𝖗𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆ł 𝖎𝖛

450 39 45
                                    

         Ajax ostrożnie niósł garnek z zupą rybną, starając się uniknąć poparzeń oraz zmarnowania jedzenia. Gar musiał przenieść z kuchni na pierwszym piętrze do swojego pokoju na drugim. Jak zwykle ugotował wiele, lecz dzięki temu miał zapasy, które zawsze się przydadzą. Ajax na korytarzu mijał studentów, których już przestało dziwić, że co niedzielę niósł do siebie domowy obiad.

         Kiedy Ajax wreszcie doszedł do swoich drzwi, zapukał w nie stopą. Po tym odsunął się, pozwalając współlokatorowi je otworzyć.

         — Dzięki, Xiao — odparł Ajax bardziej z przyzwyczajenia niż wdzięczności.

         — Wrócę do trzech godzin — ogłosił Xiao i trzasnął za sobą drzwiami.

         Ajax zignorował to. Westchnął z ulgi, gar stawiając na jednym z dwóch biurek. Stały one blisko drzwi do pokoju, przy równoległej ścianie. Dalej znajdowała się jedna szafa. Naprzeciwko niej stało łóżko piętrowe, a przy jego stopach lodówka i szafka na talerze wraz z mikrofalówką. Na podłodze była jasna wykładzina, a ściany pomalowano na żółto, co gryzło się z granatowymi zasłonkami.

         Ajax podszedł do szafki pod mikrofalówką. Wyciągnął z niej miskę i dużą łyżkę. Sięgnął po chochlę, którą po chwili nalał sobie trochę zupy. Ukochana ucha, choć daleka od perfekcji, jaką była ta gotowana przez jego mamę.

         Sokołow usiadł z jedzeniem przy swoim biurku. Włączył laptopa, odpalił Skype'a. Kiedy ten się załadował, Ajax zobaczył nowe wiadomości od Tonii — swojej o cztery lata młodszej siostry.

Od: Tonia:

[Przesłano zdjęcie].

Spójrz, braciszku! Anton to dla Ciebie namalował i prosił, abym wysłała.

         Ajax uśmiechnął się szeroko, zauważając portret siebie wykonany akwarelami. Całkiem ładny. Był na podstawie jednego ze zdjęć, które Igorewicz niegdyś przesłał do rodziny. Przedstawiał jego w letnim mundurze wojskowym uśmiechającego się niewinnie niedaleko garnizonu. Wtedy chciał pokazać, że czuł się dobrze, choć powracając do domu, rzucił się w ramiona matki.

         Aczkolwiek nawet piękno obrazu nie miało takiego znaczenia jak samo to, iż trzynastoletni brat Ajaxa wykazał się takim gestem.

Od: Ajax:

Możemy się połączyć?

Od: Tonia:

Jasne, wszyscy czekamy

         I już po chwili Ajax ujrzał swoją rodzinę.

         Po prawej siedziała Tonia — młodsza siostra Ajaxa mająca niebieskie oczy, brązowe włosy wiązane w grube warkocze i piegi rozsiane na całej twarzy.

         Przy Tonii była Katia, matka rodziny ze swoimi krótkimi siwiejącymi włosami. Jej lico było łagodne oraz przeryte zmarszczkami, a spojrzenie błękitnych tęczówek — czułe.

         Po środku, u szczytu stołu, siedział Igor, ojciec — posiadał siwe tłuste włosy, podkrążone zielone oczy, posępną minę, gęstą brodę oraz marną posturę.

         Tata wygląda jak wrak człowieka.

         Na lewo od ojca siedział Anton, zielonooki szatyn bawiący się łyżką, uderzający metalem o stół i badający ciche stukania.

         Bliżej laptopa przebywał dziesięcioletni Teucer, rudowłosy piegus, którego błękitne oczy nawiedził zachwyt na widok starszego brata.

𝖆𝖓𝖙𝖞𝖐 𝖎 𝖙𝖊𝖆𝖙𝖗 | zhongchi | modern/human auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz