=== 16 ===

395 18 7
                                    

Pov y/n
Obudziłam się w sali z obrazami. Postanowiłam podejść do jednego i zobaczyć co on przedstawia. Podeszłam i zobaczyłam pięknie zdobiona złotą ramkę. Przyjzalam się obrazu. Przedstawiał on szczęśliwa czteroosobową rodzinę. Byli zżyci i przytulali się. Moja uwagę przykuła mała dziewczynka. Ona była taka radosna i beztroska. Przypominała mi kogoś, lecz nie wiem kogo. Obok niej siedział chyba jej brat. Był starszy i chudy. Miał roześmiane oczy, lecz niestety były zamknięte. Przypominał mi on mojego braciszka... . Od strony chłopaka siedziała bodajże jego mama. Była szczupła i miała ciemne włosy. Były one długie i zadbane. Ta kobieta przypominała jakby ... Moją mamę? . Obok tej kobiety siedział mężczyzna. Miał krótkie włosy i był ubrany w mundur. Wtedy zrozumiałam że to obraz który przedstawia moją rodzinę. Podeszłam w pośpiechu do obrazów dalej. Rozglądałam się z przerażeniem biegnąc. Nagle stanęłam, z moich oczu zaczęły napływać łzy. Uśmiechnęłam się i popatrzał na obraz który przestawiał mnie i mojego ukochanego tatusia. Dotknelam go i okazało się za mogę w niego wejść więc pospiesznie to zrobiłam. Weszłam i zaczęłam się rozglądać. Nic ciekawego tam nie było więc przyspieszyłam krok i dotarłam do wcześniej wspomnianych osób. Dotknelam jednej z postaci by sprawdzić czy to nie jest hologram czy cos w tym stylu. Nie był więc przykleiłem się do mojego taty i powiedziałam coś w stylu:
Y- DLACZEGO TY ?!
Y- TO MOGLAM BYC JA. ALBO ROWNIE DOVRZE JAKIS PRZESTEPCA KTÓRY MA WYROK DO KONCA ŻYCIA. TO NIE MUSIALES BYC TY. JESTEM NA CIEBIE TAKA WŚCIEKŁA! NIE MUSIALES ISC NA TĄ WOJNĘ ! MÓWIŁAM ... prosiłam... Błagałam żebyś nie szedł ale ty musiałeś zrobić swoje...
(Tata - g)
G- tak strasznie cię przepraszam chciałbym to teraz odwrócić ale już się nie da. - powiedział to a ja przy pierwszym jego słowie nie umiałam uwierzyć w to co się właśnie dzieje.
Y- tak cholernie brakuje mi ciebie tato...
G- spokojnie - powiedział łagodnie przytulając mnie i jednocześnie głaszcząc po głowie.
G- cureczko musisz teraz stanąć przed ważnym wyborem- powiedział to z powagą. Albo wracasz albo zostajesz tu ze mną. Ja osobiście wolałbym żebyś tam poszła bo czekają na ciebie wilbur i Karl i jeszcze ktoś kto się o ciebie martwi za trzech... Wrzuć do żywych i żyj zdrowo i w dostatku.- nagle podeszła moja mama. Zaczęłam płakać a ona mnie tylko przytuliła i powiedziała że mam się nie przejmować i żyć dalej bo widzi we mnie świetlaną przyszłość. Więc przytuliłam się do nich ostatni raz i pobiegłam w stronę wskazaną przez moich rodziców. Tata poganiał mnie bo powiedział że nie zostało mi już dużo czasu więc biegłam ile sił w nogach.
____________________________________
Dobra to jest koniec ale od razu zabieram się za 17 więc oczekujcie dziś. Może uda mi się napisać dwie bo wolny dzień mam. Kocham was moje ołóweczki baj baj <3
Słowa : 460

My guard { Ranboo x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz