𝗘𝗜𝗚𝗛𝗧𝗘𝗘𝗡;

669 54 7
                                    

POV. Emi 」

Siedziałam w swoim mieszkaniu już chyba z tydzień.

Najchętniej to bym poszła zrobić jakiś napad, ale obiecałam innym, że będę na razie odpoczywała.

Gdy tak oglądałam telewizję, usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam je otworzyć.

- Heidi? - spytałam, trochę zdziwiona jej wizytą.

- Cześć, mogę wejść? -- spytała z lekkim uśmiechem.

- Tak, tak... Jasne - odpowiedziałam, przepuszczając ją w drzwiach.

Zamknęłam drzwi na klucz, a później ruszyłam do salonu, gdzie była już dziewczyna.

- Kolejny napad? - spytała, wskazując na plamę krwi na podłodze.

- Ah, tak... Przepraszam, zapomniałam posprzątać... - mruknęłam, drapiąc się po karku.

- Nic nie szkodzi.

Poklepała miejsce obok siebie, a ja tam usiadłam.

- Emi... Możesz być ze mną teraz szczera? - spytała z nadzieją.

- Um... Tak? - odpowiedziałam niepewnie.

- Kto Ci się podoba?

- Heidi...

- Nie, masz odpowiedzieć - powiedziała poważnie.

- David - oznajmiłam.

Wiem, że jej mogę zaufać.

Dziewczyna westchnęła.

- Emi... Boję się, że przez miłość do niego umrzesz. Hanahaki to naprawdę bardzo groźna choroba...

- W... Zaraz, Heidi... Skąd Ty to wiesz? Nigdzie nie było tego powiedziane... - mruknęłam.

Dziewczyna zamilkła. Wzięła głęboki wdech i mi odpowiedziała.

- Ponieważ sama kiedyś na nią chorowałam... - powiedziała ciszej.

- Co? Ty? Ale... Ale jak to? - spytałam, nie do końca rozumiejąc.

- Kiedyś... Erwin był zakochany w pewnej dziewczynie, niestety to nie byłam ja... - zrobiła chwilę przerwy - Jak już możesz się domyślić, Erwin podobał się również mnie.

Nie odwzajemniona miłość...

☾ ⋆*・゚:⋆*・゚

POV. Heidi 」

Siedziałam sama w salonie. W rękach trzymałam swój telefon, gdzie miałam odpalone zdjęcie... Moje i Erwin'a.

Wyglądaliśmy na nim na naprawdę szczęśliwych, niestety tak nie było.

Znaczy, Erwin był szczęśliwy. Nawet bardziej niż zawsze, ale ja nie... Jakieś pięć minut przed tym zdjęciem, dowiedziałam się, że Erwin znalazł sobie jakąś dziewczynę. Moje serce w tamtym momencie było złamane tak bardzo, jak jeszcze nigdy.

Starałam się udawać szczęśliwą tak bardzo jak tylko mogę, gdy w głębi miałam dość tej "gównianej" miłości.

Jak najszybciej po tym zdjęciu wróciłam do domu, aby o tym wszystkim zapomnieć. Niestety tam też nie miałam spokoju.

Od razu, gdy weszłam do mieszkania, zaczęłam się dusić. Myślałam, że to tylko przejściowe, jednakże po jakiejś minucie szybko pobiegłam do łazienki czując, że zaraz mogę zacząć wymiotować.

Otworzyłam klapę od kibelka i się zaczęło... Istne piekło.

Zaczęłam pluć krwią wymieszaną z kwiatami. Na początku nie wiedziałam co to jest, więc zwróciłam się do zaprzyjaźnionego lekarza, aby dowiedzieć się czegoś więcej. On wtedy wypowiedział słowo, którego nie zapomnę do końca życia.

Hanahaki.

☾ ⋆*・゚:⋆*・゚

POV. Emi 」

- No dobrze, ale... Jak zostałaś z Erwin'em parą? Skoro miał inną?

- Ah, to nie było zbyt łatwe... Na początku tak jak Ty, bałam się mu powiedzieć o moich uczuciach. Jednak pewnego dnia Kylie przekonała mnie, abym mu to powiedziała, bo inaczej zginę, a tego nie chciała... - zrobiła chwilę przerwy - Wysłałam do Erwin'a wiadomość, że chce się spotkać na punkcie widokowym. Gdy byliśmy już na miejscu, zaczęłam od wyjaśnienia mu choroby... Tak jak David był wkurzony na chłopaka, który mi się podobał. Tak jak David chciał go dorwać... Kiedy powiedziałam mu, że to chodzi o niego... - zrobiłam kolejną chwilę przerwy - Na początku nie chciał w to uwierzyć, zaczął się śmiać. Kiedy zauważył, że mi nie jest do śmiechu, przestał. Spojrzał na mnie i spytał czy naprawdę sobie teraz nie żartuje, więc kiwnęłam głową na nie. Milczał przez chwilę, a później oznajmił, że naprawdę nie miał pojęcia, że się mi podoba. Zaczął mnie przepraszać, a kilka dni później zostaliśmy parą.

- Wo... To znaczy, że jest też szansa, na związek z David'em? - spytałam z nadzieją.

- Jeśli wszystko mu powiesz... To jakaś nadzieja powinna być... - odpowiedziała mi.

- Ale ja chce, abyś była ze mną przy tej rozmowie - powiedziałam już poważniej.

- Dobrze... Na kiedy ją planujesz? - spytała, patrząc na mnie.

- Jutro - odpowiedziałam poważnie.

𝐇𝐀𝐍𝐀𝐇𝐀𝐊𝐈 ;; 𝗱𝗮𝘃𝗶𝗱 𝗴𝗶𝗹𝗸𝗲𝗻𝗹𝘆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz