"Our sweet little secret"

8.9K 191 654
                                    

OPIS: Harry Styles jest przeciętnym licealnym uczniem, jednak pewnego dnia w jego życiu pojawia się tajemnicza Louise. Kim jest dziewczyna i jaki sekret przed nim skrywa?

***


Wszedłem do klasy od fizyki w szampańskim wprost nastroju, co oczywiście nie uszło uwadze mojego najlepszego kumpla z którym siedziałem w ławce. Znaliśmy się już od podstawówki, zawsze trzymaliśmy się razem i doskonale zdawał sobie sprawę, że jeżeli Harry Styles ma dobry humor na lekcji typu fizyka, matematyka czy chemia to znaczy, że coś się dzieje.

- A ty z czego się tak cieszysz Hazz? Nie pamiętam żebyś ostatnio poprawił się w nauce - zapytał korzystając z okazji, że nauczycielka jeszcze nie przyszła z pokoju nauczycielskiego.

- Mamy chyba nową uczennicę - szepnąłem.

- Payne coś o tym ostatnio wspominał - mruknął do siebie.

- WTF?! Zee od kiedy ty gadasz z tym kujonem? - zapytałem zdziwiony.- Dobra nieważne, widziałem jak szła w kierunku sekretariatu, co prawda widziałem ją tylko od tyłu, ale mówię ci stary ... Widoczki pierwsza klasa - oblizałem wargi na samo wspomnienie niewysokiej szatynki, o szczuplutkich nóżkach i zgrabnych pośladkach.- Myślisz, że dołączy do naszej klasy?

- A bo ja wiem, nie jesteśmy jedyną klas.... - mulatowi przerwały otwierające się drzwi, do środka weszła nasza nauczycielka biologii i zarazem nasza wychowawczyni.

- Moi drodzy, pani Morgan zaraz do was przyjdzie, a korzystając z tego, że zgodziła się mi udostępnić dziesięć minut swojej lekcji chciałabym wam na szybko przedstawić naszą nową uczennicę - zaraz po jej ostatnich słowach do klasy weszła ONA.- Louise Tomlinson przeniosła się do nas z prywatnej szkoły, dlatego liczę na trochę zrozumienia - poprosiła.- Louise ... - zwróciła się bezpośrednio do dziewczyny.- Zajmij wolne miejsce obok Liama, jakbyś czegoś potrzebowała lub czegoś nie wiedziała to śmiało go możesz pytać, albo nawet przyjść z tym do mnie.

- Dziękuję pani profesor - mój Boże.... Ten głos.

Szatynka udała się do wskazanej drugiej ławki w której siedział ten kujon, byłem ciut zazdrosny szczerze mówiąc, gdyż gdy tylko zobaczyłem tą dziewczynę poczułem, że jest totalnie w moim typie, a dawno nikogo nie miałem. 

- A nie mówiłem? Niezła z niej laska, prawda? - powiedziałem do przyjaciela, niestety nie byłem za bardzo dyskretny co uświadomiłem sobie dopiero po tym jak cała klasa wybuchła śmiechem.

- Panie Styles, radziłabym zachować te głębokie przemyślenia dla siebie - skarciła mnie pani Dahmer.

- Przepraszam - mruknąłem zawstydzony.

- Dobrze... W takim razie myślę, że powiedziałam już wszystko co chciałam w takim razie mam nadzieję, że pomożecie Louise się szybko dostosować - powiedziała na odchodne i wyszła.

Gdzieś dwie minuty później miejsce nauczycieli biologii zajęła właściwa nauczycielka fizyki, która postanowiła zrobić króciutkie powtórzenie z ostatnich paru lekcji specjalnie dla nowej uczennicy co nawet jak na nią było dziwne, gdyż pani Morgan od lat słynęła w tej szkole z nieustępliwości i surowego oceniania swoich uczniów.

Podczas gdy szatynka wyjęła zeszyt i zaczęła przepisywać wzory i zadania z tablicy, ja kompletnie nie mogłem się skupić. Była taka słodka, kiedy w zamyśleniu przygryzała końcówkę ołówka.

One shots ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz