Wróciłam do siebie gdzie spotkałam Lize w bardzo ciężkim stanie.
– Soph, tylko cicho, bo głowa mi chyba eksploduje...
– A to trzeba było więcej wypić – nie chciałam, ale trochę jednak chyba ją podręczę...
– A ty gdzie byłaś? – zaczęło się prywatne śledztwo... Nawet na kacu działanie ma jak szpieg.
– U Constantina...
– Że przepraszam w jakim celu? – była w szoku, ale na jej twarzy przemykał się lekki uśmiech.
– Pijany nie chciał iść do pokoju. Więc go tam zaprowadziłam. Bardzo chciał bym tam została... A wiesz, że mam dobre serce.
– I po tym wszystkim mu pomogłaś?
– Tak... Wiem, że to głupie, ale znasz mnie – nie umiałam zachować się inaczej.
Postanowiłam zejść na śniadanie. Panowie już byli na swoich miejscach. Wygladali cudownie... Z resztą jak z każdej innej kadry.
– I jak tam się czujecie? – zagadałam.
– Szkoda gadać – odparł zmarnowany Andreas.
– Głowa mnie boli – powiedział Stephan.
– A ja czuję się super – posłał mi uśmiech Markus.
– Powiedz mi, jak ty to robisz?
– Lata praktyki...
– A ty jak tam sobie poradziłaś z młodym? – zapytał Karl.
– Było spokojnie. Dość szybko zasnął , a przed tym zadbał o moją wygodę.
– Pijana wersja lepsza, co? – zaśmiał się Markus.
Na śniadaniu go nie było. Liczę na to, że jest w miarę w jakim takim stanie, bo musi dziś skoczyć. Trener zadowolony nie będzie...
– Cześć – nagle pojawił się Constantin.
– Jak żyjesz? – postanowiłam zapytać.
– Kaca mam, ale dam dziś ze wszystkim radę – nieoczekiwanie posłał mi uśmiech.
– Oj młody, ładnie się bawisz – rzekł Stephan.
– Musiałem jakoś odreagować...
Nie wiem co miał na myśli, ale widocznie nie jest u niego tak miło jak się wydaje. No, ale nie będę dociekać
Nie moja sprawa. A poza tym nie jesteśmy nawet przyjaciółmi. Lepiej zająć się sobą.Oczami Constantina...
Nie chciałem już więcej spin z Sophie. Przyjaźni z tego nie będzie, ale może chociaż trochę się polubimy. Może wcale nie jest taka zła?
– Nie dałeś jej dziś spać – Andi postanowił omówić ostatnią noc.
– Gdy zasypiała na fotelu położyłem ją obok siebie. Miała szanse się wygodnie wyspać.
– Wow... Ładny gest.
– Co, po mnie się nie spodziewałeś?
– Że tak powiem, wasza relacja dawała sporo do życzenia.
– Przeprosiłem ją dziś rano na trzeźwo. Dodatkowo zadbałem o nią. Mam nadzieję, że już będzie ok.
Na to liczyłem. Nie chcę krzywej atmosfery i poczucia, że gdzieś zawiniłem. Teraz już jest lepiej. Wyprostowałem sytuację i nie czuję się już winny. Sophie też już odpuściła temat. Dobrze wszedłem w Nowy Rok.
CZYTASZ
Pokochaj mnie
FanfictionNie lubili się, a mimo to coś ich do siebie ciągnęło Myślała, że to tylko zakład On po prostu się zakocha Czy kilka listów wystarczy..?