(ludzie od razu mówie że ten rozdział pisze na laptopie więc mogą się tu pojawić błedy czy literówki z góry przepraszam)
Y-więc... jest to bardzo skomplikowane ale nie nie jesteśmy razem.
Ni- szkoda... już myślałam że nasz brat na reszcie sobie kogoś znalazł bo odkąd tylko pamiętam był dosyć samotną i zdepresowaną (idk nie bijcie) osobą która się nigdy nie uśmiecha i nie rozmawia. On tylko siedział w pokoju i do puźna nawet nie wiem co robił. Można powiedzieć że sie o niego martwiłam.- szczerze zdziwiłam się bo nie znałam chłopaka od tej strony. Od kąd go poznałam z reguły był wesoły
Ns- czekaj... co masz na myśli mówiąc że to skomplikowane?
Y-Wiesz bo- nie zdążyłam dokończyć bo Ranboo przyszedł i obiął mnie ręką w talii. Nie będe ukrywać zrobiło mi się dziwnie, jakby ciepło napoliczkach i sercu?
R- A co to za nielegalne uprowadzenie? O czym gadacie?
(w tym samym czasie)
Y- O parze młodej, ładnie wyglądają
Ni- o tobie i o tym że ubrałes garnitur
Ns- o sali i imprezie a co
-------------------------------------
R- ? czyli o czym?
Y- rozmawiamy na wiele tematów
R-rozumiem- chłopak rozejrzał się po sali. jego wzrok utkwił w jednym miejscu. Starałam się znaleźć osobę na którą on patrzał z taką nienawiścią i złością.
Y- co się stało?- Jego siostra przybliżyła się do mnie i zaczęła szeptać mi na ucho.
Ni- tam stoją wrogowie mojego brata. Jest to przyrodnie rodzeństwo panny młodej. Chodziło kiedyś do jednej klasy. Byli bardzo zżyci ze sobą. Znaki się od 1 klasy.
Y- i co się stało?
Ns- jak weszli w tak zwany "okres dojrzewania" to oni się "zepsuli".
Y- co masz na myśli mówiąc zepsuli?
Ni- wiesz kiedy każdy oprócz Mark'a miał "dziewczynę" to zaczęli go odtrącać. Ale kiedś niechcący kiedy się pokłóciłam z Nikiem on wziął mnie na spacer żebyśmy na siebie nie wpadli bo potrafimy zdemolować cały dom w niecałe 5 minut. A to był wieczór więc kazał mi trzymać się blisko i nie puszczać jego dłoni. Szliśmy sobie i rozmawialiśmy o wszystkim. Głównie o Barbie. Bo kiedyś go zmusilam do obejrzenia wszystkich części. Ale to już inną historia. I w którymś momencie usłyszeliśmy krzyki. Nie zrobiliśmy sobie z tego nic i szliśmy dalej. Niedługo potem znowu, ale głośniejsze i bardziej rozpaczliwe. Obok nas skończył się budynek i zobaczyliśmy jakaś dwóch typów którzy znęcali się nad dziewczynami. Mój brat popatrzał na mnie i przysunął mnie do ściany mówiąc " zaczekaj tu nie podchodź do nikogo i jakby cos krzycz ale pod żadnym pozorem nie idź za mną dobrze?" Więc tak zrobiłam. A jak na 9 lat byłam dosyć kumata i umiałam się nawet obronić. Wtedy on tam poszedł i jedyne co usłyszałam to jego krzyk że mają zostawić te dziewczyny umierałam z ciekawości ale tam nie popatrzałam. potem tylko słyszałam podziękowania od tych typiar i tyle. Jakieś dwie minuty potem przyszedł i chwycił mnie za rękę. Miał ją mokrą i zimną. Z tego co pamiętam to tamtej nocy się uśmiechał i jakby nigdy nic. Jedyne to po tym zdarzeniu kazał mi przysiądz że jeśli kiedykolwiek ktokolwiek zrobi mi krzywdę mam mu o tym powiedzieć. I pamiętam też że że kazał mi o tym zapomnieć. Jedno wiem, mój brat jest zajebisty i wspaniały.
Y- tego sie nie spodziewałam...
Ns- nikt z nas by nie przypuszczał.
Y- odpowiadając na twoje ostatnie zdanie. Tak wiem że on jest zajebisty i - zaczęłam szeptać do ucha Niny- słodki. - spojrzałam na chłopaka, po chwili on przestał patrzeć w tamtą stronę i spojrzał na mnie z uśmiechem i troską.
CZYTASZ
My guard { Ranboo x Reader}
Novela JuvenilBrak spoilera , przekleństwa, cringe, brat wilbur :> pozdrawiam