Rozdział #19

26 3 0
                                    

Z rozmyśleń wyrwała mnie Rin , która machała mi dłonią przed twarzą.

- Jesteś tu? Czy na planecie zwaną ,, Jestem Syriusz Black i jestem najlepszy...bla bla bla". - powiedziała sarkastycznie

- Bardzo zabawne ha ha ha.

- I tak mnie kochasz. - odparła

- Może i kocham , ale jak przyjaciółkę. - rzuciłem

- Też Cię kocham przyjacielu. - moja odpowiedź nie była do końca ani szczera ani prawdziwa...co prawda kocham go , ale w inny sposób - Idziemy do chłopaków?

- Spoko. Tylko ostrzegam , że James jest dzisiaj irytujący.

- Nie no okej.

- To chodź. - złapałem ją za rękę i wyprowadziłem z pokoju , od razu przeszliśmy do męskiej części dormitorium - Właśnie zapomniałem dodać , że jest niezły bałagan.

- Jakoś to przeżyje...chyba. - powiedziała niepewnie

- To wchodź pierwsza.

- Ahh jaki dżentelmen z Ciebie. - prychnęła

- No wiem haha.

- I z czego ty się śmiejesz idioto?

- Z niczego. - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się niewinnie

Weszliśmy do środka , gdzie chłopacy nic nie robili. Remus czyta znowu jakąś książkę a James rzuca swoim ukradzionym zniczem. Petera jak zwykle nie ma. Mam wrażenie , że przestaje być już Huncwotem. Nie przeszkadzało mi to , nigdy go niezbyt lubiłem i ufałem.

- Hej chłopcy.

- Ooo moja kochana przyjaciółeczka raczyła do nas w końcu przyjść. - powiedział ucieszony James

- Hej Sheerin. - powiedział z uśmiechem Remus

Rozejrzała się i przewróciła oczami na widok naszego pokoju.

- Chryste!!! Jaki bałagan!!! Jak wy możecie tak żyć!!!! Powinniście się wstydzić za taki syf!!! - krzyczała i to mega głośno

- Cicho bądź.

James mówiąc to uśmiechnął się niewinnie

- Głupi jesteś. - pokazała mu język a on powtórzył gest

- Dobra a tak serio po co przyszłaś?

- Mam dość Syriusza. Wkurza mnie już.

- Czemu niby? - spytał zaciekawiony James

- Cały czas mnie łaskotał , powtarzał za mną słowa i a w dodatku stwierdził , że ma Ciebie dosyć , bo jak to powiedział ,, ostrzegam James jest dzisiaj strasznie irytujący ". - powiedziała sarkastycznie

- Nie powiedziałem tak!!!! Nie słuchaj jej!!! Ona kłamie!!! - krzyczałem kłamiąc

- Wierzysz mu czy mi?

Rogacz patrzył raz na mnie raz na nią zdezorientowany. W końcu chyba zrozumiał co powiedziała , bo spojrzał na mnie zły i powiedział.

- Wierzę Rin! Ty wredny pchlarzu!!! - rzucił we mnie poduszką

- Tylko nie pchlarzu!!!

Rin patrzyła na nas powstrzymując się od zaśmiania się. No tak. Widok był przepiękny. Ja we włosach mam pióra z poduszki a James miał jeszcze większe siano na głowie niż zazwyczaj. Wszędzie latały pióra. W końcu nie wytrzymała i zaczęła się śmiać.

- Z czego się śmiejesz co Rin?

- Ja? Z niczego... - powiedziała niewinnie

- Kłamczucha!

- Nie prawda! - pisnęła , gdy złapałem ją w pasie i rzuciłem na łóżko Jamesa. A on zaczął ją łaskotać. Remus tylko przewrócił oczami i powrócił do czytania książki.

- James! Przestań! Nie lubię Evans , ale powiem jej to jak traktujesz swoją przyjaciółkę! Będzie zazdrosna!!!!!!!!!

Po tym co powiedziała przestał ją torturować i patrzył na nią z niedowierzaniem. Wskazał na nią palcem.

- Ty!!!!!!! Jak możesz jej nie lubić!!!! Ona jest cudowna!!!!

- Nie lubię jej po tym , gdy mnie okłamała. Myślałam , że się zaprzyjaźnimy , ale myliłam się. A dwa jest ,, cudowna ", bo jest twoją dziewczyną , w której jesteś szaleńczo zakochany!!

Nie odezwał się i chyba pomyślał o niej , bo rozmarzył się. ( nie wiem czy dobrze napisałam* )

Love BlindOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz