osiem

10K 985 57
                                    

- Więc? - Luke przerwał ciszę panującą w pomieszczeniu. Cierpliwie czekał, aż dziewczyna zacznie tłumaczyć mu co właściwie się wydarzyło, ale ona wcale nie wyglądała, jakby miała zacząć. Siedziała obok niego na kanapie i bawiła się rękawami swojej dużej bluzy z Myszką Miki. 

- Nie wiem od czego zacząć. 

- Może od początku? - zaproponował, nie chcąc być niemiłym. - To twoja córka? Ile ona ma lat?

- W październiku skończy sześć. 

- To znaczy, że miałaś... - Luke starał się wykonać działanie w głowie, ale Stella szybko mu przerwała.

- Szesnaście lat. Tak 

Hemmings zamrugał oczyma, przypominając sobie jak to było, kiedy to on miał szesnaście lat. Zdecydowanie nie nadawał się wtedy na ojca. Teraz ma dwadzieścia jeden i właściwie dalej nie ma dziecka w planach.

- Jak to się stało? - zapytał głupio.

- Chyba ty powinieneś wiedzieć lepiej, w jakich dokładnie sytuacjach pojawia się dziecko. - Mruknęła, ale widząc jego niezadowoloną minę, odetchnęła głęboko i powiedziała. - To naprawdę długa historia. 

- To dobrze się składa, że Merida trwa ponad godzinę, prawda. - Powiedział, tym samym dając jej do zrozumienia, że nie ma zamiaru jej odpuścić. - Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele z reguły mówią sobie o takich rzeczach. Annabella wie?

- Nie przypominam sobie, żebyśmy byli przyjaciółmi. - Mruknęła. - I tak, Annabella wie od jakiegoś czasu, ale obiecała, że nikomu nie powie. 

Chłopak postanowił puścić komentarz o przyjaźni mimo uszu i wzrokiem ponaglił ją do zaczęcia.

- Powiem ci, ale proszę, nie przerywaj mi. - Westchnęła zrezygnowana i usiadła po turecku. - Moi rodzice od zawsze byli bardzo konserwatywni, a ja naprawdę zawsze byłam przykładna i nie sprawiałam im problemów. - Zaczęła, skubiąc nitkę z leginsów. Luke chciał powiedzieć, że rodzenie dziecka będąc jeszcze nastolatką, nie do końca zalicza się do "bycia przykładną", ale nie chciał być niemiły.  - Nie to co moja siostra. Cassie zawsze była raczej zbuntowana. Wszystko zmieniło się, kiedy miałam piętnaście lat.

- Myślałem, że szesnaście. 

- Miałeś mi nie przerywać! - zgromiła go wzrokiem. - Kiedy miałam piętnaście lat, a Cassie dwadzieścia, rodzice nakryli ją na obściskiwaniu się z sąsiadką. Nie mogli zaakceptować tego, że jest lesbijką, więc wyrzucili ją z domu i zrobili wszystko, żeby całkowicie odciąć mnie od mojej ukochanej siostry. Byłyśmy naprawdę blisko, a nagle musiały mi wystarczyć cotygodniowe e-maile wysyłane z komputera w bibliotece. Musiałam się czaić, żeby oni się nie dowiedzieli, że mam z nią kontakt. Od tego czasu straciłam panowanie nad swoim życiem. Zaczęłam chodzić na imprezy i robić rzeczy, za które się wstydzę. - Łza spłynęła po policzku Stelli, a Luke przybliżył się do dziewczyny, chcąc dodać jej trochę otuchy. - To był koniec stycznia, a większa część moich znajomych świętowała jeszcze Nowy Rok. W tym ja i mój ówczesny chłopak. Phil był ode mnie starszy i bardzo przystojny, większość dziewczyn szalała na jego punkcie, a on był ze mną już tydzień. Wtedy wydawało mi się, że to niemal całe życie, bo do tej pory miałam jedynie niezobowiązujące przygody. - Dodała, uśmiechając się ironicznie. - Po wszystkim oczywiście ze mną zerwał, a kiedy dowiedziałam się o ciąży, jego ojciec zaproponował mi pieniądze na aborcję. Byli naprawdę szanowaną rodziną, tak jak moja i nie mogli sobie pozwolić na dziecko w takim wieku, ale ja po prostu nie mogłam tego zrobić. Nie mogłam zamordować swojego własnego dziecka.

Luke poczuł ukłucie współczucia i nagle dziewczyna zyskała w jego oczach szacunek. Większość nastolatek na jej miejscy na pewno skorzystałaby z okazji, a mimo to, ona wzięła odpowiedzialność za swoje czyny. 

- Kiedy moi rodzice się o tym dowiedzieli, wpadli w szał. Wyrzucili mnie z domu, a ja zamiast płakać, poczułam się naprawdę szczęśliwa. - Na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Skontaktowałam się z Cassie, a ona przyjęła mnie pod swój dach. Jej żona, Clary jest adwokatem, więc dopilnowała wszystkich szczegółów, jak na przykład pozbawienie Phila lub moich rodziców, jakichkolwiek praw. Od tego czasu z ich pomocą udało mi się skończyć szkołę, znaleźć pracę i wychowywać córkę. 

__________________________________________________________________


Juto, lub we wtorek pojawi się nowy rozdział XD

Jak widzicie Luke nie jest ojcem dziecka, a my wiemy już coś o Stelli :)


Wesołego jajka i mokrego dyngusa, czy coś XD

ZMIENIŁAM USER na instagramie (czujcie się wolni do dania mi follow i ja pewnie dam wam backa XD)  :  julia.gaj

ask // snapchat // : carmellkowelove

instagram : julia.gaj

Twitter @noellkid 

co-worker || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz