Childless

1.9K 192 123
                                    

*Perspektywa Jimina*

Niemiłosierny ból głowy nie dawał mi spokoju. Postanowiłem więc podnieś się i ruszyć, po szklankę wody. Ze względu na to że była niedziela nie byłem pewny czy wysoki jest w domu. Z jednej strony pomyślałem że ma dzień wolny od pracy tak jak wielkość ludzi w kraju. Ale z drugiej, wiedziałem że zarządza ogromną firmą. A osoby takie jak on rzadko kiedy mają przerwę od obowiązków. Suchość w gardle spowodowała że przyspieszyłem kroku. Była 9 rano, a mimo to w rezydencji panowała ogromna cisza. I choć bardzo się starałem kogoś zauważyć to na korytarzach widniały pustki. Gdzie się wszyscy podziali? Czy naprawdę wszyscy mają dzisiaj wolne? Gdy już dostałem się do kuchni i nawet tam nikogo nie zastałem. Skacowany wziąłem butelkę wody i ruszyłem w drogę powrotną.

-Tylko uważaj na tych schodach- usłyszałem znajomy głos i już pożałowałem że pozwoliłem sobie na wyjście w pokoju w takim stanie.

Wczorajsze prześmierdnięte ciuchy, niechlujne włosy i totalnie podkrążone oczy nie sprawiły ze wyglądałem dobrze.

-Taa..-przedłużyłem skrępowany.- Będę się starał.- nawet nie spojrzałem w jego stronę, z powodu wstydu jaki odczuwałem.

-Kac?- podszedł do mnie szukając mojego wzroku.

-Tak- przyznałem- przepraszam za wczoraj byłem...-zacząłem mówić.

-Pijany?- przerwał, dokańczając za mnie.- wczoraj już to przerobiliśmy- zaśmiał się.

-Co masz na myśli?- zdziwiłem się.

-Może lepiej nie mówmy o tym- nagle zmienił zdanie.

-Jungkook- spojrzałem na niego- zacząłeś, wiec dokończ i odpowiedz mi na pytanie.

-Jest taka szansa- zaczął próbując powstrzymać uśmiech.- że będąc pijanym, myślisz na głos.

-Na głos?- zbladłem

W takim razie nasza wczorajsza rozmowa przed pójściem spać wyglądała nieco inaczej niż myślałem?

*Perspektywa Jungkooka*

Noc wcześniej:

-Jungkook- zawołał mnie kiedy byłem skłonny wyjść.

-tak?- usiadłem na krawędzi łóżka.

Podniósł swoją górną część ciała, siadając na materacu. Złapał za moją dłoń, skupiając na niej swój wzrok.

-Dlaczego one do siebie pasują?- wymamrotał

-Ale co takiego?

-Nasze dłonie, tak ładnie razem wyglądają.-mimo mojego pytania jego wzrok nie rozproszył się i nadal obserwował nasze ręce.- Dziękuje.- dodał tym razem podnosząc na mnie swój wzrok.

A ja nie byłem pewny za co dokładnie mi chce podziękować. Byliśmy tak blisko siebie że mogłem z łatwością dotrzeć iż jego skóra nie ma żadnej skazy. Jego usta były tak pięknie wypełnione, a w oczach można było się wręcz zatopić. Dziękowałem Bogu za ten odór alkoholowy, który nie był do zniesienia. Bo gdyby nie on, mógłbym już dawno się zapomnieć. Pijany chłopak zaczął dotykać delikatnie mojej twarzy, czujnie obserwując moją buzie.

Memorable • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz