7. Hogsmead

132 8 3
                                    

  Wszyscy stali przed wyjściem z Hogwartu ocierając ręce aby się ogrzać. W tym czasie profesor McGonagall czytała listę uczniów. :
-W takim razie wszyscy są. Idziemy! - i wyszła przed grupę uczniów zmierzając w kierunku Hogsmead.
Bellatrix całą drogę rozmawiała z siostrami o Balu Bożonarodzeniowym, Narcyza i Andromeda nie musiały długo prosić żeby dowiedzieć się z kim idzie ich najstarsza siostra. Narcyza pochwaliła się, że ją zaprosił Luciusz Malfoy - tak, ten długo włosy blondyn. Uh Bella niezbyt za nim przepadała, ale no cóż, nie jej wybór z kim Cyzia ma spędzić ten wieczór. Andromeda natomiast nie za bardzo chciała powiedzieć kto ją zaprosił. Bella pomyślała, że i tak dowie się na Balu, więc to żadna tajemnica. Szły dalej i śmiały się jedna z drugiej, ale nie były to szydercze śmiechy, pomimo tego, że się z siebie wyśmiewały i tak czuły się dobrze w swoim towarzystwie.
Parę minut później były już na miejscu, a McGonagall ogłosiła, że można się rozejść :
-Wszyscy mają stawić się tutaj o równej 16:00!-krzyknęła tak, aby każdy ją usłyszał- Rozumiemy się?
Gdy wszyscy potwierdzili jej zrozumienie, rozeszli się na wszystkie strony :jedni poszli do Miodowego Królestwa kupić słodycze na "Czarną godzinę po Balu", inni poszli do pubu pod 3 Miotłami a nasza Bellatrix udała się gdzieś, gdzie nie było nikogo. Tak aby nikt nie widział co robi. Rozejrzała się by upewnić się, że jest sama po czym teleportowała się na ulicę Pokątną. Trochę bała się, że ktoś zauważy jej nieobecność ale potrafiła stłumić ten strach. Dobrze wiedziała gdzie iść, odwiedziła więc sklep z szatami od świetnymi i pięknymi sukniami, który prowadziła znajoma jej matki. Otworzyła drzwi i słyszała znajomy głos :
-Dzień dobry, o panna Black. W czym mogę pomóc? - odezwała się starsza pani stojąca za ladą.
-Szukam sukni na Bal Bożonarodzeniowy jutro wieczorem. Stawiałabym bym na zieleń lub czerń, ma pani coś takiego?
-A jaki materiał? Określona długość?
-Hmm-zastanawiała się Bella- może welur? Lub zamsz, a długość tak do połowy piszczeli.
Starsza pani odsunęła się od lady i zaczęła poszukiwać sukienek podobnych do opisu czarnowłosej. Po chwili poszukiwań pokazała jej dwie piękne suknie. Jedna z nich była ciemno zielona, sięgająca czarnowłosej do kolan a rękawy były z pięknej, czarnej koronki. Druga była czarna jak węgiel, długa aż do podłogi, Bellatrix była w niej zakochana :
-Wybieram tę czarną - uśmiechnęła się do kobiety
-Świetny wybór, wygladasz w niej przepięknie - kobieta odwzajemniła uśmiech i podała Belli zapakowaną suknię.
Bellatrix podziękowała serdecznie i wyszła ze sklepu. Była zachwycona- "Tomowi opadnie szczęka jak mnie w tym zobaczy" - myślała. Poszła w ustronne miejsce i teleportowała się spowrotem do Hogsmead :
-Merlinie! Mam pięć minut! - pobiegła w kierunku miejsca, w którym wszyscy mieli się zameldować.
Chwilę potem zebrała się reszta uczniów i nauczycieli. :
-Co tam trzymasz Bello? - zapytała jej młodsza siostra Narcyza
-A co ja tam mogę trzymać? Nic nie trzymam, paczka-Bellatrix udawała obojętność lecz wiedziała, że było by nie ciekawie gdyby ktoś się dowiedział gdzie była. Narcyza była godna zaufania, chociaż często mówiła przez "przypadek" coś czego nie powinna mówić. W końcu wszyscy wiemy jak było z Tomem. Ruszyli żwawo do Hogwartu by przygotować się do jutrzejszego Balu.

~~~Hejka! I znowu ja😅 nie macie mnie dość? haha. To był szybki i krótki rozdział, lecz następny BEDZIE DŁUUUGI I CUDOWNY to znaczy miejmy nadzieję, że taki będzie ~~~
Pozdrawiam
❤️❤️❤️

~Miłość Dziedzica~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz