𝗧𝗪𝗘𝗡𝗧𝗬 (𝗧𝗛𝗘 𝗘𝗡𝗗);

826 54 11
                                    

POV. David 」

Czekałem na molo, aż Summer tutaj przyjdzie. Nie wiedziałem dlatego chciała się spotkać, ale gdy zobaczyłem od niej wiadomość, od razu na nią odpisałem.

Była godzina 19:48, a spotkanie mieliśmy na 19:50.

Nagle zauważyłem, jak w moją strone zmierza Summer, jednak nie była sama. Był z nią Hank.

- Co on tu robi? - spytałem, gdy tylko do mnie podeszli.

- To nie jest teraz ważne. Mamy do pogadania - powiedziała poważnie.

- Do pogadania? - powtórzyłem po niej - Dobrze, więc... Gadajmy...

Dziewczyna usiadła na ławce, więc zrobiłem to samo. Hank jednak nie chciał siadać i postanowił, że będzie sobie stał.

- Więc... O czym chcesz gadać? - spytałem.

Szczerze to miałem nadzieję, że do siebie wrócimy... Jednak gdy zauważyłem, że nie przyszła sama, zrozumiałem, że to naprawdę był koniec.

- O Emi. Tak w sumie to o Tobie i Emi - powiedziała poważnie, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi.

- O mnie i Emi?

- Mhm...

W tym momencie zacząłem dostawać różne sms'y, ale je olałem. Nie chciałem teraz z nikim pisać.

- A o co dokładnie chodzi? - spytałem, patrząc raz na nią, a raz na Hank'a.

- Czujesz coś do niej? - spytała prosto z mostu.

- Co? Nie. Oczywiście, że nie. Traktuje ją jak siostrę, ale nic więcej.

- David, zastanów się... Na prawdę bardzo dobrze się zastanów - ciągnęła wciąż temat.

Zawahałem się.

- Może i coś do niej czułem, ale byłem jeszcze wtedy w związku z Tobą, więc szybko te myśli odgoniłem - przyznałem poważnie.

- David, a teraz? Nie jesteśmy razem. Byłaby szansa, że znów coś do niej poczujesz? - spytała trochę... Przejęta?

- Nie wiem... Może i byłaby jakaś szansa, ale to musiałoby trochę zająć, abym znów się w niej zakochał i...

- David, nie mamy czasu! - podniosła lekko głos, przez co Hank położył jej rękę na ramieniu.

- Mówiłem, że to się nie uda.

Spojrzałem na niego, nie rozumiejąc o co mu chodzi, a później znów spojrzałem na Summer.

- Powie mi ktoś w końcu, o co tak naprawdę chodzi? - spytałem, będąc już trochę zirytowany.

Nagle znów dostałem sms'y, ale znów je zignorowałem.

- Kto tak do Ciebie wypisuje? - spytał policjant.

- Nie wiem i mnie to nie obchodzi. Odpowie ktoś na pytanie?

- Ehh... - Summer westchnęła - Tylko mi nie przerywaj, dobrze? - spytała, a ja pokiwałem głową na znak, że rozumiem - A więc... Od kiedy zdradziłam Cię z Hank'iem za co oczywiście przepraszam... Zauważyłam, że Emi zachowuje się w stosunku do Ciebie trochę dziwnie. Nie wiem jak Ty tego nie zauważyłeś, może to dlatego, że jestem dziewczyną i lepiej znam jej zachowania? W sumie możliwe, ale nie to jest teraz ważne... Zauważyłam, że dziewczyna w Twoim towarzystwie jest bardziej szczęśliwa, ale też zawstydzona? Tak, chyba mogę to tak nazwać. Często się rumieni i inne takie... W końcu doszłam do wniosku, że ona się w Tobie zakochała... - zrobiła chwilę przerwy, czekając na moją reakcje. Jednak, gdy nic nie powiedziałem, postanowiła kontynuować - Potem dowiedziałam się o tej chorobie na którą ona choruje, Hanahaki. Dowiedziałam się od Heidi na czym ona polega i inne takie... Wtedy doszłam do wniosku, że to przez Ciebie... - gdy to powiedziała, na moją twarz wpłynęło zmieszanie, co ona musiała zauważyć - Naprawdę nic nie rozumiesz? - spytała, a ja pokiwałem głową na nie - Hanahaki to choroba nieodwzajemnionej miłości. Jeśli ona Ciebie kocha, a Ty jej nie... To wniosek nasuwa się sam, prawda?

𝐇𝐀𝐍𝐀𝐇𝐀𝐊𝐈 ;; 𝗱𝗮𝘃𝗶𝗱 𝗴𝗶𝗹𝗸𝗲𝗻𝗹𝘆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz