Siedzenie w pustej księgarni, było prawdopodobnie najnudniejszym zajęciem na całej kuli ziemskiej i Luke był tego niemal pewny na sto procent. O poranku w poniedziałki zazwyczaj nie ma nikogo, kto chciałby coś kupić, więc gdy tylko chłopak skończył wszystkie przydzielone przez Annabellę zadania, dosłownie zanudzał się na śmierć. Granie na telefonie znudziło mu się już godzinę temu i chociaż był otoczony książkami, które mógł przeczytać, nie miał na to ochoty. Stella się dzisiaj spóźniała, co kompletnie uniemożliwiło mu wprowadzenie swojego planu w życie natychmiast i znacznie opóźniło całe działanie..
Wzdychając zrezygnowany, sięgnął ponownie po swój telefon i odblokował go. Szybko kliknął na ikonkę z cukierkami i widząc, że życie zdążyło się naładować z uśmiechem zabrał się za przechodzenie przez kolejny poziom zgniatania cukierków. Irytacja ogarnęła go ponownie, kiedy po raz kolejny nie udało mu się sprowadzić wiśni na sam dół. Przyciskiem zamknął aplikacje i pewnie zablokował telefon, rzucając komórkę na blat. Przez chwile przyglądał się jej ze zdenerwowaniem, po czym ponownie po nią sięgnął. Szybko odblokował i wybrał ikonkę przed chwilą zamkniętej aplikacji. Widząc, że nowe życie jeszcze nie zdążyło się załadować, odłożył telefon z hukiem na blat.
W tej samej chwili do księgarni weszła zziajana Stella. Luke uniósł brwi na jej widok. Ciemne sińce pod oczami, włosy związane w kok, który wyglądem bardziej przypominał porzucone gniazdo kukułki, a struj diametralnie różnił się od jej codziennego, raczej eleganckiego wyglądu. Ciemne kalesony - Annabella wielokrotnie mówiła im, że te spodnie to leginsy, ale on wiedział swoje - i czarny, workowaty sweter tylko podkreślał jej wygląd chorej osoby.- Wow, wyglądasz jak bezdomna na odwyku od narkotyków. - zawyrokował, dłużej przyglądając się jej zmęczonej twarzy.
Stella uśmiechnęła się niemrawo, podchodząc do blatu na którym leżała butelka wody mineralnej. Nie zważając na zasady higieny - uznała, że to bezcelowe, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, jak blisko ze sobą zdarzało im się być - upiła łyk chłodnej wody. Ocierając usta jedną ręką, odłożyła butelkę na blat i zmrużyła oczy.
- Ty to jednak wiesz, jak skomplementować kobietę. - Zironizowała, kładąc swój telefon na blat, zaraz obok urządzenia Hemmingsa.
- Twój humor jak zawsze jest wyśmienity. - Zripostował. - Czyżbyś miała kaca? Ostra noc?
Jeśli wcześniej Luke miał jakieś wątpliwości co do swojego planu, teraz stracił je kompletnie. Stella wcale nie była grzeczną i porządną dziewczynką, więc jego działania prawdopodobnie nawet nie zrobią na niej większego wrażenia.
- To nie twoja sprawa co robię po nocach.
- Trochę jednak moja, skoro spóźniasz się do pracy i muszę odwalać za ciebie całą brudną robotę. - Zauważył, w efekcie czego, dziewczyna jedynie prychnęła. - Ale spokojnie, jest coś, co możesz zrobić w formie zadość uczynienia.
Stella przeszła na drugą stronę lady i zaczęła przeglądać leżące tam dokumenty, aby upewnić się, że wszystkie są wypełnione tak jak należy.
- Co mogę więc zrobić? - zapytała, nie odrywając wzroku od druczku.
- Umów się ze mną.
W piątek pod koniec zmiany, Stella czuła, że zbliża się jej koniec. Była wykończona, a podchody i irytujące podrywy ze strony Hemmingsa w niczym jej nie pomagały. Przez chwilę nawet zastanawiała się, czy nie zgłosi molestowania seksualnego, zwłaszcza kiedy ten przycisnął ją do ściany i po raz kolejny pocałował. Nie potrafiła jednak skłamać nawet przed samą sobą, że jej się to działanie nie podobało. To tylko doprowadzało ją do kolejnych wyrzutów sumienia i na pewno nie pomagało w tym trudnym dla niej czasie. Kiedy więc udało jej się odmówić kolejnej randki, a zegarek pokazał, że za dokładnie kwadrans musi być w domu, a ona nawet jeszcze nie wyszła, poczuła, że chce jej się płakać. W pośpiechu poleciała po swoją torebkę na zaplecze, gdzie Luke kończył dopijać swoją herbatę.- Muszę wyjść, naprawdę muszę. - mruknęła, wyciągając torbę i kardigan z szafki. - Proszę, zamkniesz dzisiaj wszystko?
Luke uśmiechnął się znacząco.
- Dla ciebie wszystko, pod warunkiem, że...
- Nie umówię się z tobą, zapomnij.
- Zawsze warto spróbować.
Stella nie wiedziała dlaczego to zrobiła, ale pochyliła się nad siedzącym chłopakiem i szybko obdarowała jego policzek całusem. Wiedziała doskonale, że sama przeczy sobie i zachowuje się jak te wszystkie irytujące dziewczyny, udające trudną do zdobycia. Naprawdę trudno jej było odmawiać, zwłaszcza, że naprawdę chciała stworzyć z kimś normalny związek. Wiedziała jednak, że to nie jest i nigdy nie będzie możliwe. Nie w jej sytuacji.
________________________________________________________________
Wiem, ze krótki, ale jutro będzie następny, po prostu chciałam coś dodać, żeby dać wam znać, że jeszcze żyję. Pozbierałam się już po odejściu Zena (przeszłam przez etapy rozpaczy, wyparcia, gniewu, nienawiści, więc jest już ok. Trochę mi głupio, bo mam prawie 18 lat i zamiast płakać po zerwaniu, ja ryczę bo członek zespołu sobie odszedł, ale well ;_;W następnym rozdziale dowiemy się o co właściwie chodzi Stelli i myślę, że przybiorę taktykę dodawania krótszych, ale częstszych rozdziałów i może do końca kwietnia, połowy maja uda mi się zakończyć to ff i myślę, że później nie będę już nic pisać ;-;
ZMIENIŁAM USER na instagramie (czujcie się wolni do dania mi follow i ja pewnie dam wam backa XD) : julia.gaj
ask // snapchat // : carmellkowelove
instagram : julia.gaj
Twitter @noellkid

CZYTASZ
co-worker || l.h
FanfictionWydarzenia w życiu Stelli sprawiły, że czasy beztroskiej zabawy odeszły w niepamięć. Wydarzenia w życiu Luke'a zmieniły go w beztroskiego, korzystającego z życia podrywacza. Kiedy Stella i Luke się poznali, oboje wiedzieli, że zasady są proste. Jedn...