Rozdział 30

3.7K 304 54
                                    

PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM! WAŻNE!

*Oczami Louisa*

-Wszystko w porządku,Louis? - Harry złapał mnie za rękę,aby upewnić się że na pewno nie spadnę wychodząc ze szpitala.

-Tak,Harry! Nic mi nie jest. - Powiedziałem śmiejąc się i posłyjąc mu upokarzający uśmiech. - Przestań się o mnie martwić,dobrze kochanie? 

- Przepraszam.. Tylko... Mogłeś się nawet zabić! I to cholerne podbite oko, Jezus Chrystus - Powiedział dotykając mojego podbitego oka,a ja skrzywiłem się z bólu.

-Wszystko okej - Mruknąłem i złapałem jego rękę,aby trzymać ją z dala od mojego oka.

 -Jesteś pewny? - Zagryzł wargę,patrząc w moje oczy.

-Tak,jestem pewny. Dlaczego tak bardzo się martwisz? 

-Ponieważ,to przeze mnie! - Westchnął Harry unosząc ręce do góry.

-Ale to jest na mnie 

-Ale ja zasłużyłem na te ciosy! Ty im nic nie zrobiłeś! To powinno być na mnie! -Powiedział Harry zabierając sobie loczki z oczu.

-Jestem pewien,że nie zrobiłeś niczego złego,skarbie - Stwierdziłem biorąc reszte loczków z jego oczu. 

-Dobra,dobra. Cokolwiek. Chodźmy do domu,dobrze? - Westchnął Harry splatając nasze dłonie,aby upewnić się czy nie spadnę.

~

Pojechaliśmy,myślę że to ja powinienem go odwieść do domu,a nie on mnie. W sumie i tak z mojego domu do jego nie było nawet 2 minut drogi. 

Podszedłem do swojego domu i położyłem ręke na klamce,ale wtedy zamarłem gdy Harry zaczął mówić.

-L-Louis? - Powiedział,ale bardziej brzmiało to jak pytanie.

Odwróciłem się do niego trzymając ręce na klamce. 

-Mhm? 

-Myślisz tak jak powiedziałeś? - Zapytał,zagryzając swoją wargę.

-W sensie? - Uniosłem brew zabierając rękę z klamki.

- To co powiedziałeś w szpitalu.. Ty też... Kochasz mnie? 

Przytaknąłem i przybliżyłem się do niego,tak że byliśmy sobie twarzą w twarz.

-Tak - Powiedziałem patrząc na niego.

-My na prawdę randkujemy? -Powiedział patrząc na mnie w dół, bo byłem od niego niższy.

Nie powiedziałem nic, musiałem pomyśleć.Randkuje z nim? 

-Tak-Powiedziałem w końcu gryząc swoje wargi.

Jego wyraz twarzy,zaczął mnie martwić. Jakby bał się mnie lubiącego go.

-Pokaż. - Powiedział,a na jego twarzy zagościł uśmiech. - Bo ja tak jakby... Kocham Cię? 

-Ja już to wiem. Byłeś pierwszym,który to powiedział w szpitalu - Zaśmiałem się i puściłem mu oczko.

Harry spojrzał na ziemię i uśmiechnął się. To była najsłodsza rzecz jaką kolwiek mogłem zobaczyć!

Chłopak podniósł wzrok i popatrzył na mnie.

-Co my robimy?

-Co masz na myśli? -Zapytałem.

-Chodz mi o to,że... Lubimy się,randkujemy ze sobą, oboje przyznaliśmy,żę się sobie podobamy.Dlaczego nie jesteśmy razem?

Stanąłem na paluszkach.

-A kto powiedział,że tak nie jest? -Wpiłem swoje usta w jego. 

_______________________________________

Wreeeeeeeszcie po tylu rozdziałach! hahaha

Zostało nam 3 rozdziały do końca :( 

Przepraszam,że nie bylo tak długo rozdziału,ale nie miałam weny nawet na tłumaczenie...

Teraz będę starać się dodawać ciągle hahaha

Zapraszam również na moje ff - http://www.wattpad.com/story/35450573-dear-harry-larry-stylinson-pl 

PAMIĘTACIE NASZ UKŁAD?

CZYTASZ=KOMENTUJESZ.

JEŚLI POD TYM ROZDZIAŁEM NIE BĘDZIE PRZYNAJMNIEJ 10 KOMENTARZY NIE DODAJE KOLEJNEGO. 

WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI! ♥ 

No Sound - Larry Stylinson TŁUMACZENIE PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz