"Przemiana"

5.9K 172 373
                                    

OPIS: Pewnego dnia życie zwykłego nastolatka zmienia się o 180°, co ma do tego jego rodzina? Dlaczego szkolny bad boy, nagle go przyjmuje pod swój dach? Dowiecie się tego czytając "przemianę"

***

Okropny ból rozdzierał moją głowę i to już kolejny dzień z rzędu. Nie był to zwykły ból, a taki dziwny - pulsujący. Uczucie to było podobne do tego pojawiającego się przy zbyt szybkim wypływaniu na powierzchnię. Mówiłem już o nim rodzicom, ale ci jedynie powtarzali żebym się nie stresował, że to pewnie nic takiego i za jakiś czas mi przejdzie. Z dnia na dzień było coraz gorzej, nie potrafiłem się skupić nawet na najprostszej lekcji. W tym czasie zdążyłem zawalić już dwie kartkówki i to z chemii, której szczerze nie znosiłem.

- Panie Tomlinson - obudził mnie głos nauczycielki.

- Hmm... Tak? - zapytałem niemrawo.

- Czy pan mnie w ogóle słucha?

- Ja... Ten, no nie... - zacząłem.

- Przede wszystkim prosiłabym żebyś wstał jak do mnie mówisz - z ogromnym trudem wykonałem polecenie nauczycielki matematyki.- Teraz możesz ze mną rozmawiać w dodatku na ocenę.

Poczułem ostre ukłucie w brzuchu.

Jeszcze tego mi brakowało. Cholera...

- Może na początek proste pytanie, czy wie pan jaki jest temat dzisiejszej lekcji?

- Nie pani profesor - spuściłem wzrok.

- W takim razie ci pomogę równania i równania z dwiema niewiadomymi - powiedziała.- Możesz mi powiedzieć co mówiłam na ich temat?

- Niestety nie pamiętam pani profesor.

- Nie pamiętasz czy nie słuchałeś? - drążyła.

Poddałem się, już mogłem dostać tą jedynkę. Chciałem po prostu usiąść i przeczekać resztę lekcji, byle do dzwonka jak to mówią.

- Nie uważałem, przepraszam- westchnąłem.

- W takim razie nie widzę sensu żeby cię dalej męczyć, możesz usiąść. Dostajesz jedynkę i mam szczerą nadzieję, że będzie to dla ciebie nauczka. Masz mi coś do powiedzenia?

- Tak, przepraszam.

Zająłem swoje miejsce za to matematyczka wróciła do swojej lekcji. Wyjrzałem przez okno zaczął padać deszcz, każde uderzenie jego choćby najmniejszej kropelki powodował u mnie niezwykły ból. Nie wiedzieć czemu nagle stałem się niezwykle wrażliwy na dźwięki czy zapachy.

Spokojnie Tommo jeszcze tylko trzy lekcje i wracasz do domu. Dasz radę!

- Panie Tomlinson, dopiero co pana odpytałam. Może jedna jedynka to za mało żeby zmusić pana do jakichkolwiek przemyśleń? - co tym razem odwaliłem?

- Nie pani profesor.

- Wstań jak do mnie mówisz, nie jestem twoją koleżanką.

Nie chciałem wstawać, w jednej chwili poczułem, że grzeczny i posłuszny Louis gdzieś zniknął. Nie chciałem wykonać polecenia nauczycielki, najchętniej pokazałbym jej środkowy palec i wyszedł z tej lekcji.

One shots ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz