First date

3.2K 158 118
                                    

Ubrałem sztuczny uśmiech i czekałem na to aż wejdzie do środka. Kamień spadł mi z serca gdy nieznana mi osoba ominęła ten pokój idąc dalej. Ze stresu, usiałem na łóżku. Próbując wyciszyć swoje ciało. Oparłem ręce o kolana, a twarz zanurzyłem w dłoniach. Gdy już emocje opadły, nagle dźwięk butów chodzących po korytarzu znów się powtórzył. Spojrzałem na drzwi ale i tym razem ktoś ominął pokój chłopaka, idąc dalej. Gdy kroki ucichły znowu je zignorowałem. Tym razem zwracając uwagę na szafkę która jeszcze chwile temu zamykałem. W głowie pojawiły mi się głosy. Ten który jest już zmęczony tym wszystkim i marzy by w końcu dostać odpowiedz na wszystkie pytania. I ten który nakazuje siedzieć grzecznie, oraz nie grzebać w czyjś rzeczach bez pytania. Gdy przez chwilę myślałem że już posłucham tego pierwszego głosu, rozsądek wziął górę. Odpuściłem, próbując zapomnieć o tym co miałem w rękach. I wtedy znowu usłyszałem kroki. Ponownie zerknąłem na drzwi wsłuchując się w dźwięki. Pojąłem że nie słyszę płaskiego Obuwia. Tylko buty na małej platformie. A przecież takie pantofle zwykle noszą kobiety. Byłem prawie pewien że to pokojówka lecz mimo to wstałem i otworzyłem drzwi. Spojrzałem najpierw w lewo nie dostrzegając nic, lecz gdy zerknąłem w prawo. Moim oczą ukazała się Kobieta w małym koczku. Ubrana w kitel szła przed siebie, robiąc hałas swoimi pantofelkami. Pielęgniarka? Co robi tutaj pielęgniarka? Była już na końcu korytarza i gdy zauważyłem że chce skręcić, obawiając się że mnie dostrzeże schowałam się z powrotem do pokoju. Po co mu personel medyczny? Czy coś się stało? Może powinienem do niego iść? A co jeśli właśnie dlatego tak na niego długo czekam? Zestresowany, znowu otworzyłem drzwi. Wpadając na bruneta.

-Dobrze że nie niosłem czegoś z porcelany- odrzekł rozbawiony, komentując to że się zderzyliśmy-wybacz że musiałeś tak długo czekać. Nie spodziewałem że się nam przedłuży.- zaczął mnie lustrować- Coś nie tak? Wychodzisz?

-Nie- zaprzeczyłem- po prostu- spojrzałem w prawa stronę gdzie dostrzegłem pielęgniarkę.- myślałem że zapomniałeś- potarłem swój kark, mówiąc zupełnie coś innego niż myślałem

-Choćbym chciał to chyba bym nie mógł.- Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa.- w takim razie gotowy na randkę?- zapytał pokazując ręką kierunek w którym powinniśmy podążać.

-Jestem już głodny- odrzekłem ruszając w stronę wyjścia.

Schodziliśmy po schodach gdy właśnie dostrzegłem staruszka który nie chciał mnie wpuścić do środka. Miałem ochotę coś powiedzieć by dostrzec w nim złość z powodu pomyłki. Lecz sam fakt że Jungkook podniósł dłoń do góry pokazując tym samym że to nie mu trzeba otwierać drzwi, a mi. Wywołał u mnie uśmiech, podziękowałem gospodarzowi za złapanie za klamkę. Nie dość że chłopak zgrywał dżentelmena to jeszcze nieświadomie utarł nosa starszemu pracownikowi.

******************
Właśnie siedzieliśmy w restauracji. Zabijając czas rozmową, czekaliśmy na jedzenie. Patrzyłem na jego oklapnięte krótkie, brązowe włosy. Czarny elegancki lecz nie zbyt formalny ubiór. Ciemna koszula która nie miała zapiętych pierwszy guzików. Wyglądał tak dobrze...

-Przepraszam że kazałem ci czekać w moim pokoju. Nie pomyślałem o tym że poczujesz się z tym źle.

-co?- zaskoczył mnie wyznaniem wypowiedzianym znikąd.- nie, czemu miałbym czuć się w nim źle?

-W takim razie co cię trapi?- oparł się łokciami o stół, zbliżając się w moja stronę.- jesteś strasznie nieobecny.

-Ooo- właśnie pojąłem jak bardzo muszę wyglądać nienaturalnie udając że myśle tylko i wyłącznie o naszej randce.- nie nazwałbym tego tak.

Memorable • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz