=== 14 ===

406 23 13
                                    

Siedzieliśmy z Karlem i Maxem przy stole naładowanym jedzeniem i patrzyliśmy na parkiet. Było tam dużo ludzi. I strasznie dziwnie to wyglądało jak były takie kolorowe suknie i takie czarne garnitury. Po chwili piosenka się skończyła a Max odwrócił się do mnie i zapytał czy z nim zatańcze.
Y- Wiesz Max ja raczej nie tańczę
M- oh no weź y/n będzie fajnie. Teraz będzie taki wolny plis no choć
Y- no dobra ale nie obiecuje że nie stanę ci na butach.
M- e tam choć- chłopak wziął mnie za rękę i pociągnął na parkiet. Zaczęła lecieć spokojna melodia. Max stanął na przeciwko mnie i delikatnie wąchając się położył ręce na mojej talii. Ja zaś swoje ręce położyłam na jego szyji. I tańczyliśmy tak przez chwilę. Przez chwilę widziałam jak Mark na mnie dziwnie patrzy... Jakby zazdrosny. Jak się obróciliśmy to widziałam kontem oka jak Max pokazuje język. Obrucilam głowę i zobaczyłam jak również ten sam gest wykonuje Amelia. Zastanawiała mnie tylko jedna rzecz. Dlaczego? Uznałam że nie będę się przejmować i po zakończonym tańcu wszyscy z parkietu i kelnerzy zaczęli podawać kolację i zimną płytę. Kiedy Dj zobaczył że wszyscy już zjedni zaczął załączać muzykę do tańca. W pewnym momencie mnie zamurowało. Przede mną stało dwóch chłopaków wyciągających rękę aby z nimi zatańczyć. Byli to Max i Mark. Miałam duży dylemat kogo wybrać ale na szczęście z pomocą przyszedł mój ✨Beszti✨ Karl i chwycił za rękę prowadząc na dwór. Bez namysłu wstałam i poszłam z nim. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać o sytuacji która miała miejsce przed chwilą.
Y- Naprawdę uratowałeś mi życie. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
K- nie przeżyłabyś. A powiedz mi tylko...
Y-tak?
K- czy podoba ci się ktoś?
Y- pff no co ty. - przewróciłam oczami
K- a ok. A kogo byś wybrała ?
Y- szczerze? Nie wiem.
K- i z pomocom przyszedłem ja 😎
Y- tak i to dosłownie. - przytuliłam Karla.
Po rozmowie wstaliśmy i poszliśmy do środka. Staralismy się iść przy ścianie bo było dużo ludzi na parkiecie. Przed moimi oczami zrobiło się ciemno. Odsunęłam się dwa kroki i zobaczyłam plecy Marka. On odwrócił się a zza jego pleców lalusia. On się uśmiechnął a jego PaRTnErKa wyskoczyła na mnie.
A -patrz jak chodzisz łajzo.
Y- to ty patrz gdzie stajesz bicz. - popatrzyła pod nogi i ogarnęła że stoi na butach chłopaka. Odwróciłam się i poszłam przed siebie. Usiadłam przy stole i popatrzyłam na Mark'a. Po chwili usłyszałam gadkę jakiś dziewczyn
?- patrz jak oni okropnie wyglądają razem.
#- no nie pasują do siebie, bo ona taka ładna a on nami brzydki. Tak wogule to kto to jest. Jakiś nie ze szkoły. Jakaś małpa. Wysoki i brzydki.
?- no ale jest okropnie ubrany. I patrz na ten krawat taki w pajęczyny. Obrzydlistwo. Jakiś odludek. Ciekawe po co Amelia go zaprosiła. Okropny jest i brzydki.- nie mogłam tego dłużej słuchać. Wstałam dość energicznie i popchnelam krzesło w tył. Spojrzałam na Karla i odeszłam. Chłopak widząc to wstał i pobiegł w stronę parkietu. Ja się nie odwracalna i szłam poważnie wkurzona do tych dwóch lasek. Okazało się że to były te przyjaciółeczki Ameli. Doszłam do nich i zaczęło się.
Y- nie ładnie to tak obgadywac obcych.
?- a ty co. Czego tutaj chcesz? Co nie masz z kim siedzieć bo jesteś samotna i brzydka. - powiedziała to śmiejąc się
Y- tak się składa że ja ZAWSZE mam z kim siedzieć i NIGDY nie siedzę sama. Ja w przeciwieństwie do was i Amelii mam prawdziwych przyjaciół a nie takich co lecą na kasę.
#- Jak śmiesz bezczelna dziwko. Spierdalaj stąd! - powiedziała wstając podenerwowana z krzesła.
Y- Zrobię co chce a tobie nic do tego suko. Odpierdolcie się od Marka bo będzie z wami źle. Jeśli jeszcze tylko raz usłyszę że go albo kogoś mi bliskiego pbgadujecie lub robicie mu coś złego to macie przejebane.
?- Ta już ci wierzę małpo. Jak zaraz w tad nie pójdziesz to masz przejebane. - odpowiedziała stając mi przed twarzą i próbując mnie przestraszyć.
#- No właśnie. Spierdalaj albo masz wjebane.
Y- tak się składa że zaraz ta twoja buźka może nie być piękna i gładka tylko rozmazana, poobijana a twój nosek nie będzie prosty i czysty tylko połamany i zakrwawiony.
?- Ta już się boje. Co masz zamiar mi zrobić potworze? Hm? No właśnie nic mi nie zrobisz bo nie potrafisz. Tylko sprawiasz pozory takiej strasznej ale tak na serio nic nie umiesz. I co i znalazłaś sobie dwie ofermy które cię lubią?! Ta małpa i ten pedał tak?!
Y- Spierdalaj od nich i zostaw ich w spokoju albo wam uprzykrze życie jasne?!
#- a ty co adwokat tego debila co?! Jednego i drugiego? Co ?! Hm?!
Y- a tak się składa że tak. Masz z nimi jakiś problem? To weź ty ić się ogarnij a nie wyzywaj NORMALNYCH ludzi. Bo sama lepsza nie jesteś. Nawet jesteś gorsza. - wtedy ta druga wstała i uderzyła mnie w policzek, uznałam że to oleje.
?- A ty co dziwko, z choinki się urwalas szmato?! Taka mądra! Nasz mały potwór w reszcie się odezwał! Ojej coś nie tak?! Biedny potwór! - powiedziała sarkastycznie a mi po policzkach zaczely lecieć łzy bo ja już mam ten etap życia za sobą i nie chciałam do tego wracać.- w między czasie przyglądała się nam jedna dziewczyna która to wszystko słyszała i widziała.
#-Ty zawsze byłaś i będziesz POTWOREM, ODLUDKIEM i PLEBSEM BEZ ZNAJOMYCH!! a my zawsze będziemy świecić pięknością i przykładem. Więc odwal się i spierdalaj bo jeszcze nie daj Boże ten chłoptaś sobie zedrze kolanko pod twoją nieobecność i poleci mu krewka. Uderzyła mnie dość mocno w twarz . Hihihihihi. -zasmialy się beszczelnie. Ja już nie wytrzymałam i walnełam ją łokciem w brzuch. Ona się schyliła z bulu a ta druga chciała mi przyłożyć talerzem ale na szczęście go przechwycilam i walnełam ją w łokieć. Nagle poczułam że ktoś mnie mocno chwyta za ręce. Odwróciłam się i zobaczyłam Marka i Karla.
R- Co ty odpierdalasz ?!
Y - jakbyś nie zauważył bronie cie!!
K- Mark ma rację powinnaś trochę wyluzować y/n
Y- Karl ty to akurat powinieneś wiedzieć że rodzina jest dla mnie najważniejsza bez względu na wszystko i wszystkich! Karl zawiodłam się na tobie... - chłopak opuścił wzrok.
R- Zastanów się nad zachowaniem bo to było bardzo hamskie i głupie z twojej strony! Jesteś niewychowana!- Po moich policzkach zaczely spływać łzy. Nie wiedziałam co w tej chwili się stało. Przecisnelam się przez chłopaków i wybiegłam poprzednio w pośpiechu zabierając swoje rzeczy. Miałam w głowie tylko jedno...
--------------- pov Ranboo---------
Myśli- od tego tańca już mnie bolą nogi niech ktoś mnie uratuje proszeeee.
Nagle z myśli wyrwał mnie krzyk Karla
K- szybko zanim zrobi coś głupiego!
R- ale co!?
K- trzeba iść do Y/n bo zaraz coś się stanie!- powiedział zdyszany chłopak pokazując na trzy dość zawzięcie się kłócące się dziewczyny.
Przeprosiłem Amelię i pobiegłem za Karlem. Niestety na drodze stanął długi stół. Bałem się wtedy bowiem wiedziałem z opowieści Karla do czego zdolna jest y/n. Zacząłem krzyczeć jej imię ale ona nie zwracała na to uwagi.
Podbieglismy i złapaliśmy ją w ręce w miejscu ponad łokciem. Trzeba było użyć trochę siły ale daliśmy radę ja odciągnąć.
Zdenerwowany zacząłem mówić z lekko podniesionym głosem.
R- Co ty odpierdalasz?! - ona szybko odpowiedziała.
Y- jakbyś nie zauważył bronie cię!- Karl starał się uspokoić przyjaciółkę ale nie udało mu się.
K- Mark ma rację y/n powinnas trochę wyluzować. - ona odpowiedziała że łzami i rozczarowaniem w oczach
Y-Karl ty to akurat powinieneś wiedzieć że rodzina jest dla mnie najważniejsza bez względu na wszystko i wszystkich! Karl zawiodłam się na tobie... - spojrzałem na chłopaka. On tylko opuścił wzrok. Nie mogłem tak przepuścić pobicia przez y/n tych dziewczyn więc jej powiedziałem.
R- Zastanów się nad swoim zachowaniem bo to było bardzo hamskie i głupie z twojej strony. Jesteś bardzo niewychowana!- zakończyłem stanowczo i zobaczyłem jak dziewczyna trzyma w ręce swoje rzeczy i ucieka z gorzkim płaczem z sali. Poszedłem do tamtych poszkodowanych dziewczyn.
R- przepraszam za nią.
#- Spierdalaj Małpo! Sama dam sobie radę!
?- Niedojsc że wygląda okropnie to jeszcze jakiś zboczeniec! - Stanąłem jak wmurowany.
#- Czego nie słyszałeś debilu! Spierdala - Przerwala jej dziewczyna która siedziała obok i trzymała się za brzuch w który dostała od y/n.
? - nie krzycz na niego bo przecież nie ma tu jego mamusi na którą przed chwilą wydarł mordę!
#- co!???
?- co na tego potwora nie słyszałaś?! Na serio nie widziałaś jak wylatuje z płaczem jak dziecko?!
# - no przecież prawda! Hahahaha. - nie wierzyłem w to co właśnie usłyszałem i zrobiłem. Zrozumiałem wtedy że zrobiłem cholerny błąd. Ona mnie broniła jak pies a ja na się na nią wydarłem. Ja na serio ją lubię a na nią nawrzeszczalem że ma się zastanowić nad swoim zachowaniem. Wycofałem się i odwróciłem się w biegu lecz przeszkodziłi mi w tym zapłakany Karl i średniego wzrostu dziewczyna o brązowych włosach i niebieskich oczach które kryły się za wielkimi okrągłymi okularami.
( += Ta babka powyżej )
+- Ona cię broniła słysząc przy tym okropne zwroty i one przypomniały jej...
K- b-bo o-ona miała taki d-dość, nawet cholernie ciężki o-okres w życiu.
+- i na serio jeszcze nigdy przenigdy nie słyszałam ani nie widziałam żeby ktoś tak ostro i zawzięcie kogoś bronił. Ona ją niesłabo uderzyła w twarz z resztą obydwie to zrobiły. Popełniliście wielki błąd mówiąc jej że ma się zastanowić nad swoim zachowaniem i że ma wyluzować.
Ićcie jej poszukać zanim sobie coś zrobi bo już prawie tak kiedyś chciała sobie odebrać życie jak jej ojciec umarł. Lecz ja odratowali... Szukajcie jej szybko!!! - Ja z pojedyńczymi łzami a Karl cały zapłakany ledwo się trzymiąc na nogach pobiegliśmy do parku a potem do domu.
___________________________________________
Ty ty wanna tyty baaaj ty ty ry ty baj baj
Hej jak wam życie mija. Czy ktoś to jeszcze czyta? Halo jakaś odpowiedź?
Słowa 1619
Baj baj moje ołóweczki <3

My guard { Ranboo x Reader}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz