Ogarniacie?! Pisze ten rozdział na zakupach bo stoje w kolejce z rodzicami po jebanego karpia a sama kolejka ciagnie sie przez 3/4 sklepu ;-;
Jakby co do kurwy
Siedzieliśmy na korytarzu szpitala już ponad godzine przez ten czas zdążył przyjechać Dream ktory nie wyglądał na bardzo zmartwionego faktem że jego wlasny brat leży caly połamany i nie przytomny w sali. Siedzialam przytulona do Toma widzac jak Dream wkurwiony z kims pisze. Nagle uslyszalam dzwonek telefonu. To byl telefon Dream'a ktory od razu odebral i wstal z miejsca. Gadal tak zdenerwowany co chwile podnosząc głos lub wymachujac rękoma za kazdym razem Tommy uciszal chlopaka bo jednak byla późna godzina i niektorzy chorzy chcą pospać.
- Dobra kurwa wypierdalajcie oboje mozecie o mnie i o Ranboo zapomnieć! - Krzykną Dream na co juz nawet personel zwrócił mu uwage.
- Proszę pana rozumiemy pana złość jednak prosiłabym aby był pan troszke ciszej dobrze? - Poprosiła miło pielęgniarka.
- Jasne przepraszam najmocniej. - Powiedział Clay po czym usiadł obok mnie.
- Z kim gadaleś? - Spytalam strasznie zmeczona psychicznie tym wszystkim.
- Z rodzicami.. Nie chca tu przyjechac i powiedzieli ze malo ich to obchodzi co sie stanie z Markiem.. - Powiedzial Dream po czym opuścił głowe.
- Oh.. przykro mi Dream.. - Powiedzialam po czym wtulilam sie bardziej w Tommy'ego ktory siedzial cicho zamyslony i glaskal mnie po wlosach i plecach. Siedzielismy tak jeszcze przez pare dobrych minut aż usłyszałam jak ktos otwiera drzwi od sali w ktorej lezy Ranboo. Od razu zerwalam sie z siadu i popatrzylam na lekarza.
- I jak? Co z nim? Wszystko bedzie dobrze prawda? - Zaczelam sie dopytywac na co Tommy zlapal mnie za nadgarstek i przyciagną lekko do siebie przez co sie na niego spojrzalam a on nic nie mowiąc machal glowa na nie co oznaczalo abym sie uspokoila wiec usiadlam spowrotem na miejsce i popatrzylam sie spowrotem na lekarza.
- Więc.. Mam złą wiadomość. - Na te słowa łzy naleciały mi do oczu i zakręciło mi sie s głowie.
- Jaką? - Zapytal Tommy marszcząc brwi.
- Więc pan Mark ma połamane żebra i cale ramie. Ma skręcony kręgosóp i mocno uszkodzone organy wewmętrzne przez co jest konieczna operacja. - Powiedział lekarz patrząc na nas z smutkiem w oczach.
- Ale to w czym problem? Róbcie ta operacje jak nakszybciej ja wszystko oplace. - Powiedział Dream dalej zdenerwowany sytuacja z rodzicami.
- Problem jest w tym że jest mały procent szans na to że operacja sie uda i że pan Mark przeżyje - Powiedział lekarz przełykając glosno sline.
- Co..? - Zapytalam nie dowierzając.
- Strasznie mi przykro.. - Wraził współczucie lekarz.
- Można do niego wejść. - Spytał Dream a ja juz ledwo panowalam nad emocjami.
- Niestety narazie nie za godzine można nedzie jak pielegniarki odpowiednio go opatrzą. - Powiedzial lekarz patrząc na nas.
- Nie.. Nie NIE JA NIE WIERZE! - Krzynkelam wstakac z mieksca jak poparzona. Popatrzylam na wszystkich po koleji.
- Y/n usiądź prosze wszystko bedzie dobrze. - Powiedzial Tommy jednak mi to nie pomogło. Wybieglam ze szpitala na dwór gdzie lał deszcz oraz grzmiało i od czasu do czasu ukazywaly sie na niebie piękne lśniące pioruny. Upadlam na kolana i popatrzylam przymrużonymi oczami w niebo.
- JESTEM SKOŃCZONA?! ROZUMIECIE?! STRACILAM KURWA WSZYSTKO! - Nagle poczulam jak ktos mnie przytula zauwazylam ze byl to Tommy. Placząc siedzialam wtulona w chlopaka na zimnym aswaldzie w burze.
- Juz nic mi nie zostało.. - Dodałam szepcząc na co Tommy bardziej mnie przytulił.Stalismy w poczekalni. Jedna prze kochana pani pielęgniarka dała mi i Tommy'emu recznik do wytarcia wlosów i lekko ciuchów. Dalej mokrzy i zmeczeni stalismy w poczekalni az zauwazylismy podjeżdżający samochód pod szpital z ktorego wyszedl Wilbur i jego dziewczyna Anika.
- Y/n słonko - Powiedziala Anika podbiegajac i przytulajac mnie. Gadalam z nia może z 4 razy w życiu ale ona traktuje mnie jak mlodsza siostre. - Chodź kochana do toalety - Powiedziala lapiac mnie za reke i prowadzac w strone toalety. - Wilbur zajmij sie Tommy'm prosze. - Powiedziala na co wysoki szatyn odpowiedzial jej usmiechem.- Czemu przyszlismy do toalety? - Zapytalam spiaca i wykonczona psychicznie.
- Przywiązłam ci dresy, bluzke oversize i bluze oversize oraz nowa bielizne. Jestes cala mokra przez to ze wybieglas na deszcz woec postanowilam ze przywioze dla cciebie ubrania i nie bylismy u ciebie w domu to sa moje ciuchy. - Powoedziala usmiechajac sie i dajac mi wszystkie ubrania.
- Dziekuje na prawde. - Powoedzialam lekko usmiechajac sie do dziewczyny i wchodzac do kabiny toaletowej.
- Nie ma problemu. Wilbur wziął Tommy'emu ciuchy a ja tobie. - Powiedziala smiejac sie lekko. Po paru minutach wyszlam z Toalety razem z Anika i wrocilysmy do korytarza w ktorym siedzial Dream rozmawiajac z lekarzem. Podeszlysmy do obu mężczyzn i po chwili dołaczyl do nas Tommy z Wilburem.
- Wiec możecie wejść ale pokolei o nic nie dotykac ani nie przytulac pacjeta. - Powiedzial otwierajac drzwi. Dream wszedl pierwszy gdyz on byl z rodziny. I tak wekśc chcialam tylko ja i Dream. Tommy uznał że takie widoki go przerazaja i nie chce wie rozplakac jak zawsze musi udawac twardego ehh.. Po okolo 5minutach Clay wyszedł z sali i nie popatrzyl sie na nikogo tylko zaplakany poszedł do toalety.
- Dream.. - Powiedzialam z łzami w oczach. Nigdy nie widzialam zeby on plakal bardzo mnie to zdziwiło.
- Eh.. ide do niego. - Powiedział Wilbur idac w strone toalety za przyjacielem.
- No dobrze Y/n teraz ty wchodź.. - Powiedziała Anika a ja tylko lekko uśmiechnelam sie do niej. Zauwazylam ze Tommy siedział opierajac lokcie o kolana i patrzac w podloge.. zmartwilo mnie to lecz nic teraz nie moglam zrobic. Uchylilam lekko drzwi i zobaczylam tam leżacego, nie przytomnego, pieknego szatyna podłączonego do wielu użądzeń. Podszedłam do niego i usiadłam na krzesle obok łóżka. Popatrzylam soe ma Marka a spokojny wyraz twarzy chlopaka doprowadzil mnie do łez. Chwyciłam chlopaka z ręke i polożylam głowe na jego łóżku.
- Ranboo prosze cie nie zostawiaj mnie.. ja.. ja cie kocham.. - Mowiac to totalnie niekontrolowalam lez. - Dasz rade wierze w coebie.. Zaraz zabieraja cie na operacje i masz to przyzyc... - mówilam bezsilnie z mysla że chlopak mnie slyszy. - Kocham cie.. - Ucalowalam lekko chlopaka w policzek i rowniez zaplakana wyszlam z sali i od razu przytulilam sie do Toma ktory oddal uscisk. Na tego chlopaka zawsze moge liczyc.._____________________________________________
1027 słów 👁👄👁Rozpisalam sie troszeczke ale to chyba dobrze. Jutro SPROBUJE napisac kolejny rozdział. Lovciam was.
Dawaj gwiazdke bo ugotuje cie z rosolem po czym zjem <3
⭐⭐⭐
CZYTASZ
Szkolna Miłość || Dsmp || Y/n x ...?
FanficJesteś zwykłą dziewczyną bez ojca i z patologiczną matką. Musialas przeprowadzic się do innego miasta przechodzac jednoczesnie do liceum i tam zaczeła się twoja przygoda życia. W książce moga pojawic się: - Przekleństwa - Literówki - Błędy ortografi...