「 POV. Emi 」
Siedziałam za kasą w burgerze czekając, aż David łaskawie do mnie przyjdzie. Mieliśmy się zamienić, że ja idę do domu, a on przychodzi do pracy, ale spóźnia się już 10 minut!
— HEY HEY! Sorry za spóźnienie — wbiegł do burgera — korki były...
— Okej — uśmiechnęłam się i wyszłam zza lady.
Wtedy do lokalu weszła jakaś dziunia, miała tak krótką spódniczke, że dziwie się, że jej tyłek jest zakryty. Wywróciłam oczami i kierowałam się do wyjścia.
— Cześć przystojniaku — odezwała się do Davida.
Ten to ma branie..
— Co podać? — powiedział i wtedy wyszłam z burgera.
Nie miałam ochoty słuchać jak on znowu zarywa do takich dziewczyn. Skąd wiem, że będzie zarywał?
Zawsze tak robi.
.⋆。⋆☂˚。⋆。˚☽˚。⋆.
Robiłam sobie kolacje, gdy nagle poczułam okropny ból w klatce piersiowej. Wzięłam po prostu tabletki na ból i tyle, takie bóle pojawiają się u mnie od jakiegoś tygodnia, ale nie przejmuje się tym za bardzo... Bo po co?
Usłyszałam dźwięk telefonu, więc poszłam go odebrać.
— Halo? — spytałam.
— Słyszałaś nowinę?! — powiedziała podekscytowana Heidi.
— He? Jaką nowinę? — zapytałam ciekawa.
— David i Summer są parą! — odpowiedziała szczęśliwa.
Osłupiałam. David i Summer? Zawsze mówili, że są tylko przyjaciółmi... W moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
I on mi nic nie powiedział?
— Oo! Super nowina! — mówię i wymuszam śmiech.
Po chwili się rozłączam. Jak skończyłam się śmiać, poczułam jeszcze mocniejszy ból klatki niż wcześniej, a po chwili zaczęłam mocno kaszleć. Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam, że kaszle płatkami kwiatu wiśni i krwią.
— C... Co jest g... Grane?! — wydusiłam pomiędzy kaszlem.
Po chwili skończyłam kaszleć i usiadłam na podłodze w kuchni. Nie miałam siły, aby się podnieść. Obok siebie na podłodze widziałam kilka kałuż krwi z płatkami wiśni. Powoli wzięłam jeden płatek do ręki i popatrzyłam na niego.
— Jakim cudem ja to miałam w gardle?... — spytałam słabo sama siebie.
Postanowiłam poszukać coś o tym w internecie. Przecież musi coś być, nie?
Dlaczego kaszle płatkami kwiatu wiśni i krwią?
Nic nie znalazłam... Chyba będę musiała pójść jutro z tym do jakiegoś lekarza... Albo nie, dzisiaj! Co jeśli stanie mi się coś gorszego? Siedząc na podłodze, zadzwoniłam do szpitala i umówiłam się na wizytę za 2 godziny. Obym tylko przetrwała ten czas, zanim tam pojadę...
![](https://img.wattpad.com/cover/295466292-288-k605924.jpg)
CZYTASZ
𝐇𝐀𝐍𝐀𝐇𝐀𝐊𝐈 ;; 𝗱𝗮𝘃𝗶𝗱 𝗴𝗶𝗹𝗸𝗲𝗻𝗹𝘆
Fanfic❝ - 𝗔 𝘄ł𝗮𝘀́𝗻𝗶𝗲 - 𝗰𝗵ł𝗼𝗽𝗮𝗸 𝗻𝗮𝗴𝗹𝗲 𝘄𝘀𝘁𝗮ł - 𝗸𝘁𝗼 𝗷𝗲𝘀𝘁 𝘁𝘆𝗺 𝗱𝗿𝗮𝗻𝗶𝗲𝗺, 𝗽𝗿𝘇𝗲𝘇 𝗸𝘁𝗼́𝗿𝗲𝗴𝗼 𝘁𝗲𝗿𝗮𝘇 𝘁𝗸𝘄𝗶𝘀𝘇 𝘄 𝘁𝗲𝗷 𝗼𝗸𝗿𝗼𝗽𝗻𝗲𝗷 𝗰𝗵𝗼𝗿𝗼𝗯𝗶𝗲? - 𝘀𝗽𝗼𝗷𝗿𝘇𝗮ł 𝗻𝗮 𝗺𝗻𝗶𝗲. 𝗧𝘆. ❞ _________ ׂׂ...