Leave it

2.3K 141 116
                                    

Odsunąłem się, zasłaniając głowę skrzyżowanymi rękoma. Broniłem się przed kolejnymi uderzeniami poduszki.

-Dlaczego... po... tylu... latach... nadal... jesteś... taki...głupi...-przerywała, bijąc mnie poduszka między słowami.

W końcu złapałem poduszkę, powstrzymując ją od tego czynu.

-Uważaj bo zaraz znowu będziesz musiała mnie przepraszać-upomniałem dziewczynę.

-Ale Jimin, nie widzisz jakie to głupie? Potrzebujesz pieniędzy? to ci je dam!- zmartwiła się brunetka.

-Nie potrzebuje pieniędzy- zacząłem- po prostu wiem że Haneulowi bardzo zależy na tym by Jungkook zainwestował w jego projekt. A to jest jedyny sposób żeby ten dupek się na to zgodził.- podniosłem łyżkę nabierając na nią trochę lodów.

-Nie jestem przekonana- Jisoo także zjadła lody ze swojej łyżki.

-Słuchaj. Nie mam zamiaru z nim nic robić. Wystarczy że zaprojektuje mu tą przestrzeń, a on podpisze umowę z Haneulem. Potem jakby nigdy nic rozejdziemy się.- tłumaczyłem dziewczynie.

-Okej, ale jak cię będzie molestował to pierwsze co to masz wykonać do mnie telefon- pogroziła palcem.

-Niby jak? Przecież będę zajęty, próbą uwolnienia się z kajdanek i zerwaniem taśmy z ust- zaśmiałem się,- No przecież żartuje, poradzę sobie. Nie jestem już nastolatkiem.- powiedziałem widząc groźną minę dziewczyny.

-Mam nadzieje.- wzdychnęła- a jak nie, to zawsze możesz prosić o pomoc Kasie- podniosła jedna piąstkę do góry- i Basię- a potem druga.

-Kasie i Basię?- nie mogłem powstrzymać śmiechu.

-Nie nabijaj się z nich- uprzedziła z powagą.- są groźne, mogą ci coś zrobić.

-Chyba połaskotać- nie mogłem ze śmiechu.

Długo się rechotałem do momentu aż poczułem ból na swoim udzie. Złapałem się za to miejsce ze skrzywioną miną. Jisoo uderzyła mnie z całej siły swoją pięścią. I w tym momencie to już nie ja się śmiałem a dziewczyna.

-Lepiej przestań opłacać ten karnet na siłownie-uśmiech nie znikał z jej ust- Skoro jesteś tak delikatny że nawet baba może cię pobić.

-Czyżby?- zmrużyłem oczy.

-Nawet nie próbuj- starała się powstrzymać śmiech ale ciężko jej to wychodziło. Dobrze widziała co planuje zrobić.

Aż nagle się na nią rzuciłem. Przygniotłem do sofy i siadając na niej okrakiem, ręce podniosłem do góry. Jedną dłonią przytrzymywałem jej ręce nad jej głową a druga jak zwykle zaatakowałem ją łaskotkami. Nienawidziła tego.

-Przeproś- nakazywałem

-prze... przepr... przepraszam- nie mogła wydusić przez śmiech.

-Powiedz że jestem najlepszy i najsilniejszy.

-No jesteś- krzyknęła- przestań już.

-Ale co jestem?- zapytałem udając że nie wiem o co jej chodzi

-Najlepszy. Jesteś najlepszy- brakowało jej tchu.

Memorable • jikook • pl •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz