiej ująć...

Ale tytuł nadal jest jak najbardziej adekwatny :D

Jestem bardzo ciekawa jak zareagujecie na scenę z Lotorem i Allurą...

Piszcie komentarze! :*


Dni od Halloween biegły szybko, ale widać było, że coś się zmieniło. Lance i Keith posyłali sobie spojrzenia, kiedy myśleli, że nikt nie widzi, a Matt często pojawiał się na szkolnych korytarzach, mimo że studiował. Clare uważała to za miłe, ale jednocześnie obawiała się o chłopaka.

- Musisz przestać – powiedziała w końcu, kiedy po raz kolejny pojawił się przy jej szafce, jak wymieniała książki.

- Dlaczego? Przecież nic nie robię. Nie dotykam cię nawet. Przychodzę jedynie pogadać – uśmiechnął się do niej ciepło, kiedy zmierzyła go nieprzychylnym wzrokiem.

- Ludzie i tak zauważą, że coś między nami jest.

- Niby co..? Jedyne co robimy, to rozmawiamy o projektach naukowych – mruknął jedynie.

- Każdy ma wrogów Matt. Ja też. I są w tej szkole osoby, które z radością patrzyłyby na mój upadek. Z przyjemnością by mi zaszkodziły. Jeśli zobaczą, że dbam o ciebie, że mi na tobie zależy, dobiorą się do ciebie. Sam mówiłeś, że chcesz polecieć z ojcem na Kerberos.

- Co ma nasza znajomość do tej misji? – chłopak zmarszczył brwi, wpatrując się w jej oczy.

- Najłatwiej jest się do ciebie dobrać, Matt. Jesteś fajnym, miłym chłopakiem, ale nie stanowisz dla nikogo zagrożenia. Raczej nikt się ciebie nie przestraszy, kiedy będziesz mu groził. Co innego, kiedy ja to będę robić. Dlatego trzymaj się ode mnie z daleka, szczególnie w szkole.

- A co z twoimi przyjaciółmi? Oni nie są bezbronni? – prychnął Holt.

- Hunk trenował zapasy, Lance świetnie strzela, Pidge jest geniuszem komputerowym, Lotor jest mistrzem Europy w łucznictwie, Keith, ja i Takashi od dziecka uczymy się wielu sztuk walki, a Adam swojego czasu trenował boks. A jak ty się obronisz Matt? Ciśniesz w kogoś próbówką? – niemal warknęła, wymijając go.

- Więc naucz mnie walczyć tak, jak ty – chłopak podążył za nią, mimo wszystko ją drażniąc.

- Dlaczego nie rozumiesz odmowy..? – syknęła, odwracając się do niego przodem.

- Bo przemawia przez ciebie twój lęk. Bo wiem, że wcale tak na serio nie myślisz. Boisz się, że stanie mi się krzywda, że ty nie będziesz w stanie mnie obronić, tak samo, jak nie dałaś rady obronić Chrisa. Ale zdradzę ci sekret, nie jestem nim. Nigdy nie będę. Nawet do pięt mu nie dorastam. Ale cię kocham. I jeśli serio nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego, uszanuję to. Jeśli jednak mówisz to, bo się boisz, to wiedz, że nie odpuszczę – tym razem to on wyminął dziewczynę i zostawił ją na środku korytarza.

Clare nie wiedziała, czy chłopak jest odważny czy też cholernie głupi.

8

Lance patrzył jak Matt i Clare drażnią się nawzajem przy szafkach, przyciągając uwagę innych. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości czy coś między nimi jest, to właśnie się one rozwiały, mimo że dziewczyna miała aurę bliską morderstwu starszego chłopaka. Matt naprawdę nie wiedział do końca w co się pakuje i Latynos trochę mu współczuł. Clare miała wrogów, mimo że może na taką nie wyglądała. Chociażby taki Gryffin, wszyscy wiedzieli, że nos nie złamał mu się sam i że w sumie to dziewczyna potraktowała go łagodnie, bo tylko troszeczkę go poturbowała. Oficjalnie nikt nic nie wiedział, nieoficjalnie wszyscy wszystko wiedzieli. Clare była na pozycji znacznie lepszej niż Matt. Była zagrożeniem samym w sobie. A Holt bardziej przypominał uroczego szczeniaczka, któremu ktoś przejedzie po łapie, a ten nawet nie zaskomli. Clare zasługiwała na miłość, ale pytaniem było, czy Matt był w stanie kochać Clare i w razie czego ją obronić.

The End or The Beginning - Garnizon HighOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz