piętnaście

9K 856 31
                                    

Po wysłuchaniu kilku komplementów na temat swojego wyglądu, była dalej zarumieniona jak pomidor i kiedy za pomocą Hemmings wsiadała do jego czarnego samochodu, musiała wyjątkowo uważać na to, aby sukienka nie podniosła jej się do góry. Przez jej krój, ciągle miała obawy, że materiał - ku uciesze chłopaka - odsłoni zbyt wiele. Luke musiał zauważyć jej zdenerwowanie i skupienie, bo uśmiechnął się bezczelnie, kiedy zamykał za nią drzwi auta. Szybko obiegł pojazd i wskoczył na miejsce kierowcy, a następnie ostrożnie wyjechał z podjazdu. Stella cieszyła się, że postawiła na tak neutralny ubiór, bo gdyby wcisnęła na siebie coś bardziej eleganckiego, to przy chłopaku wyglądałaby jak urwana z opery. Czarne i bardzo opinające spodnie, takie jak co dzień - dziewczyna poważnie zaczęła się zastanawiać, czy ma takich spodni kilka czy to wciąż jedna i ta sama para, co biorąc pod uwagę przetarcie na kolanie, było całkiem możliwą opcją. W radiu cicho leciała jedna z piosenek jego zespołu, których Stella przez ostatni tydzień słuchała całymi dniami. Chłopak chcąc aby miała jakieś pojęcie o koncercie, przekazał jej kilka piosenek do odsłuchania, a że i ona i jej córka stały się ich fankami, tak też playlista zapętlała się niemal cały czas. 

- Jedziemy na koncert samochodem? - zapytała, poprawiając pas bezpieczeństwa, który wżynał jej się w odsłonięte ramie. 

- Tak.

- Do klubu?

- Tak. - Powtórzył, uśmiechając się. 

- Zamierzasz powiedzieć coś więcej?

- Tak. - Widząc jej zirytowaną minę, zaśmiał się i szybko zaczął wyjaśniać. - Mamy taką umowę z chłopakami, że kiedy gramy koncerty, to nie pijemy. Ani przed, ani po, ani w trakcie. 

- Naprawdę?

- Od jakiegoś czasu. 

- Trudno mi w to uwierzyć. 

Dziewczyna poznała już cały zespół i śmiało mogła stwierdzić, że każdy z nich lubił się napić i zabawić w klubie i dlatego nie mogła sobie wyobrazić, żeby odpuścili obie opijanie swoich koncertów. 

- Mamy tak, od kiedy Calum zwymiotował na jedną z naszych fanek. - Wzruszył ramionami. - To nie jest dobrą reklamą, kiedy podczas pocałunku wymiotujesz na dziewczynę. One zazwyczaj tego nie lubią.

Stella skrzywiła się z obrzydzenia. Nie wiedziała, czy to z powodu historii o wymiocinach, czy o obściskiwaniu się z fanką. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że choć chłopcy nie są bardzo popularnym zespołem, to biorąc pod uwagę ich wygląd, na pewno byli lubiani przez żeńską część ich publiki, a z doświadczenia wiedziała, że faceci posiadający zespół, są bardzo atrakcyjni już za sam fakt posiadania zespołu. 

- Macie fanki?

- Nie nazwał bym ich właściwie fankami. To raczej dziewczyny, które przychodzą na nasze koncerty i...

- ... obściskują się z wami po.

- Tak.

- To raczej groupies. - Zauważyła. Jako nastolatka miała słabość do kilku zespołów i artystów solowych, a pewne terminy zostały jej w głowie. 

- Można tak powiedzieć, chociaż nie wydaje mi się, żebyśmy byli na tyle popularni, żeby mieć taki rodzaj fanek. 

- Wiec to po prostu napalone na was lafiryndy? - mruknęła, unosząc brwi z pogardą. 

- Już prędzej. - Przyznał, śmiejąc się z jej nadąsanej miny. Po chwili jednak, położył dłoń na jej kolanie, ściskając je delikatnie. - Ale nie martw się, żadna z nich nie dorasta ci do pięt.

Powiedział i miał to na myśli.

____________________________________________________________


postaram się, żeby kolejny był w środę, coz mam taki zapierdol, aż do czerwca, że już sobie współczuje. 



ZMIENIŁAM USER na instagramie (czujcie się wolni do dania mi follow i ja pewnie dam wam backa XD)  :  julia.gaj

ask // snapchat // : carmellkowelove

instagram : julia.gaj

Twitter @noellkid

ZAŁOŻYŁAM TEŻ TUMBLR, więc jeśli chcecie (bo ja chce) możecie dać mi follow, a ja dam wam backa! : http://noellkid.tumblr.com/

co-worker || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz