"Roommates"

4.4K 156 66
                                    

Opis : Louis i Harry są współlokatorami od czterech miesięcy, jednak nie za bardzo za sobą przepadają. Czy idąc na imprezę do wspólnego przyjaciela coś się zmieni? Czy pomiędzy pewnym siebie, zarozumiałym dupkiem, a zazwyczaj spokojnym i inteligentnym chłopakiem z Doncaster dojdzie do czegoś więcej?

***

- Harold! - walę w drzwi łazienki, w której brunet siedzi już od ponad trzydziestu minut.- Pośpiesz się, bo się spóźnimy! Ileż można srać?!

- Dla twojej informacji to robię się na bóstwo - drzwi uchylają się, a przez szparę wychyla się mokra głowa Harry'ego.

Przewracam oczami.

- Niby dla kogo?

- Spokojnie, na pewno nie dla ciebie - mówi po czym z powrotem chowa się w swojej twierdzy.

Za jakie grzechy?

Ja i Harry mieszkamy razem zaledwie od czterech miesięcy, a ten już doprowadza mnie do szaleństwa ( w tym negatywnym sensie rzecz jasna). Wszystko zaczęło się kiedy czynsz w mieszkaniu, w którym mieszkam gwałtownie wzrósł. Mój przyjaciel zaproponował wtedy żebym znalazł sobie współlokatora, od razu uznałem to za dobry pomysł. Niestety długo nikt się nie zgłaszał, po jakimś czasie jednak Liam przyprowadził swojego przyjaciela - Harry'ego. Na początku nie było tak źle, ale wszystko zmieniło się zaledwie po tygodniu kiedy nadszedł czas ... Zrobić pieprzone pranie. Od tego czasu Harry robi wszystko żeby mi utrudnić życie.

Często się zastanawiam

"co ja mu tak naprawdę zrobiłem?"

No bo czy jest coś złego w chęci zachowania porządku i ładu?

Po godzinie wspaniały książę Harry łaskawie staje przy drzwiach i oznajmia:

- Jestem gotowy Lewis, a ty nie?

Byłem zbyt zajęty wkurwieniem na ciebie....

Nie odzywam się, puszczam jego złośliwości mimo uszu i wciągam na nogi wygodne tenisówki.

- Tak idziesz? - prycha.

- Coś ci nie pasuje to możesz jechać autobusem - warczę w jego kierunku.

- No już nie denerwuj się Lewis, ja tylko żartowałem.

Przewracam oczami.

- A tak w ogóle to dlaczego nie pijesz?

- Bo mam samochód i nie zamierzam marnować pieniędzy na taksówkę?

- To już wiadomo kto będzie bawił się lepiej.

- Bez takich Styles, bo pójdziesz z buta, a obaj wiemy jak się to ostatnio skończyło.

- Tylko się z tobą droczę Lewis - odpowiada z bezczelnym uśmieszkiem.

Jak ja go cholernie nie znoszę ....

****

- Loueh, Haarreh! - wita nas już lekko wstawiony Liam - już się bałem, że mnie wystawiliście.

- Ciebie? No coś ty! W życiu - kręcę głową i przytulam brązowookiego.

One shots ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz