𝗘𝗜𝗚𝗛𝗧;

882 56 19
                                    

POV. David 」

— Emi umrze? — zapytał Ivo, a w jego oczach zaczęły zbierać się łzy.

Carbo jednak szybko zareagował i przytulił mocno brata.

— Nie no... Nie koniecznie... Można zrobić operacje która usunie te kwiaty, ale wtedy osoba traci wszystkie wspomnienia i uczucia do osoby, którą kochała...

— Okej... Ale zaraz — Carbo zrobił chwilę przerwy — skąd Ty o tym wszystkim wiesz? — spytał podejrzliwie.

— Ty no właśnie... — wtrącił się Labo — To jest dobre pytanie... — wszyscy patrzyliśmy na Heidi.

— To jest teraz nie ważne — odpowiedziała poważnie — Emi może teraz potrzebować naszego wsparcia... — ruszyła do wyjścia, unikając naszego wcześniejszego pytania.

— Ale oni nas wszystkich do szpitala nie wpuszczą... — odezwała się Sky.

— Czemu niby? — Carbo spojrzał na nią.

— Bo jest nas za dużo? — odpowiedziała mu.

— I chuj — wtrącił Erwin — muszą nas wpuścić inaczej wejdziemy sami — wzruszył ramionami, a po chwili poszedł do swojego auta.

Po jakimś czasie byliśmy już pod szpitalem.

— No ale nie mogę Was wszystkich wpuścić! Jest Was za dużo! — powiedział jakiś lekarz.

— Wpuszczaj, a nie pierdolisz głupoty — powiedział Erwin, wymijając lekarza, a za nim reszta.

— Obiecuje, że jeśli coś zepsują to za to zapłacę — usłyszałem głos Kui'a.

— Mhm... Oby nic nie zepsuli... — odmruknął mu lekarz, a ja się lekko zaśmiałem pod nosem.

— Która to sala? — spytał Labo, patrząc na wszystkie drzwi które mieliśmy w zasięgu wzroku.

— Nie wiem... — zamyśliłem się — Najwyżej odwiedzimy wszystkie — powiedziałem, po czym wszedłem do pierwszej lepszej, a za mną Erwin, Carbo i Ivo.

— O kurwa nie ta sala — wypalił Erwin, widząc w sali mase policjantów.

𝐇𝐀𝐍𝐀𝐇𝐀𝐊𝐈 ;; 𝗱𝗮𝘃𝗶𝗱 𝗎𝗶𝗹𝗞𝗲𝗻𝗹𝘆Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz