~20~

564 57 16
                                    

- Y/N! Y/N DO CHOLERY NIE WYGŁUPIAJ SIE OTWÓRZ DRZWI! - Krzyczal do mnie Tommy zza drzwi toalety w moim domu. - Y/N KURWA OTWIERAJ! SŁYSZYSZ MNIE?! - Krzyczał a ja nie bylam w stanie sie poruszyć. - Y/N KURWA DAJ JAKIS ZNAK ZYCIA POWIEDZ COS OTWOŻ DRZWI POGADAJMY BLAGAM! - Dalej krzyczal jednak ja zaczelam slyszec wszystko jak przez mgłe a moje oczy zaczely robic sie coraz cieższe. - SAMA KURWA CHCIALAS WYWARZAM TE DRZWI! - 'świetnie..' pomyślałam. Juz ledwo co widzialam i praktycznie nic nie slyszalam. Ostatnie co widzialam to blondyna siedzącego przy mnie. Czulam bol, okrpony bol reki, piekło jak cholera. Slyszalam stlumiony krzyk chłopaka przez co zrobilo mi sie go żal. Musiał cierpiec przez moją głupote, nienawidze siebie. Moje powieki byly juz na tyle ciezkie że same z siebie sie zamkneły a dalej juz nie wiem co sie stało.

•••••••••

Obudzilam sie w łózku i za chuja nie wiedzialam jak sie tu znalazłam. Rozejzałam sie po pokoju i zobaczyłam siedzacego na fotelu przy moim biurku Tommy'ego. Patrzylam sie na chlopaka lecz od razu odwrocilam wzrok gdy ten sie na mnie spojżał. Po tym co zrobiłam nie bylam w stanie patrzec w oczy chlopakowi ktorego tak okropnie ranie własną głupotą.
- Nic nie powiesz? - Odezwał sie wstajac z fotela. - Tak myślałem. - Prychną lekko pod nosem siadajac obok mnie na łóżku. - Musimy porozmawiać chyba wiesz? - Powiedział czochrając mi włosy. Ja tylko popatrzylam sie na chlopaka.
- O czym..? - Spytalam zmeczonym głosem. Czulam jak sie trzese lecz tego niekontrolowałam.
- Y/n jest z tobą źle ale to nie koniec swiata. Nie musiałaś sie samookaleczać. - Siedziałam w ciszy z nadzieja że chłopak bedzie kontynułował nie zmuszając mnie do gadania. Tak jak chcialam tak sie stało. - On z tego wyjdzie. - Powiedział przytulając mnie.
- Ja cie przepraszam Tommy. - Zacinałam sie, nie bylam w stanie wypowiedziec normalnie zadnego zdania. - Nie chce abys ty cierpiał przsz moja głupote wybacz. - Zaczeły spływac mi łzy z oczu ktore od razu wytarłam i sie usmiechnelam do chlopaka.
- Nie cierpie a teraz wiem ze musze cie pilnowac abys znowu nie pipelnila tego samego błędu. - Powiedział blondyn szczerzac sie do mnie.
- Co z nim teraz bedzie..? - Zapytalam odsuwajac sie lekko z uscisku chlopaka i patrzac mu prosto w oczy.
- Wiesz operacja sie udala ale jak slyszalas jest w spiaczce i nie wiadomo kiedy sie wybudzi i czy wogóle sie obudzi jednak bądźmy dobrej myśli. - Odpowiedzial całkiem szczerze na moje pytanie blondyn.
- Dziekuje ze przy mnie jestes i mnie nie zostawiasz. - Usmiechnelam soe do chlopaka po czym wtulilam sie w niego.
- Sama przyjemnosc. - Powiedzial równiez sie do mnie przytulając.

•••••••

Minął tydzień a Mark dalej lezał w spiaczce. Lekarze ostrzegali mnie i innych aby przygotowac sie psychicznie na najgorsze. Te slowa z ust tych lekarzy trafily w mój słaby punkt przez co nie umialam spac w nocy. Mysl o tym ze moge stracic osobie z ktora tak malo czasu spedzilam okropnie mnie boli. Moja mama od trzech dni byla juz w domu nie cieszylo mnie to jakos bardzo. Była godzina 17.00 i uslyszalam dzwonek do drzwi. Od razu zerwalam sie z łóżka i zbiegłam po schodach przescigajac moja mame ktora chciala otworzyc drzwi.
- JA OTWORZE! - krzyknelam a moja mama popatrzyla sie na mnie pytająco i wrocila do salonu. Otworzyłam drzwi w ktorych zobaczylam mojego przyjaciela. - Hej Tom - Pezytulilam sie do chlopaka na przywitanie co musiala zauwazyc moja mama ktorej nie podoba sie to ze moim przyjacielem jest chlopak. Pociagnelam Tommy'ego za reke do siebie do pokoju czujac na sobie zabojcze spojrzenie mojej mamy.

- Jak z jego stanem? - Zapytalam odpalajac Netflixa na laptopie.- Stabilny prawda? - Dopytałam z blagalnym spojrzeniem.
- Jest lepiej i jeszcze z tydzień polezy i jest duze prawdopodobieństwo że sie obudzi - Na te slowa usmiechnelam sie do Tommy'ego. - Wiem Y/n ze ci ciezko z tym ale zacznij jeździc ze mna do szpitala odwiedzac Ranboo. - Powiedzial patrzac sie na mnie z smutkiem na twarzy.
- Dobrze. - Zgodzilam sie bez zastanowienia. Jest ostatnio ze mna coraz lepiej a wiadomosc ze z Markiem jest lepiej bardzo poprawila mi samopoczucie.

Leżałam z chlopakiem przykryci kocem i oglądalismy film na Netflixie. Seans przerwalo nam pukanie do drzwi mojego pokoju.
- Prosze! - Krzyknełam i zobaczylam w progu drzwi moja mame ktora sie lekko usmiechneła.
- Y/n slońce weź Toma i chodźcie na doł zjemy razem kolacje co wy na to? - Zapytala z szczerym usmiechem na twarzy co mnie zdziwiło. O ile dobrze pamietam mama nie lubi zbytnio gdy spedzam czas z chlopakami uwaza to za zbyt nieodpowiedzialne i niebezpieczne ale co mnie to obchodzi.
- Tak juz schodzimy. - Moja mama tylko zmienila szybko wyraz twarzy na zażenowaną i zamykajac drzwi zaczela schodzic po schodach. Pff spodziewalam sie tego. Zeszlam z chlopakiem na dol i usiedlam obok niego przy stole. Byla niezreczna cisza każdy jadl swoj posilek spokojnie lecz moja mama postanowila przerwac jakrze przyjemna cisze i zmienic ją w najwieksza awanture na dzielnicy.

_____________________________________________
845 słów

Drama czeeeeek shdhshdj. Nie wiem co sie odpierdala ale zaczynam dobrze sie nawic piszac ta ksiązke hahah.
KOCHAM WASSS

TAK HEJ TO JA PO PROSZE GWIAZDKE DIZEKI.

⭐⭐⭐

Szkolna Miłość || Dsmp || Y/n x ...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz