- Cześć, Delaney. Dawno się nie widzieliśmy.
Wyszłam powolnie z namiotu i stanęłam na równe nogi.
Przede mną, wraz z Childem stał niski chłopiec o krótkich, lekko wystających włosach w kolorze indygo.
Miał smukłą sylwetkę jak i twarz. Kolor oczu lekko zlewały się z kolorem włosów, a jasna karnacja podkreślała jego pomarańczowy cień pod okiem.
Charakterystyczną rzeczą w jego ubiorze był ogromny, czerwono-czarny kapelusz z zwisającym z tyłu czarnym welonem, podzielonym na dwie części.
- Scara? Co ty tu robisz? - spytałam, od razu poznając chłopaka z młodości.
- Już nie można się przywitać z dawną przyjaciółką? - dziwnie przeciąga ostanie słowo, przez to wzdrygam się z niesmakiem.
- Nie przyjaźnimy się już - odparłam chłodno i zakładając ręce na klatkę piersiową.
- Ah! Jaka szkoda - cmoknął ironicznie ustami - mógłbym wiedzieć dlaczego?
- Jeszcze się pytasz? Zostawiłeś mnie po śmierci Alice. Kompletnie wyparowałeś, zostawiając tylko głupi liścik - wykrzyknęłam bez emocji.
- Pozbierałaś się więc w czym problem? - podszedł do mnie bliżej, przez co lekko się zawahałam.
- Za dziecka byłeś milszy. Powinieneś się wstydzić, że w ogóle tu przyszedłeś - odparłam smutno, a ten tylko wzruszył ramionami - po co na prawdę tu jesteś?
- Porozmawiać.
- Porozmawiać? Z kim?
- Z tym idiotą z tyłu - wskazał na osobę za nim.
- Coś ty powiedział? - odezwał się dotąd milczący Childe.
- Nic - Scaramouche odwrócił wzrok ode mnie i spojrzał na rudego.
- Zaraz. Skąd się znacie? - przerwałam kłótnie.
- Z pracy - odezwał się od razu Childe, a Scara odwrócił się ponownie, tym razem w moją stronę z złośliwym uśmieszkiem.
- Scaramouche, numer 6 z 11 Zwiastunów Fatui - ukłonił się nisko, przytrzymują tym swój kapelusz. Przewróciłam oczami z pogardą, a ten powrócił do poprzedniej pozy.
- Nie musisz mi się przedstawiać - odparłam z obrzydzeniem. Zaśmiał się wrogo i posłał mi zalotny uśmieszek, a następnie powrócił do rozmowy z rudowłosym.
Bardziej niż Kaeyi, nienawidziłam go. Gdy Alice została zamordowana, Scara zostawił mnie ze wszystkimi emocjami, zostawiając list z wiadomością że "musi wyjechać".
Teraz widzę go tu i teraz. Nawet nie przeprosił. Nie powiedział, że nie miał wyboru. Zostawił samą.
Wyjechał do Inazumy czy innej Snezhnayi bez żadnych wyjaśnień. Przynajmniej znam teraz powód. Praca.
Tak czy inaczej, mógł zostawić więcej po sobie niż tylko list z dwoma słowami i podpisem.
Spojrzałam jeszcze raz na jego smukłą twarz. Westchnęłam ciężko, widząc że się zmienił. Zamiast tego słodkiego uśmiechu, panuje ponura i poważna twarz.
Nie potrafię na to wpłynąć. Ani na jego wyjazd, ani na śmierć Alice.
~~~
- Słyszałem, że kogoś szukasz - doczepił się mnie Scara, gdy składałam mój śpiwór.
CZYTASZ
Słodkie Marzenie // Venti x Reader // GI pl
RomanceJest to moja pierwsza książka więc prosiłabym o wyrozumiałość ;D Mam nadzieję, że książka będzie zrozumiana i przyjemna.