15. Metal Night ]:-)

1.2K 91 128
                                    

Hejka miśki :*

Szykujcie się na imprezę xD

Przepraszam, że rozdział jest długi,

ale może to więcej odpoczynku od rzeczywistości :)

Dobre samopoczucie i relaks najważniejsze,

aby utrzymać pogodę ducha, dbajcie o siebie, skarby <3

I udanej imprezy! Haha! :D

psst jak jest gdzieś błąd a na pewno jest, to sorki xd

---------------

‒ Mike, tylko nie baluj za dużo! ‒ zawołał Roger, szofer rodziny Stevensonów, całkiem spasiony przez to wiecznie siedzenie w samochodzie, ale bardzo sympatyczny. Mike tylko mu odmachał i trochę się pieklił, gdy przechodzili pod wielkim czarnym łabędziem - szyldem pubu Black Swan, z którego dobiegało ciężkie dudnienie basów. Metalowa Noc już trwała od trzech godzin. Ale ludu nadal przybywało, szacując swój ludowy szczyt zatłoczenia na północ.

‒ Najpierw Andrea a teraz Roger! Daliby mi pożyć! - Mike otworzył główne drzwi pubu. - Sami nie pili jak byli w moim wieku? Nie jestem aż tak pijany. Jeszcze! - wyszczerzył zęby.

Jason, metalowiec numer jeden wszedł pierwszy, by zbadać teren, a pajęcza królowa Lesley odwróciła się do Mike'a.

‒ Może cieszą się, że wróciłeś z Australii?

- Jak jeszcze ktoś mi powie, że wróciłem z Australii, to wsiądę w samolot i polecę do tej Australii.

- I zostawisz Jasona samego?

- Co? - Nie usłyszał Jason.

Mike spojrzał na przyjaciela o pomalowanych mrocznie powiekach, jakby należał do black metalowej bandy Behemotha i uśmiechnął się.

- Dawaj miś, dajemy dziś czadu!!

W lokalu było całkiem duszno, że na nic zdała się przedroga ramoneska Mike'a oraz starta i oćwiekowana Jasona. Zostali w samych koszulkach. Jason swoją bordową koszulę z długimi rękawami przewiązał na biodrach.

Black Swan mieścił się w centrum Wickehold, niedaleko głównego deptaku, w starej kamienicy, a raczej w połączeniu paru kamienic. Jason bywał tutaj kiedyś choć rzadko na obiedzie z rodzicami, kiedy jeszcze miał rodziców. Pub miał swoją stałą klientelę, ale też przyjeżdżającą. Do tego dwa duże bary, jeden na parterze a drugi na pierwszym piętrze, gdzie było spokojniej, ale mniej było słychać metal. Dlatego nie kwapili się tam na razie zaglądać. Zamówili sobie po kuflu piwa na dobry początek w barze na dole. Jason przy tym musiał pokazać prawo jazdy, więc mieli z tego bekę, bo to Mike'owi brakowało do 18tki.

Znajomi Lesley z uniwerku: Harry i Helen, już na nich czekali przy zajętym stoliku niedaleko parkietu. Oboje cali na czarno, popijający drinki. Helen uścisnęła Lesley na powitanie. Również miała gorset oraz czarną spódnicę ciągnącą się do kostek. Obie popodziwiały się nawzajem i wymieniły komplementy. Wyglądały jak cmentarne siostry. Widać było, że Harry lustruje całkiem sexy ubiór Lesley. Helen natomiast ukradkiem ogarniała wzrokiem Jasona i Mike'a, którzy usiedli po obu stronach Les. Musieli zrobić na niej mocne wrażenie, bo często na ich spoglądała, na ten czarny make-up, na czarne paznokcie, malinowe rozpychacze w uszach, pieszczochy na nadgarstkach... Jej Harry wyglądał tak, jakby przyszedł po prostu na pogrzeb, w czarnych jeansach i swetrze, ze smutną miną. Co w sumie na metalu i tak było całkiem spoko outfitem. Zauważył, że Helen jest zaabsorbowana wyglądem młodszych od niego chłopaków i objął ją w talii. Lesley dlatego chwyciła Jasona rękę obandażowaną na czarno i też się objęła w talii.

Brother LOVER Friend :)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz