Minęło 5 lat od spotkania z Archonem. Bardzo zaintrygowała mnie ta sytuacja więc zaczęłam o tym więcej czytać. Łączyłam szkołę z treningami i całkiem dobrze mi to szło.
W wieku 14 lat odeszłam z knights of favonius. Zatrzymałam się u Diluca w
Tavernie. Z początku nie chciał mnie tam przyjąć, ponieważ należałam do tych debili, jednak gdy dowiedział się że mamy takie same zdanie na ich temat od niechcenia mnie wziął.Teraz pracuję jako kelnerka i sprzątaczka. Jedynym minusem są tamtejsi pijacy.
-Sam niewierzę, że to mówię ale powinnaś się pogodzić z Kaeyą - powiedział któregoś dnia czerwonowłosy.
Polerowaliśmy akurat szklanki, więc mieliśmy chwilę na rozmowę.
- Nie mam zamiaru po raz kolejny wysłuchiwać jego żalów o 3 nad ranem, gdy jest kompletnie pijany - mówił dalej, na co parskłam jadowicie świechem, co nie spodobało się Dilucowi.
- Jeżeli on tego chcę to niech sam przyjdzie - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Jak ma niby do ciebie podejść jak ty cały czas uciekasz? - powiedział zirytowany Diluc
Zaczęłam agresywnie polerować naczynie, co czerwonowłosy zauważył, ponieważ zakończył temat.
- Idę na piętro pozbierać naczynia - odpowiedziałam z dumą - gdyby Kaeya przyszedł powiedz, że mnie nie ma.
I tak było. Po 10 minutach Kaeya wszedł, zamawiając dwa kieliszki wina dla siebie i jakieś kobiety.
Starałam się ich ignorować i zająć się swoją pracą, ale nie wychodziło mi to. Wkońcu uznałam, że ich podsłucham.
Szybko mnie to znudziło, bo rozmawiali o pieniądzach, pracy i alkocholu, co chwilę popijając wino.
Wkońcu wszedł do Taverny ktoś inny. Był to chłopiec o granatowych włosach zawiązanych w dwa krótkie warkoczyki, które były jaśniejsze od reszty włosów.
Miał bardzo wysoki głos, wręcz dziecięcy. Zdawało mi się, że gdzieś go już słyszałam.
Moja wizja zaczęła delikatnie pulsować na jego widok. Nie miałam pojęcia co to znaczy ani kim ten człowiek jest.
- Cześć! - powiedział radośnie - jeden kieliszek wina po proszę.
- Nie jesteś za młody aby pić alkochol? - spytał zaintrygowany Diluc.
- Nie ehe - odpowiedział mu pewnie - więc co z tym kieliszkiem? dopłacę jeśli będzie trzeba!
Diluc nie chętnie nalał wina i mu wręczył , na co chłopak odpowiedział szczerym uśmiechem.
Poczułam czyjś wzrok na sobie. Było już późno, więc na piętrze nikogo nie było. Zaczęłam się oglądać i zastygłam gdy zobaczyłam, że jego wzrok spoczywa na mnie.
Chyba był zaskoczony, ponieważ rozchylił delikatnie usta. Patrzyliśmy się na siebie chwilę, aż chłopak się nie uśmiechnął, wziął łyk wina i pomachał mi radośnie.
Odpowiedziałam mu tym samym gestem jednak mniej entuzjastycznym. Uznałam, że zabiorę się za to sprzątanie.
Było już koło 22. Okazało się, że nieznajomy ma na imię Venti. Zaprzyjaźnił się z Kaeyą co bardzo mnie rozczarowało bo chciałam z nim nawiązać jakiś kontakt
Chwilę później Venti wyciągnął Lirę i zaczął grać bardzo przyjemne dla ucha melodię. Przyznam się, że od czasu do czasu nadal na niego spoglądałam kołysząc się do jego melodii.
Gdy Kaeya wyszedł wraz ze swoją znajomą z pracy, odważyłam się zejść na dół.
- Cześć koleżanko - odezwał się pierwszy - jak masz na imię?
Nie przepadałam za alkocholem, więc gdy poczułam znany mi zapach z jego ust lekko się skrzywiłam, ale nie chciałam psuć atmosfery.
- Nazywam się Delaney, ty to pewnie Venti? - odpowiedziałam nieśmiało
- Yup! - odpowiedziawszy zagrał delikatną melodię.
Chłopak wyglądał bardzo znajomo. Jego włosy przypominały mi archona, którego spotkałam 5 lat temu. Ale przecież, pijaczyna nie może być Archonem, prawda?
- Dolejesz mi jeszcze tego wina panie Diluc? - spytał się czerwonowłosego, który najwyraźniej nie był zadowolony z jego obecności.
- Tobie już wystarczy, panie Venti - odpowiedział jadowicie. Sięgnął po butelkę i odłożył ją na miejce. Po czym wziął chłopca i wyrzucił go z Taverny. - Dobranoc.
Śmiałam się cicho z przebiegu sytuacji i po chwili uspokoiłam się, wstałam i zaczęłam sprzątać bałagan na parterze.
CZYTASZ
Słodkie Marzenie // Venti x Reader // GI pl
RomanceJest to moja pierwsza książka więc prosiłabym o wyrozumiałość ;D Mam nadzieję, że książka będzie zrozumiana i przyjemna.