Yo! Witam wiosennie!
Wklejam długi rozdział do poczytania w te dłuuugie święta :D
Dziękuję Cathielli♡ za cudowny, pierwszy fanart Mike'a Stevensona, chłopak pojawi się w tym rozdziale :) ♡
Podczas tego planetarnego wydarzenia, przewartościowania życiowych wartości, moja książka również przeszła istotną transformację. Już wiem, co jest dla niej najważniejsze i czego ona ode mnie oczekuje, abym Wam i sobie pokazała.
Życie jest nieprzewidywalne jak i ten rozdział :)
A co do koronki, mam takie wieści odgórne: „niejedną jeszcze paranoję przetrzymać przyjdzie robiąc swoje. Kochani, róbmy swoje! Póki jeszcze ciut się chce, skromniutko, bo na własną miarkę, żeby było na co wyjść! Drobiazgów parę się uchowa, kultura, sztuka, wolność słowa!" ‒ to utwór na youtubie Wojciech Młynarski ‒ „Róbmy Swoje!"
Dzięki tej piosence usiadłam i zrobiłam swoje, poprawiłam rozdział(dwa dni poprawiania - CAŁE DNI - już nie wspomnę o samym pisaniu) i go Wam przynoszę.
To będzie +18+, bo coś tam się pojawi xd
Gdybyście wiedzieli, ile te 73k znaków ze spacjami kosztowało mnie energii, czasu, przemyśleń, skupienia, wszystkiego aah!...
W poprzednim rozdziale, bardzo skrótowo:
Jason pojechał z Colinem daleko do hotelu na seks.
I się zeseksił...! Ale miało to głębszy sens.
Colin go rozbroił, dostał się do jego wrażliwej części.
I nie mówię tu tylko o punkcie G. XD
Poznaliśmy też wspomnienia Colina z młodości.
A teraz poznamy Jasona.
Te najbardziej istotne, które go ukształtowały.
Jestem ciekawa Waszych komentarzy.
Rozdział nie będzie tylko o wspomnieniach! :)
Wrócimy do akcji też, nie tylko łóżkowej.
Kto pamięta, co powiedział Colin Jasonowi po tym jak łapali złodziei, na Nocnej Zmianie w rozdziale nr 1.:
CZYTASZ
Brother LOVER Friend :)
RomanceOriginal Story. 18+. To nie jest FF (fan fiction). Jason Curtis, osiemnastoletni, przystojny i wysportowany karateka, pozbywa się wreszcie z domu swojego przyszywanego, młodszego i cholernie kuszącego brata Liama. Czy ułoży sobie życie bez zakazane...