"Karzełek"

4.9K 142 254
                                    

Opis: Spotkanie przyjaciela z dzieciństwa może nie być tym czym się wydaje.

***

- Dlaczego płaczesz? - usłyszałem siedząc skulony w koncie wylewając kolejne hektolitry łez.- Hej... Nie płacz już, wszystko będzie ok.

Uniosłem niepewnie wzrok i ujrzałem chłopca niewiele starszego od siebie ( za to na pewno o wiele wyższego), stał pochylony nade mną z wyciągniętą ręką.

- Jestem Harry - przedstawił się.- A ty?

Ostrożnie złapałem jego dłoń obawiając się jakiegoś podstępu na co brunet zareagował słodkim chichotem i wstałem, a gdy już to uczyniłem odpowiedziałem cichutko:

- Louis.

- Miło mi cię poznać Lou - powiedział posyłając mi szczery uśmiech.- Do której klasy chodzisz?

- Do drugiej - powiedziałem niemalże szeptem, co na szczęście nie przeszkodziło chłopakowi w usłyszeniu mojej odpowiedzi.

- A ja do czwartej - oznajmił.- Szczerze mówiąc to jestem tutaj nowy i nie za bardzo znam tą szkołę, czy zechciałbyś mnie może oprowadzić?

- O...Ok - pokiwałem głową.

Harry zaśmiał się krótko.

- Świetnie - chłopak zrobił coś czego się w ogóle nie spodziewałem - złapał mnie za rękę.- To tak na wszelki wypadek żebym się nie zgubił - wytłumaczył szczerząc białe ząbki.

- Do...Dobrze.

Najpierw pokazałem brunetowi parter, na którym de facto się znajdowaliśmy, były to cztery sale lekcyjne, sala lekcyjna wraz z dwiema szatniami, kantorkiem nauczycieli wychowania fizycznego, oraz pokoju z piłkami i resztą sprzętu ( w kantorku nauczyciele po prostu spędzali czas, kiedy nie mieli dyżurów lub mieli okienko). Potem udaliśmy się na drugie piętro gdzie znajdowało się już więcej sal lekcyjnych, plus oczywiście gabinet pielęgniarki szkolnej i tuż obok pani pedagog, no i oczywiście sekretariat. Na końcu oczywiście pokazałem Harry'emu ostatnie ( czyli trzecie piętro) gdzie znajdowały się tylko cztery sale lekcyjne, biblioteka szkolna, pokój nauczycielski .

- Wow... Duża ta szkoła - stwierdził pod koniec naszej wycieczki chłopak.

Przytaknąłem jedynie, bo pomimo spędzenia z chłopakiem dwóch dwóch godzin lekcyjnych ( na szczęście moja nieobecność została usprawiedliwiona przez mojego wychowawcę) to wciąż wstydziłem się z nim rozmawiać.

- Oooo Tomlinson - usłyszałem głos jednego z moich szkolnych prześladowców - Billa. - Widzę, że znalazłeś sobie wreszcie jakiegoś przyjaciela - prychnął.

- Eeee! Ty nowy! Nie wstyd ci chodzić po szkole z tym karłem? - zakpił jeden z przydupasów Billa.

Wtem Harry zrobił coś czego nie spodziewałem się po tak miłym i przyjaznym chłopaku - podszedł do Jima i złapał go za skrawek koszulki po czym syknął:

- Jeszcze raz usłyszę, że którykolwiek z was matoły tak go nazywacie to oberwiecie, kpw?

Przestraszony chłopak pokiwał tylko głową, a Harry puścił go, po czym kazał całej trójce mnie przeprosić i obiecać, że już nigdy nie nazwą mnie w jakikolwiek obraźliwy sposób, co ci bez oporów zrobili po czym uciekli.

- Jeżeli kiedykolwiek ktoś jeszcze będzie cię wyśmiewał, lub się nad tobą znęcał to przyjdź z tym do mnie, a ja sobie porozmawiam z tą osobą - powiedział spokojnie posyłając w moim kierunku niewinny uśmiech.

One shots ~ L.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz