Moje skrzydła są podziurawione
Po raz setny mi je zszyjesz?
Łkam i jęcze
błagam i krzyczę
Bo bez ciebie nie polecęJesteś moją liną
której kurczowo się trzymam
Wybawieniem i nadzieją
na to że jeszcze się uśmiechnęNie chcę błądzić
Ojcze, upadłam
po raz setny i tysięczny!Proszę podnieś mnie
Spójrz na moje serceCzy chciało upaść?
Proszę podnieś mnie
Prowadź przez drogę ciasną i małą
Drogę szczęściaMoje skrzydła są podziurawione
Po raz setny mi je zszyjesz?