"I don't love you"

12.3K 234 2.1K
                                    

OPIS: Louis (27 lat) ma za sobą długi i okrutnie zakończony związek, od dwóch lat jednak żyje w normalnej i spokojniej relacji, co się jednak stanie gdy przeszłość szatyna postanowi do niego powrócić? Czy namąci w jego głowie i wywróci jego cudem poukładany świat do góry nogami?

***

- Witaj skarbie - wita mnie mój narzeczony - Jacob, uśmiecham się lekko do umięśnionego mężczyzny o pięknych zielonych oczach i ciemnych, krótkich włosach.

- Cześć - odpowiadam i odchylam szyję dając mu się w nią pocałować.

- Co porabiasz?

- Oglądam jakiś nudny film - marszczę lekko nos, a Jacob zaczyna się śmiać.

- Więc może masz ochotę porobić coś ciut ciekawszego, hm? - czuję jego dłonie na swoich barkach i słyszę jego szept przy uchu:- coś o wiele ciekawszego i przyjemniejszego niż ten film zapewniam.

- Bez wątpienia - składam na jego ustach krótki, lecz mimo to namiętny pocałunek.

- Co powiesz na lekką zmianę scenerii?

- Nie mam nic przeciwko.

Zielonooki zanosi mnie do naszej sypialni, gdzie kładzie mnie na łóżku i powoli pozbywa się naszych ubrań.

Po kilku minutach słodkich słówek każe mi się wygodnie położyć i rozchylić nogi, co zresztą robię.

Mężczyzna sięga do naszej szafki nocnej z której wyciąga lubrykant, wylewa jego sporą ilość na swoje długie palce, po czym wkłada we mnie jednego z nich. Jego środkowy palec zaczyna się we mnie poruszać, widząc, że jestem już gotowy Jacob wsuwa we mnie drugiego palca. Kwiczę błagałając go o następnego, lecz zamiast tego powoli, lecz gładko we mnie wchodzi swoim penisem. Początkowo nie czuję bólu, a lekki dyskomfort, który znika całkowicie gdy ciemnowłosy zaczyna mnie pieprzyć.

- Cholera - syczę.

Z każdym jego pchnięciem jest mi coraz lepiej. 

- Jaco... - wyjękuję.- Ja ... Jestem blisko...

- Już? - pyta zdziwiony.

- Aha.

Czuję jak przyśpiesza, a po moim ciele przechodzi niezwykle ciepło.

- Jacob - wykrzykuje w ekstazie.

Po paru pchnięciach i mój partner dochodzi we mnie obficie.

Wychodzi ze mnie i kładzie się obok mnie tuląc mnie do swojej nagiej piersi.

- Kocham cię - mówi cicho.

- Ja ciebie też - odpowiadam i rzucam mu lekki uśmiech.

Szatyn bawi się moimi włosami szepcąc mi do uszka sprośne rzeczy.

- Wypadałoby iść się umyć - zauważam.

- Tylko z tobą.

Niespodziewanie rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi.

- Idź pierwszy, sprawdzę kto to.

- Chyba nie pójdziesz tak Louis, ubierz chociaż szlafrok - no tak, jestem kompletnie goły...

Narzucam na siebie swój miękki purpurowy szlafrok, po czym wychodzę z sypialni i idę otworzyć drzwi, za którymi stoi ktoś kogo się najmniej tu spodziewałem.

- Harry? - wydukuję.- Co ty ... Co ty tu robisz?

- Cześć Lou, przepraszam że naruszam twój spokój, tyle lat minęło.

One shots ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz