OPIS: Louis po czterech miesiącach chodzenia z Harrym, w końcu pozwala swojemu chłopakowi na coś więcej niż przytulanie i pocałunki.
😈😈😈😈
Louis siedział w salonie na kanapie w domu swojego chłopaka, w którego był czule wtulony. Pomimo tego, że miał oglądać film to nie mógł oderwać wzroku od jego piękne zarysowanej linii szczęki, zielonych oczów, malinowych warg, dołeczków w policzkach i pieprzonych loczków łagodnie opadających mu na czoło. Choć brunet czuł na sobie jego wzrok to nie przeszkadzało mu to, a wręcz przeciwnie. Uwielbiał to uczucie - uczucie, że ktoś na niego spogląda w taki sposób i nie traktuje go i wyłącznie jako źródło dobrej, choć jednorazowej zabawy.
Po schodach zeszła nagle Anne - mama Harry'ego, z którą chłopak wciąż mieszkał. Pomimo osiemnastu lat wciąż chodził jeszcze do szkoły i póki co nie zamierzał opuścić wygodnego gniazdka. Po co miałby to robić, skoro ta nie wtrącała się za bardzo w jego życie i nie była nadopiekuńcza.
- O widzę, że cały czas oglądacie ten film - zauważyła brunetka ubierając płaszcz.
- Właściwie to ja oglądam i udaję, że nie zauważam jak Louis mnie napastuje wzrokiem - zażartował Harry, na co niższy spalił buraka.- Wybierasz się gdzieś? - odwrócił się na chwilę, żeby spojrzeć na swoją rodzicielkę.
- Cóż, tak. I prawdę powiedziawszy nie wrócę zbyt szybko.
- Dokąd się wybierasz? - drążył loczek.
- Umówiłam się z Gregiem.
- Uuuu... Czyli randka?
- A tam randka - tym razem to mama Harry'ego się oblała rumieńcem. Fakt Greg był bardzo zadbanym i porządnym mężczyzną, ale podejrzewała, że nie traktuje tej relacji poważnie. W końcu Annie miała swoje lata i miała już dorosłego syna, co raczej już na dzień dobry zniechęcało wielu mężczyzn.- Zwykłe przyjacielskie spotkanie.
- Randka, randka - zanucił brunet.
- Dawno z lacia nie dostałeś, co Harold? - Louis nie wytrzymał i na żartobliwą groźbę mamy swojego chłopaka wybuchł śmiechem.- Na razie chłopcy. Bądźcie grzeczni.
- Jak zawsze mamo.
- Nie obraź się kotek, ale z waszej dwójki to raczej Louis jest tym rozsądnym.
- No wiesz? Ranisz moje uczucia - Harry chwycił się teatralnie za serce.
- Buźki. W razie czego w lodówce zostawiłam wam vege lasagne.
- Dziękuję pani Styles - powiedział Louis, który już od ponad trzech lat nie jadł mięsa.
- Nie ma sprawy kochanie - odparła, jeszcze raz się pożegnała i wyszła.
Przez pierwsze piętnaście minut po wyjściu Ann obydwaj chłopcy siedzieli w milczeniu kontynuując to co robili wcześniej - Harry oglądał film, a Louis oglądał Harrego oglądającego film. Potem jednak Lou szturchnął lekko swojego chłopaka, a ten obrócił głowę by na niego spojrzeć.
- Co się stało?
- Harry - zaczął niepewnie chłopak.
CZYTASZ
One shots ~ L.S
أدب الهواةZbiór autorskich one shotów o Larry'm. Serdecznie zapraszam, na pewno znajdziesz coś dla siebie ;) #1 w larrystylinson - 7.05.2019