𝗧𝗛𝗥𝗘𝗘;

845 43 2
                                    

POV. Emi 」

Wróciłam do domu i myślałam nad tym, co powiedział mi lekarz. Może operacja to dobry pomysł? Z jednej strony pozbędę się kwiatów które mnie zabijają, ale z drugiej strony... Być oschłym dla David'a?... Nie dobra, już wolę umrzeć.

Po chwili postanowiłam pójść do sklepu. Założyłam buty i wyszłam z mieszkania, czego od razu tego pożałowałam.

— Ooo! Emi — powiedział Lucjan.

No boże co on tu robi?

— Hej Lucjan'ek — uśmiechnęłam się — co Cię do mnie sprowadza?

— Szukam zakładników na napad — spojrzał na mnie błagalnie.

— Mhm... No dobra... Zakupy poczekają — uśmiechnęłam się do niego.

— Dobra! — odpowiedział ucieszony — Idź przed apartamenty, a ja tam zaraz dojdę. Wejdź do tamtego dużego czarnego auta.

— Okej... A kto jeszcze będzie z Tobą ten napad robił?

— Yyy... Dwóch bałwanków i David! — krzyknął, biegnąc po coś do mieszkania.

— David... No tak... — mruknęłam, po czym ruszyłam w stronę wyjścia, a po chwili znalazłam się już w samochodzie.

— Mm... — napastnik odwrócił się do mnie — Emi? — spytał zdziwiony.

— Ja... — uśmiechnęłam się.

Rozpoznałam ten głos... Ten piękny głos...

— Zakładnikiem będziesz? Wooo! Pierwszy raz na napadzie ze mną będziesz zakładnikiem, a nie napastnikiem! — powiedział, po czym się zaśmiał.

— Tak, racja — również się zaśmiałam.

Po chwili Lucjan wrócił i ruszyliśmy w stronę banku.

𝐇𝐀𝐍𝐀𝐇𝐀𝐊𝐈 ;; 𝗱𝗮𝘃𝗶𝗱 𝗴𝗶𝗹𝗸𝗲𝗻𝗹𝘆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz