••• 19 •••

402 21 8
                                    

Chwyciłam za klamkę i poczułam rękę na moim ramieniu. Szybko się odwróciłam i dzięki kilku płynnym ruchom wykręcam rękę... Quaqity'iemu?
Y- Boże Alex przepraszam cię ale tak już mam jak ktoś się do mnie skrada albo wystraszy. Na serio cię przepraszam. - powiedziałam szybko puszczając rękę chłopaka.
(Q- Quaqity)
Q- Spoko nic się nie stało i postaram się już do ciebie nie będę nawet próbował się skradać. - popatrzał na przestraszonego Skeppy'ego a potem na mnie
(S- skeppy)
S- ja nawet wolę mieć od ciebie bezpieczną odległość.- powiedział śmiejąc się nerwowo i udając uśmiech.
W- ONA JEST STRASZNA I NIEBEZPIECZRA WIEC RADZE UCIEKAĆ. - powiedział to ze śmiechem.
Y- WILIAMIE GOLD NIE POMAGASZ WIEC SIE PRZYJMKNIJ I ZAJMIJ SIE GOŚĆMI!
Y- nie na serio nie musisz się mnie bać jestem kompletnie nie szkodliwa szczególnie dla "rodziny" - powiedziałam to śmiejąc się smutno bo przypomniałam się o mamie.
Q- powiedziałem coś nie tak?
Y- nie nie wszystko jest dobrze to takie inne coś. W każdym razie nie ważne. I jedna rzecz - powiedziałam trzymając klamkę.
Y- co chcieliście ?
Q-  No właśnie robimy streama z georgem i Skeppym i potrzebna nam taśma i latarka i najlepiej brokat sypki masz? Albo czy miałabyś może pożyczyć? Oczywiście przy najbliższej okazji oddam i nowe ze sklepu.
Y- czekaj rozejrze się tylko po pokoju bo wydaje mi się że powinnam mieć. Wchodź śmiało sorka tylko za burdel.
Q- a gdzie ty śpisz ? Na kanapie?
Y- tam- pokazałam palcem szukając  w szufladzie. Chłopaki tylko wychylili się i zobaczyli moje łóżko. Ja zaś jak tornado przechodziłam przez pokuj w poszukiwaniu potrzebnych przedmiotów. Po kilku minutach miałam pełne ręce.
Y- ej tyle wam wystarczy?
Q- tak wystarczyłaby przeźroczysta taśma i jeden kolor brokatu i najzwyklejsza latarka.
Y- to tu masz wybierzcie sobie co tam potrzebujecie. Powiedziałam zaczynając ogarniać chlew w pokoju.
Q- okay mamy wszystko dzięki wielkie ratujesz nam skóre. - powiedział wychodząc z mojego pokoju i kierując się do pokoju skieppiego. ( Tak btw Sr że nie napisałam ale teraz dopisuje ) ( więc tak skeppy miał pokuj sam tak jak Alex, ranboo mieszkał na przeciwko mnie w malutkim pokoju gościnnym. Niki u Wilbura bo on miał dwa materace. George i Clay mieszkali w pokoju obok willa i na przeciwko skippiego.) ( Tak mieli bardzo duży dom i dużo pokoi bo tak kto im zabroni ) jak tylko drzwi się zamknęły to od razu śmiałam na krzesło i otpalilam streama Quaqity'ego. Zostawiłam go żeby se leciał i zaczęłam ogarniać pokuj słuchając chłopaków.
Mniej więcej po godzinie mój pokój wyglądał pięknie i czysto. Walnelam się na wyrko zmęczona. Leżałam przez chwilę i słuchałam streama. Po chwili uznałam że jestem na serio głodna. Wstałam z łóżka i wyłączyłam streama. Wyszłam z pokoju i wrzuciłam się tam bo nie wzięłam telefonu. Wyszłam po raz kolejny i udałam się do pokoju willa. Zapukałam i weszłam. Na szczęście nie było tam Niki
Y- mam do ciebie dwie sprawy.
W- no dawaj - powiedział to odwracając się w moją stronę na krześle.
Y- po pierwsze taka sprawa z przeszłości. Pamiętasz może jak spaliśmy z Karlem w namiocie nie?
W- no pamiętam.
Y- i jak wrzuciłam go do basenu a potem z niego wyszlamz Karlem cali mokrzy?
W- no
Y- ty się wtedy przytulała do Niki. Czy ona ... Wiesz...
W- Y wiesz nie po prostu ona była dosyć długo sama w domu i nie miała się do kogo przytulać wież ty chyba masz tak samo z Karlem nie?
Y- a okay nie zawracam ci już... Czekaj jeszcze jedna rzecz
W no mów
Y- jedziesz ze mną do maka bo głodna jestem.
W - y wiesz co nie mam na to czasu bo muszę zmontować filmik na YT. Sorki siostra ale nie tym razem zapytaj kogoś innego. Może Karl albo Mark to byście może autem pojechali bo on miał w zeszłym roku 18 nie?
Y- tak miał 18 byliśmy u niego na imprezie ale pewnie nie pamiętasz... Wszyscy oprócz mnie tubbo Tommiego i Phila byli pijani więc no.  Karl odpada bo przecież pojechał wczoraj na Florydę już do willi do Nika. Ale ok pujde zapytać Marka.Dzięki pa jak coś to dzwoń. - udałam się na górę po drodze słysząc Dziwne dźwięki dochodzące z pokoju skieppiego. Uznałam że pewnie robią streama i wchodząc powoli po schodach sprawdzałam i tak robili nadal. Nagle poczułam że w kogoś uderzyłam. Byl to Mark. Poczułam że upadam do tyłu ale na szczęście w porę chłopak zareagował i złapał mnie za rękę w międzyczasie pociągając do siebie. Popatrzałam mu w oczy a on mi. Złapaliśmy tak zwany kontakt wzrokowy. Był to jeden z najlepszych momentów w życiu bynajmniej najsłodszych. (Awwwwwwwwwwwwwww~autorka)
Niestety przerwałam tą chwilę. Zrobiło mi się troszkę słabo bo nie jadłam nic od trzech dni bo uznałam że nie będę jeść tego gówna szpitalnego po raz kolejny. Ale w porównaniu z tymi trzema latami co kiedyś wiedziałam że dam radę bo teraz jem i nie mam zamiaru przestawać. Zaczęłam się chwiać. Chłopak widząc to zapytał
R- czy wszystko jest dobrze?
Y- tak tak tylko mam pytanie
R- w sumie ja też. - zaczęliśmy w tym samym czasie mówić.
YiR - jedziesz ze mną do maka?
YiR - tak
YiR - czemu mówimy to samo?
YiR - nie wiem -(xd) zasmialismy sie i poszliśmy w stronę drzwi. Nagle zadzwonił dzwonek. Otworzyłam. Był to kurier z paczką dla mnie więc uznałam że otworzę ja od razu. Poszłam z Markiem do kuchni bo nie założyliśmy jeszcze butów. Wzięłam nóż i zaczęłam rozcinać karton z wielką precyzją. Odłożyłam nóż na blat i otwarlam paczkę. Okazało się że to była bluza Ranboo. On tylko popatrzał na mnie.
R- co ty tam takiego zobaczyłaś że masz taką minę?
W- sam lepiej zobacz ( ͡° ͜ʖ ͡°) - powiedział chwytając jabłko w dłoń i udając się do pokoju. Ja posłałam mu tylko mordercze spojrzenie a Mark zajrzał niepewnie do paczki.
R- tylko jakies ubrania nie wiem o co- - wyciągnęłam autograf z jego zdjęciem który był w gratisie. Zrobiłam się czerwona i wyciągnęłam bluzę która zakrylam twarz.
R- Awwwwwww a ja zastanawiałem się kto mieszka pod takim znajomym adresem. - powiedział jakby dumny ze mnie.
Y- ech no jakoś wyszło. - ubrałam się w nią bo nie miałam nic oprócz obcisłej czarnej koszulki z krótkim rękawem i torebki. Okazało się że była o rozmiar za dużą niestety a już wzięłam raz mniejszą.
R- słodko w niej wyglądasz. -Powiedział ubierając buty. Ja zrobiłam to samo i wyszliśmy z domu.
R- autem czy na deskach bo szczerze mi się nie chce na desce.
Y- bądź wola twoja jedziemy autem. - miałam zamiar wsiąść z tyłu ale on poprosił abym usiadła z przodu.wiec tak zrobiłam. (Jego auto)

 (Jego auto)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W środku

R- niestety nie mogło być czarno białe z zewnątrz bo ludzie by się pomalowali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

R- niestety nie mogło być czarno białe z zewnątrz bo ludzie by się pomalowali.- powiedział wsiadając na miejsce kierowcy. Po chwili wyjechaliśmy.
___________________________________________ hejka jak tam? Jak coś to pisać. Przyjmuje ciepło każde opinie hejt też. Dobra kończę baj baj
Słowa : 1127

My guard { Ranboo x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz