18. Po Wielu Latach Spełniania Marzeń

128 8 9
                                    

  Rok 1978, 13 lipca. Bellatrix Black ma już 27 lat. Ukończyła Hogwart, pomogła Tomowi Riddle zyskać szacunek, popularność i poczucie przerażenia u innych ludzi. Nie chodzi tu tylko o czarowników, lecz także o mugoli. Grono Śmierciożerców poszerzyło się do ogromnej liczby osób. Jakie to przykre a za razem fascynujące - setki ludzi równie szalonych co okrutnych. Zabijają już nawet nie winnych. Tom Riddle znany już jako Lord Voldemort wywołuje dreszcze gdy ktokolwiek o nim wspomina. Bellatrix nie sądziła nawet, że mała obietnica za czasów szkolnych zmieni się w katorgę dla świata czarodziejów. Lecz jednak coś może być zadziwiające - jej się to... podobało. Cieszyła się z tego co udało się wywołać jej i Tomowi.
Bellatrix mieszkała w Malfoy Manor wraz ze swoją młodszą siostrą, jedyną siostrą. Andromeda została wydziedziczona. Ted Tonks oświadczył się jej, a ona przyjęła zaręczyny. Rodzina wyrzekła się swojej córki. Bellatrix i Narcyza próbowały zapomnieć o tej, która wywoływała obrzydzenie u całej rodziny. Narcyza zaś poślubiła Lucjusza. Kto by się spodziewał, że jakiś związek - a nawet trzy- mogą przetrwać tyle lat. Bella nie potrafiła przyzwyczaić się do nowego nazwiska Cyzi - Narcyza Malfoy. Tak więc owa rodzina pozwoliła Belli zamieszkać razem z nimi. A Tom, jemu ich dwór służył jako miejsce zamieszkania, rozmów ze swoimi poplecznikami oraz kryjówkę przed Ministerstwem Magii.
W Malfoy Manor żyło się nie najgorzej patrząc na to kto tam mieszkał - seryjny morderca, wariatka psychopatka zakochana w owym mordercy, zwykłe małżeństwo, które było po ich stronie oraz och 3 letni syn Draco. Oh jak Bellatrix nieznosiła tego imienia. Oczywiście wybrał je Luciusz, chciał dać swojemu synowi imię, które będzie wywoływało u innych poczucie niższości. Bella gdy to usłyszała powiedziała :
-I to ma wywoływać poczucie niższości? Prędzej będzie doprowadzać do śmiechu! Draco- co to za imię?! Cyziu no proszę, powiedz, że to brzmi okropnie... Draco brzmi jak imię dla psa!
Niestety Narcyza przytaknęła, ale swojemu mężowi.

Na nieszczęście kontakt sióstr pogorszył się. Bella często znikała na misję, droczyła się z aurorami pojawiając się w Ministerstwie i znikając by móc uciekać przed nimi. Robiła to w celu rozerwania się. Wiedziała, że i tak to ona ma przewagę. Jedyny auror, którego mogła się bać był Alastor Moody, ale on od jakiegoś czasu przebywał poza Ministerstwem. Miał coś w stylu wczesnej emerytury.
Narcyza zaś była pochłonięta macierzyństwem. Cały czas była zabiegana, praktycznie nie miała kiedy odpocząć. Bella kiedyś podsunęła jej pomysł żeby rzuciła na dzieciaka zaklecie Petrificus totallus, ale Narcyza się nie zgodziła. Po metodach wychowawczych Belli można uznać, że była by fatalną matką.
Jeśli chodzi o pogorszony kontakt naszej Czarnej Damy, to siostra nie była jedyną osobą, której to dotyczyło. Z czasem gdy Voldemort nabierał na sile jego zainteresowanie Bellą opadało. Ciągle był zajęty, nie miał dla niej ani chwili. Nagle ich relacja stała się oziębła. Gdy jego "ukochana" przychodziła się przytulić bądź chociaż porozmawiać, ten spławiał ją natychmiast. Jego Bellunia tęskniła za swym Tomem. Nie było już ich. Był tylko Lord Voldemort i jakaś śmierciożerczyni. Rzecz jasna była ona tą najbardziej oddaną, najchętniejszą do wszelkich zadań - nawet tych, które groziły jej życiu. Ona była w stanie zrobić dla niego wszystko, a on to perfidnie wykorzystywał. Traktował ją jak marionetkę. Wysługiwał się nią gdy sam siedział w rezydencji Malfoyów wiedząc, że on jest bezpieczny. Bella nie była w stanie mu się przeciwstawić, w końcu ona sama na niego... Na nich... Najpotężniejszy czarodziej na całym świecie przeciwko niej. Może była najwytrwalsza, może to dzięki niej on to wszystko osiągnął, a może to ona byłaby tą potężniejszą. Miłość do niego ją pokonała.
Do momentu, gdy Tom całkiem stracił jej szacunek. Pewnego wieczoru Bella przyszła do jego komnaty :
-Wezwałeś mnie, o czym chciałeś porozmawiać? - spytała zadowolona, że nareszcie postanowił z nią spędzić czas. Usiadła więc obok niego i wtuliła się w niego.
-Odsuń się. - syknął oziębłym głosem i odsunął od siebie kobietę.
-A-ale dlaczego? Co się stało? - Bellatrix nie wiedziała o co mu chodzi, zrobiła coś nie tak? Odsunęła się i siadła ze spuszczoną głową naprzeciwko niego. Całkowicie straciła entuzjazm. Wszystkie pozytywne emocje ją opuściły. Jakby tysiące dementoróe rzuciło się na nią jednocześnie.
-Więc chodzi o nas- powiedział Riddle. - Wiem, że nie będziesz zachwycona, lecz muszę to zrobić bo inaczej nikt tego nie zrobi. Musimy zakończyć nasz związek - wtedy wszystko się skończyło.
Oczy Belli zalały się łzami. Nie podniosła jednak głowy. Jej burza loków zasłaniała jej twarz całkowicie. Gdyby nie fakt, że próbowała przez zaciśnięte gardło wziąść jakikolwiek oddech nawet nie byłoby wiadomo, że płacze. Voldemort jednak nie dawał po sobie poznać jakiej kolwiek skruchy. Po 12 latach związku on zachowywał się jakby nic się nie działo. Jedyne co powiedział do kobiety to "Wyjdź już Bellatrix, nie będę oglądać Cię w takim stanie".
Czarnowłosa wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Ruszyła w stronę schodów lecz nie była w stanie iść. Jakby nogi odmawiały posłuszeństwa a mózg obumarł. Upadła na kolana i kontynuowała gorzkie szlochanie. Siedziała skulona na schodach płacząc w taki sposób, że ciężko było jej oddychać. Jej życie runęło w gruzach. Najważniejsza osoba bez żadnego wzruszenia zostawiła ją. Siostra nie miała nawet czasu. Nikogo więcej nie miała. Po długim czasie duszenia się łzami, była na tyle zmęczona, że nie potrafiła już nawet płakać. Wtedy usłyszała małe kroki za plecami. To był ten dzieciak o okropnym imieniu. :
-Draco...? Co ty tu robisz, gdzie mama? - mówiła łamiącym się głosem ciotka dziecka.
-Mama rozmawia z tatom- wyseplenił nawet uroczo mały Draco.
Bella odwróciła głowę i oparła ją o barierkę przy schodach. Oczy bolały ją od płaczu, głowa jej pękała a całe ciało drżało.
Draco nie wiedział co miał robić więc stał i poszedł. :
-Wielkie dzięki Draco... Fajnie, że pomogłeś - w sumie czego można było się spodziewać po trzyletnim dziecku?
Nagle słychać było kolejne kroki, tym razem dużo głośniejsze. Wtem Bella usłyszała głos mężczyzny. Niestety nie był to głos Toma... Nie był to też Luciusz, więc... kto? :
-Wstawaj z tych schodów Bella, co ty tu tak właściwie robisz? Wiem, że jesteś dziwna ale żeby aż tak?
-Ciocia jest smutna bardzo...
-Bella? Spójrz na mnie... - kobieta nie odwróciła się. Nie miała sił nawet trzymać się sztywno by nie spaść ze schodów.
Wtedy ów mężczyzna przykucnął obok niej. Był to Severus. Zdarzało mu się odwiedzać Malfoyów. Niezbyt się z Bellą lubieli, choć można stwierdzić, że bardziej się droczyli i nawzajem denerwowali niż mieli napięty kontakt.
Snape wytrzeszczył oczy:
-Matko święta Bella co Ci się stało?! - praktycznie krzyknął Sev biorąc ją na ręce.
Psychopatyczna, mściwa, wredna, okrutna morderczyni bez sił wyglądała bardzo uroczo. Patrzała na niego swoimi czarnymi oczami i wyszeptała ledwo "dziękuję Severusie...".
Mężczyzna zaniósł ją do jej sypialni, ułożył w łóżku i usiadł na fotelu obok. :
-Ty żmijo jedna, pomyśleć, że coś było w stanie Cię tak urządzić.
Nie pytał jednak co to było ponieważ dobrze wiedział, że i tak mu nie odpowie. Była zbyt padnięta. Wyczerpała ją ta zagorzała rozpacz. Wodospad łez wylał się z oczu tej twardej, dziewczyny. Tej, której w szkole każdy się bał. Nauczyciele czuli przerażenie gdy wchodziła na korytarz. Była w stanie wygrać z każdym. Bellatrix Black - najstarsza z domu Blacków, wariatka bez skrupułów. Nic nie było w stanie jej zatrzymać. A jednak... Płakała jak dziecko. Gdyby tylko istniały słowa, które byłyby w stanie opisać to jak bardzo była zrozpaczona. Severus zwątpił wtedy we wszystko. Za czasów ich szkoły każdy mówił "uwierzę w to gdy Black zapłacze", lub "tak będzie jak pingwiny zaczną latać, a Bellatrix w siebie zwątpi!". Najwidoczniej to wszystko miało zadziać się w tamtym momencie...

~~~WITAJCIE!!!!
NARESZCIE! PO DŁUGIM CZASIE UDAŁO MI SIĘ ! UDAŁO MI SIĘ DO WAS WRÓCIĆ! Mój Boże jak mi brakowało tego momentu kiedy mogę wam coś opublikować. Ciekawe czy jeszcze pamiętacie, że jeszcze nie skończyliśmy. I wiecie co? TAK! JUŻ KOŃCZYMY! Po tylu miesiącach postanawiam zaskoczyć tą książkę! Jak ją zaczęliśmy to ją skończymy! Oby Wam się spodobałooooo. Niebezpieczna Bellatrix (Nie czytajcie tego przed przeczytaniem rozdziału) dostaje załamania nerwowego. Teraz to już chomiki przestaną umierać ze strachu moja Pani z chemii da nam spokój! (ps przekładam ten rozdział ponad zadanie z angielskiego SO będzie źle jak się nie wyrobię) WIĘC MAM NADZIEJĘ, ŻE PAMIĘTACIE O MNIE I O TEJ KSIĄŻCE. JAK KTOŚ JESZCZE TUTAJ JEST TO DZIĘKUJĘ BARDZO ❤️❤️❤️❤️KOCHAM WAS I CIESZĘ SIĘ, ŻE W JAKIŚ SPOSÓB MOGŁAM WAM ZAJĄĆ CZAS😊
Jeszcze raz DOKOŃCZYMY TO!
papapapapa~~~

❤️❤️❤️

~Miłość Dziedzica~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz