13. Nowy START :)

994 97 58
                                    

Yo skowronki! :D

Dziękuję Cathiello wiesz za co :* nmg Cię tagować nwm czm.

Recap:

Mike wreszcie wie, że Jason jest gejem i kocha się w Liamie. Yaay fanfary! Jason mieszka u Mike'a i właśnie mieli małe welcome back party urządzone z ekipą gosposi Andrei, gdy Mike zadzwonił 15sty raz do Liama tego dnia i Liam wreszcie odebrał. Całkiem speszony i zestresowany trzeba dodać. Wracamy do tego momentu:

----

= Tak? = Od jednego słowa wypowiedzianego tym głosem wszystko dla Jasona nabrało kolorów, sensu życia. Poezji. O którą Jason nigdy się nie podejrzewał. Stał tam w Miśka kuchni jednocześnie spięty co rozpłynięty. Wiecie, jak działa wielka miłość.

‒ Cześć misiu. Jak się masz? ‒ Mike był taki spokojny i rozluźniony. Kiedy Jason przeżywał wszystkie emocje naraz.

Po drugiej stronie nastąpiła chwila konsternacji i próby wybadania, dlaczego Mike pyta. Jednak Liam odebrał i czekał co przyjaciel Jasona ma do powiedzenia. A to dlatego, że... no właśnie: Mike był przyjacielem Jasona, jego byłego brata i niedobrego kochanka, którego Liam zaatakował nożem parę nocy temu. Może Mike dzwonił, bo chciał go oskarżyć, może dzwonił, bo coś się stało i Liam na tym 15tym telefonie przełamał strach i odebrał. Musiał się dowiedzieć, czy wszystko w porządku. Czy wszystko u niego w porządku.

Ale na pytanie jak się ma, odpowiedział niepewnym i nie do końca wiarygodnym:

= Okej. Dlaczego dzwonisz? Co się stało?

Misiek uśmiechnął się do Jasona i nie owijał w bawełnę.

‒ Dzwonię, bo za tobą tęsknię i mi smutno, że już nie jesteście razem... No wiesz. Ty i Jason. Chciałem o tym wiedzieć, skarbie. I was wspierać.

Wyraźne milczące skonsternowanie i lekka panika, że Mike WIE.

‒ Chciałbym żebyście do siebie wrócili. Jason się o ciebie martwi i cię bardzo koch...

‒ L i a m? ‒ Jason odebrał Miśkowi smartfona z przejęciem, bo musiał. Musiał ON SAM to powiedzieć, przekazać Liamowi. Swojej jedynej true love.

W głośniczku usłyszeli wiatr, jakby kogoś tam wycofało z zaskoczenia. Migiem wyłączył tryb głośnomówiący i uciekł Mike'owi na taras, przez otwarte szklane drzwi kuchni. Zatrzymał się za palmą w wielkiej białej donicy. Spojrzał na wodę w basenie, z której Matt spokojnie pił wodę, stojąc łapkami na pierwszym schodku. I kiedy Jason myślał, że się teraz wyżyje i odegra za ostatnie spotkanie, wygarnie Liamowi jak go ostatnio potraktował, cały w złości.... Ta złość gdzieś wyparowała... Było tylko słodkie uwielbienie, że ma z nim łączność. Dlatego powiedział gładko:

- Nie bój się. Nie jestem zły.

= Chcesz mnie zgłosić na policję?

- Co? Nnie. Oczywiście, że nie. - Jason był stremowany, nieprzygotowany. Ale po cichu bardzo szczęśliwy, że z nim rozmawia. Matt wycofał się ze schodka, otrzepał mokrą łapkę. Dobrze, że był przeszkolony w pływaniu i wiedział, jak wychodzić z basenu. Panu Whopplesowi, który opuścił przyjęcie tak szybko jak Jason, jakieś graty spadły w szopie niedaleko i zrobiły totalny łomot, toteż Jason zatkał drugie ucho, a Matt czmychnął w krzaki.

= Co to było? - Najwyraźniej Liam też to usłyszał.

- Nic. Ogrodnik.

= Jesteś u Mike'a? Nie wyjechał do Australii?!

Brother LOVER Friend :)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz