9. Ostatnie Dni Do Ferii

109 9 2
                                    

-Hahahaa! Nie złapiesz mnie! - śmiała się Bella uciekając przed Tomem po zaczarowanych schodach.
-Ja Cię nie złapię? Ha! Zobaczymy! - krzyknął za nią młodzieniec biegnąc w jej stronę.
Ganiali się między korytarzami. Góra, dół, lochy i jeszcze raz góra. Co prawda, Bellatrix miała utrudnioną sprawę ponieważ burza loków leciała jej prosto na twarz zasłaniając tym samym jej pole widzenia. Zmachani bieganiną zatrzymali się na wierzy astronomicznej. Patrzeli na piękny krajobraz znajdujący się wokół Hogwartu. Gdy Bella spojrzała na Zakazany Las, przypomniało jej się jak z Tomem udali się w głąb niego. Ehh, przypomniało jej się także uczucie mokrej szaty po upadku do jeziora. W tym momencie Tom położył swoją rękę na jej policzku i odwrócił jej głowę w swoją stronę . Dziewczyna spojrzała na niego lekko zdziwiona:
-Coś nie tak? - spytała patrząc na jego minę. Wyglądał jakby chciał coś z siebie wydusić ale nie umiał poskładać tego w słowa.
-Chciałbym zapytać - wziął głęboki wdech - Czy po tym wszystkim co ostatnimi czasy przeżyliśmy, zgodziłabyś się zostać moją dziewczyną? Tak już oficjalnie..?
Bellatrix wytrzeszczyła oczy. Po sekundzie ciszy młoda Black wręcz "rzuciła się" na Toma przytulając go. Riddle pocałował ją czule, złapał za rękę i uśmiechnął się ciepło. Ciężko było komukolwiek uwierzyć, że Tom Riddle, ten sam Tom Riddle, który rok wcześniej zabił Martę która znajduje się od tego czasu w łazience dziewczyn pod postacią ducha, potrafi być aż tak czuły, miły i uczuciowy wobec Bellatrix. Chwilę potem zegar wybił godzinę wpół do czwartej.:
-Idziemy na transmutacje? - zapytał Tom gdy usłyszał bicie zegara.
-Nie, ja nie idę. McGonagall niezbyt chce mnie tam widzieć. Z resztą pamiętasz co zrobiłam temu gryfonowi.
-Ojjj tak. Biedny dzieciak musiał wisieć pod sufitem... - powiedział cicho chłopak
-Hej, było nie rzucać łajnobombami na korytarzu! Gdyby we mnie nie trafił to by nie musiał dyndać. - odpowiedziała zadzierając głowę do góry i próbując wyglądać na groźną.
Jej już nie przyjaciel a chłopak zaśmiał się w odpowiedzi i pomierzwił jej loki po czym poszedł na lekcje. Gdy Tom znikł już z widoku, Bella opuściła głowę i zachichotała cicho- nie ukrywając, bardzo spodobało jej się to, co przed chwilą zrobił. Uśmiechnięta od ucha do ucha, skocznym krokiem ruszyła w stronę dormitorium Narcyzy by opowiedzieć jej o całej sytuacji. Z Andromedą nie miała ochoty rozmawiać. Dalej była wściekła za tą akcję z Tonksem. Ale szybko o nich zapomniała, ponieważ nie chciała psuć swojego chumoru. Stanęła pod drzwiami dormitorium siostry i zaczęła pukać. Oczywiście nie tak jak każdy normalny człowiek. Żeby Cyzia wiedziała, że to ona, pukała jak najęta *puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk puk *. Przystała pukać dopiero gdy usłyszała czyjeś kroki. Cyzia otworzyła jej drzwi i nie patrząc nawet na siostrę krzyknęła:
-COŚ SIĘ PALI CZY CO, ŻE PUKASZ JAK BYŁBYŚ MIAŁA WSTRZĄS RĘKI?!
-... Oj to się zdecyduj, pali się czy wstrząs ręki... - Bella powiedziała cicho w formie żartu.
-Co się tak śmiejesz jak głupi do sera, właź.
Siostry Black usiadły na łóżko, a Bellatrix opowiedziała Narcyzie o tym jak Tom przed chwilą zaproponował jej związek. :
-Ooo no proszę, proszę. Bellatrix Black, chwila, a może mam mówić ci Bellatrix Riddle? - Cyzia ryknęła śmiechem
-I kto się teraz hihra jak głupek? A z tym Riddle to już nie przesadzaj, to tylko chłopak a nie od razu mąż! - Bella spojrzała na młodszą siostrę ironicznie.
-Tak, tak, tak, ty sobie tłumacz. Powiedz ty mi lepiej czy będę mogła pomóc wymyślić imię dla waszego dziecka.
-CYZIA! - Tym razem spojrzenie Bellatrix było już mordercze.
Narcyza nie bała się tego spojrzenia. Śmiała się dalej dusząc się powietrzem.  Po chwili zabijania Narcyzy wzrokiem, Bella wstała, pożegnała się z siostrą i wyszła. Stwierdziła, że przydało by się jej dowiedzieć czegoś nowego. Ruszyła więc do biblioteki gdzie miała zamiar poszukać czegoś na temat  zaklęć niewybacznych. Weszła do biblioteki i szybkim krokiem podeszła na dział "Czarnej Magii". Przeglądała tak książka po książce ale nigdzie nie potrafiła znaleźć zaklęć niewybacznych.  Pamiętała, że Tom kiedyś wspominał jej coś o nich, lecz nie przypominała sobie co.
Po dwóch godzinach spędzonych na przeszukiwaniu książek, stwierdziła, że tu nic nie znajdzie. W sumie to była szkolna biblioteka, raczej nie umieszczali by w niej wiadomości na temat zaklęć dla psychopatów. "Może dla tego, że są zakazane?" Bellatrix powiedziała sama do siebie po czym uderzyła się lekko w głowę. :
-Zakazane... No właśnie... Dział Ksiąg Zakazanych! Bingo! Tylko... Jak się tam dostać? Dział jest zamknięty. Chyba, że bramka sama się otworzy, trzeba jej tylko trochę pomóc. - Bellatrix mówiła cicho sama do siebie.
Postanowiła wrócić tu w nocy. Jedynym problemem może być Filtch, on będzie chodził cały czas po korytarzach. A do tego ta jego kotka. Uhh, Bella strasznie jej nie lubiała. Lubi koty ale Pani Norris była okropna. W sumie tak samo jak jej właściciel. Dziewczyna przerwała rozmyślania o tym paskudnym duecie i wróciła do swojego dormitorium, gdzie zaczęła już pakować się na powrót do domu na czas ferii.

~~~ Hej hej hej! Iiii mamy to! Wracam do was z rozdziałem. Przepraszam za tą przerwę 😩. Chyba nie było aż tak długo, co nie? W każdym bądź razie już wskakuje rozdział numer 10! Jako taki bonus, w ramach przeprosin po przerwie macie ode mnie 2 rozdziały 😁. Mam nadzieję, że się spodobał ten, i spodoba następny. ~~~
Pozdrawiam
❤️❤️❤️

~Miłość Dziedzica~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz