Ain't nobody hurt you like I hurt you
But ain't nobody love you like I do
~ Ed Sheeran
19 Września 2019
Billy nie radził sobie z zadaniem z angielskiego. Interpretacja utworu przychodziła mu wyjątkowo ciężko, ale nie chciał sobie odpuścić szczególnie, że już ostatni test i wypracowanie nie poszły mu najlepiej. Napisanie interpretacji nie leżało jednak do najłatwiejszego zadania, a nauczycielka zadała im taki utwór, którego opracowania nie było w internecie. Nie miał też za bardzo kogoś kto mógłby mu z tym pomóc.
Dodatkowo wszystko go rozpraszało, najpierw stwierdził, że nie może pracować kiedy w pokoju był bałagan, potem rozpraszało go wszystko co było za oknem, kiedy zasłonił rolety, stwierdził, że jest głodny, potem że mu zimno, a jeszcze później stwierdził że niewygodnie trzyma mu się długopis i zaczął szukać innego. Kiedy wreszcie wszystko było tak jak należy i musiał wreszcie zacząć coś pisać, jego niewyciszony telefon zaczął dzwonić, na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Najpierw Billy pomyślał, że to pewnie telemarketer i chciał połączenie odrzucić, jednak zobaczył w tej sytuacji szansę, żeby przełożyć pisanie pracy. Nacisnął więc zieloną słuchawkę.
— Tak słucham?
— Cześć Billy! Mogę ci mówić Billy? Dostałem twój numer od Clarka — mówił mężczyzna, prawdopodobnie młody.
— Kto mówi? — słysząc o Clarku domyślił się, że rozmawia z pewnie jakimś bohaterem i trochę się wystraszył. Od ich ostatniego spotkania rok temu, Clark sam z siebie nie próbował się z nim skontaktować, żaden z członków Ligi Sprawiedliwości też się z nim nie kontaktował.
Raz tylko odwiedził go Bruce Wayne i nie była to pozytywna wizyta, telefon od kogoś jeszcze innego mógł zwiastować coś niedobrego.
— A no tak, tu Barry Allen, nie mieliśmy się szansy jeszcze poznać — mówił — ale właśnie po to dzwonię bo wiesz właśnie mieliśmy spotkanie całej drużyny i wpadliśmy na taki pomysł żebyś razem z przyjaciółmi przyjechał do nas do siedziby, do Metropolis. Uznaliśmy, że to dziwne, że jesteście drużyną bohaterów i tylko Clark miał z wami jakiś kontakt.
Billy wstał z krzesła i zaczął chodzić po pokoju lekko zestresowany. Barry Allen nie dzwonił żeby dać mu życiową lekcję, dzwonił bo chciał go poznać, bo liga chciał poznać jego i jego przyjaciół. Barry mówił też o tym, że tylko Clark miał z nimi kontakt, ale przecież był u niego Bruce.
— Jasne moglibyśmy to zrobić — stwierdził Billy trochę niepewnie — ale wie pan my mamy szkołę i nie wiem czy moi przyjaciele będą skłonni ją opuścić.
Billy usłyszał jak jego rozmówca się śmieje.
— Szkołą się nie martw, my się wszystkim w najbliższych dniach zajmiemy się i jakoś damy ci znać. Postaraj się tylko przekonać przyjaciół — mówił Barry — i Billy proszę cię nie mów do mnie pan.
CZYTASZ
NEWWPAPER ⚡ Shazam!
Hayran Kurgu,,A tale old as time, young love don't last for life" Dzieciaki wracają z wakacji i oprócz pamiątek przywożą złamane serca, jednak nowy rok szkolny daje im szansę na naprawienie błędów i nowy początek. Wybaczanie może się jednak okazać trudniejsze n...