- Kapsuły zostały wystrzelone - powiedział Gaster do Sansa. - mamy jeszcze niecałe pięć minut na opuszczenie bunkra i oddalenie się na bezpieczną odległość.
- To znaczy ile? - spytał szkielet.
- Około sto metrów... - Gaster spojrzał przymrużonymi oczami na potwora, który nadal nie ruszał się z miejsca.
"Czego chcesz, kreaturo?", myślała Undyne. Nie mogła znieść tego... Oczekiwania. Tej bezsilności i nieróbstwa. Nauczono ją aby zawsze walczyła w słusznej sprawie, a teraz musi się tego oduczyć.
Cztery minuty do destrukcji.Chara była przekonana, że nie uda im się uciec na czas. Nagle, na korytarzu usłyszała kroki.
- Chodźcie wszyscy! - dziewczyna usłyszała głos Asriela.
Wraz z Sansem podtrzymującym Gastera, Undyne i AntiVirusem wybiegła w stronę głosu. Chara zobaczyła Asriela i Betty niosących pomarańczowe skafandry. Za nimi stał czarny szkielet, który już jeden założył.
- Error? - zdziwił się AntiVirus - Co on tu...
- Spokojnie - zapewnił Asriel - jest po naszej stronie.
- Ale jak?...
- Później ci powiem - Asriel rzucił szkieletowi skafander.
- Uwaga! - krzyknął Sans łapiąc skafander od Asriela. - Niech każdy założy jeden skafander, szybko!
Asriel i Betty zaczęli podawać każdemu po jednym pomarańczowym kombinezonie. Po chwili każdy już miał go na sobie.
Trzy minuty do destrukcji.
- Szybko! - krzyknął Sans po czym wybiegł na korytarz. - Wszyscy za mną!
Potwór nadal złowrogo się w nich wpatrywał. Wszyscy pobiegli za Sansem. Po chwili dotarli do metalowego włazu na ścianie.
Dwie minuty do destrukcji.
- Za tym włazem jest ocean lawy. - zaczął nerwowo Gaster - Proszę aby każdy teraz nacisnął żółty przycisk z tyłu swojej głowy.
Asriel mocno wcisnął przycisk. Przed twarzą zasunęła się mu gruba szybka. Ledwo mógł przez nią widzieć.
- Za moment na szybce przed waszymi oczami powinna się wyświetlić dwuwymiarowa mapka z sonarem pokazująca wszystkie formy życia w okolicy. - powiedział Sans.
Rzeczywiście, Asriel zobaczył przed oczami ciemnozieloną mapę co jakiś czas ukazującą różne kropki. Jedna z nich była zielona, a reszta pomarańczowa.
- Zielona kropka to ja - powiedział Sans. - pomarańczowe kropki to inne skafandry. Jest szansa, że zobaczycie czerwoną kropkę. Jest to jakaś inna forma życia od której najprawdopodobniej powinniście uciekać. Jakby co, zawsze możecie komunikować się ze mną przez wbudowane w waszym skafandrze radio, które włączacie czarnym przyciskiem na waszym lewym ramieniu. Nie róbcie tego teraz, bo zmarnujecie cenną energię skafandra. Utrzymuje ona powietrze w środku skafandra, pozwala na patrzenie na mapę oraz zapewnia wam odporność na zmianę ciśnienia. Mamy kilka tysięcy metrów w górę do przepłynięcia więc na pewno się to przyda. Mapę sobie wyłączcie czarnym przyciskiem na prawym ramieniu. No i pod żadnym pozorem... Nie wciskajcie przycisku z tyłu głowy. Jeżeli jakimś cudem to zrobicie, dajcie głowę w dół aby lawa nie dostała się do środka skafandra i ponownie wciśnijcie przycisk. Używajcie radia oraz mapy jak najrzadziej aby dostać się na powierzchnię lawy żywym.
Sans wraz z AntiVirusem szarpnęli za właz, a na korytarz wylała się lawa pokrywając swoim blaskiem wnętrze bunkra.
Jedna minuta do destrukcji.
- Chodźcie - powiedział Sans zanurzając się w gorącą ciecz.
Zaraz za nim wszedł AntiVirus, potem Gaster i Undyne. Za nimi weszła Chara. Po niej weszli Asriel, Error i Betty.
Asriel otworzył mapę. Płynął za Sansem starając się nie wpaść na pozostałych. Upewnił się, że płynie w dobrym kierunki i zamknął mapę.
Trzydzieści sekund do destrukcji.
Asriel ponownie otworzył mapę. Pokazywała ona jak daleko był od bunkra.
"Dobrze, że AntiVirus zdążył to zaimplementować... O ile to był on.", pomyślał chłopak.
40 metrów od bunkra. Asriel przyspieszył. Zobaczył na mapie, że został nieco w tyle.
50 metrów. Asriel zamknął mapę i powiedział do Sansa przez radio:
- Jeszcze prawie 50 metrów, jesteś pewny, że zdążymy Sans? Odbiór.
Niepokojąca chwila ciszy.
- Tak Az, powinniśmy idealnie przed eksplozją znaleźć się sto metrów od centrum wybuchu. Bez odbioru.
Asriel odetchnął z ulgą, wyłączył radio i spojrzał na mapę.
70 metrów. Stwierdził, że aby być spokojnym zostawi mapę otwartą dopóki bunkier nie wybuchnie.
80 metrów. Asriel czuł, że nie zostało mu już zbyt wiele czasu.
90 metrów.
Asriel płynął tak szybko jak potrafił. Zdziwił się, że wszyscy pływają tak dobrze, że zostawili go aż tak daleko w tyle.
100 metrów. Asriel odetchnął z ulgą po czym usłyszał odległy, stłumiony grzmot. Obok niego z ogromną prędkością przeleciało coś niewielkiego. Nagle, jakaś fala uderzeniowa odepchnęła go na kilkadziesiąt metrów. Zdezorientowany szybko spojrzał na mapę. Żadnych kropek.
"Coś chyba się zepsuło...", Asriel zaczął szybko oddychać. Nadal nic. Słyszał tylko powtarzający się dźwięk sonara. Nagle, zobaczył na mapie zbliżającą się czerwnoną kropkę.Asriel Dreemurr
Gatunek: Potwór
Status Duszy: Dobry [89%]
Odległość od Bunkra: 140m
Odległość od celu: 2460m- Czekaj - powiedział przez radio Gaster do Sansa - kogoś nie ma.
- Jak to kogoś nie ma?! - krzyknął Sans. - kogo nie ma, G?
- Czekaj - powiedział naukowiec - Sprawdzę dane wszystkich to ci powiem. Sans Szkielet, W. D. Gaster, Undyne Ryba, AntiVirus Sans, Error Sans, Chara Dreemurr, Beté Noire... Nie ma Asriela.
- Myślisz, że to sprawka Errora? - spytał Sans.
- Wątpię - odparł Gaster - jakby chciał nas zabić, dawno by to zrobił.Asriel Dreemurr
Gatunek: Potwór
Status Duszy: Średni [62%]
Odległość od Bunkra: 320m
Odległość od celu: 2780m____________________________
Witam! Dzisiaj taki troszkę krótszy rozdzialik. Mam nadzieję, że się podobało i jeszcze przed weekendem postaram się wrzucić kolejny, trochę dłuższy :3
CZYTASZ
UnderFÅÎĻ (Sezon I)
FanfictionPo zakończeniu Glitchtale S2E6 Part 2 Potwory wracają do Podziemia. Niestety to miejsce wkrótce nie będzie dla nich miejscem bezpiecznym jak kiedyś... _____________ Unfortunately, pod koniec książki Wattpad pomieszał mi kolejność rozdziałów. Mam nad...