17| The moment I knew

88 6 3
                                    


A footnote will do (please, don't forget me)

(Forget me, please, don't forget me)

(Forget me, please, don't forget me) a footnote will do

(Forget me, please, don't forget me)

~ Conan Gray

28 stycznia 2020

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


28 stycznia 2020

Zatanna przez ostatnie kilka dni nie mogła wychwycić nic swoimi zaklęciami. Wszystko co próbowała prowadziło ją do wniosku, że obrońca po prostu zniknął. Nie był widziany publicznie, nie uratował nikogo i nie było żadnego magicznego śladu, który świadczyłby o jego położeniu. Zatanna nie chciała się poddać, ale nie miała żadnych innych zasobów, którymi mogłaby go szukać.

Nie powiedziała Johnowi, że szuka obrońcy. On uważał to za stratę czasu i coś w ogóle nie związanego z ich sprawą. Ich sprawa też była zbieraniną ślepych zaułków i porażek, a brak równowagi w magicznym świecie dawał o sobie we znaki.

Zatanna spędzała czas wolny od szukania obrońcy na szperaniu w bibliotece ich gospodarza. Nie było tam nic nowego czego mogła się nauczyć o magii, najpotężniejszą księgę studiowała, odkąd nauczyła się czytać, gdyż ta była w posiadaniu jej ojca, jednak Swift posiadał wiele dzieł z dziedzin magii o którymi Zatanna nie zaprzątała sobie wcześniej głowy, a teraz wydawały jej się jakąś deską ratunku w obu sprawach. Same zaklęcia były zawsze takie same, różniły się tylko techniki rzucania ich i moc jaką dysponował konkretny czarodziej. Niektórzy twierdzili, że da się wzmacniać zaklęcia nie używając mocy czarodzieja a magicznych obiektów, które miał wokół siebie, inni twierdzili, że to ciało jest blokadą dla mocy i zaklęcia powinno się wypowiadać tylko w formie astralnej choć jeszcze inni uważali to za wielce niebezpieczne. Zatanna była gotowa przetestować każdą teorię.

— Ktoś do ciebie dzwoni moja droga — rzucił John wchodząc, podał Zatannie wibrujący telefon, na którego wyświetlaczu pojawiły się litery C.K. usta dziewczyny wykrzywiły się w uśmiechu. Odebrała telefon.

— Clark, co za czarująca niespodzianka — powiedziała odkładając czytaną książkę na stolik do kawy.

— Cześć Z — rzucił głos w słuchawce — potrzebuję przysługi.

— Co takiego musiało się stać, że Superman nie może sobie z tym poradzić i dzwoni akurat do mnie?

— Nie ja, tylko Bruce. Miał w Gotham starcie z jakimś iluzjonistą. Pomyślałem, że może będziesz w stanie nam pomóc.

Zatanna przewróciła swoimi niebieskimi oczami.

— W przeciwieństwie do twojego szpiczastouchego przyjaciela, nie prowadzę rejestrów wszystkich czarowników w okolicy.

— Wiem, ale ten przedstawił się konkretnie jako iluzjonista — tłumaczył Clark — Abra Kadabra, Bruce był nieźle wkurzony. Też pracowałaś jako iluzjonistka więc może znasz go jako kolegę po fachu.

NEWWPAPER ⚡ Shazam!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz