Otworzyłam oczy. Zobaczyłam wschodzące słońce. Obok mnie wilk zaglądał do mojej torby. Szybko sie odsunęłam. Wzięłam długi patyk i zaczęłam straszyć go. Wkońcu uciekł. Zajrzałam do torby. Miał mi prawie całe pożywienie zjedzone. Przeciągnęłam sie. Przemyłam twarz wodą z jeziora i poprawilam moje długie, brązowe włosy sięgające pasa. Zjadłam jabłko. To było ostatnie co miałam do jedzenia. Zebrałam swoje rzeczy i postanowiłam iść dalej. Wiedziałam, że jeśli tu za długo zostanę to nie będzie tu bezpiecznie. Znów weszlam do lasu. Mijałam drzewa najróżniejszych rodzai. Było wyjątkowo spokojnie. Może tylko wczoraj miałam pecha. Tylko jedno pytanie.. którędy do domu?
Szłam tak dłuższą chwilę. Moim oczom ukazał się ten sam nieznajomy co szybciej. Siedział na drzewie i obserwował wszystko dookoła. Chyba mnie nie dostrzegł. Zeskoczył na ziemię i zaczął powoli iść. Ruszyłam wolnym krokiem w jego stronę. Byłam bardzo blisko niego. Coraz bliżej. Nagle.. stanęłam na gałązke. Trzask. Szybkim ruchem ręki wyjął miecz z pochwy i przyłożył mi go do gardła. Dostrzegłam jego oczy. Jego fioletowe oczy.. gdy zobaczył, że to ja, szybko sie odsunął i schował miecz.
-Nie łaź za mną!- warknął zły i niepewny co powinien zrobić. Patrzyłam na niego lekko przerażona. Uspokoiłam sie gdy schował ostrze.
-Nie chodzę za tobą. Ja.. tylko cię zauważyłam i..- chłopak mi przerwał nagle.
-Nie obchodzi mnie to! Może to był błąd, że ci pomogłem.. idź stąd! Zostaw mnie! - uniósł głos. Spojrzał na mnie złym wzrokiem.
-Dobrze.. chciałam ci tylko podziękować.. - spuściłam wzrok i smutna ruszyłam w inną strona. Usłyszałam westchnienie nieznajomego, ale sie już nie odwróciłam. Poszłam powoli dalej. Nie słyszałam jego kroków więc chyba nie poszedł dalej, albo bardzo dobrze potrafi skradać sie. Czemu mnie tak korci by za nim pójść? Westchnęłam cicho.
Nagle usłyszałam strzał który dobiegał ze strony gdzie był chłopak. Odwróciłam sie. Nie mogłam nic zobaczyć bo był za daleko. Walczyłam ze swoimi myślami. Przecież sam sobie poradzi, ale jeśli potrzebuje mojej pomocy? Muszę iść zobaczyć co sie dzieje... Szybko ruszyłam w stronę hałasu. Ukryłam sie za drzewem i obserwowałam. Nic mu nie było. Walczył z czterema mężczyznami. Jeden z nich padł na ziemię nieprzytomny. Nagle jeden z nich wyskoczył zza krzaków i wymierzył kusze w chłopaka i wypuścił bełt. W ostatniej chwili wyskoczyłam zza drzewa i odepchnęłam fioletowo okiego. Strzała niestety mnie trafiła w ramię. Chłopak spojrzał złym wzrokiem na mnie. Zrozumiał dlaczego to zrobiłam gdy zobaczył moją ranę. Wrócił do walki, a ja zaczęłam odczuwać ubytek krwi. Kręciło mi sie w głowie i wszystko wirowało. Upadłam na ziemię. Leżałam tak dłuższy czas. Choć tak szczerze straciłam poczucie czasu. Zobaczyłam zbliżającą sie postać, lecz nie wiedziałam kto to, bo widziałam wszystko przez mgłę. Poczułam silne, ale delikatne dłonie pod sobą. Uniósł mnie. Czułam wiatr muskający moje policzki. Oczy mi sie same zamknęły...
-Jest z nią trochę lepiej- usłyszałam głos jakiegoś starszego mężczyzny.
-To dobrze. Gdy sie obudzi to ją odprowadze do domu. Same kłopoty z nią - znałam ten głos.. to był głos tego chłopaka z lasu. Otworzyłam oczy. Rozejrzałam sie dookoła. Byłam w jakimś pokoju. Leżałam na łóżku, a przy oknie stało dwóch mężczyzn. Jeden to jakiś staruszek z długą brodą ubrany na biało, a drugi to młody chłopak. To ten sam co w lesie tylko że teraz miał zdjęty płaszcz i nie miał zakrytej głowy. Jego fioletowe włosy lśniły w blasku słońca.
-Pamiętaj że ona ci ocaliła życie. Nie możesz jej tak poprostu stąd wyrzucić- odezwał sie staruszek
-Tak sensei.. pamiętam.. - chłopak westchnął cicho. Szybko usiadłam przez co przeszył mnie ostry ból w ramieniu. Odwrócił sie w moją stronę- już nie śpisz? Połóż sie. Powinnaś odpoczywać - podszedł do mnie bliżej i stanął przy łóżku. Podał mi szklankę z wodą - powinnaś dużo pić.. - wzięłam niepewnie szklankę i sie napiłam małego łyczka. Mężczyzna także podszedł do mojego łóżka - Witaj moja droga. Jestem Sensei Ishimaru Yoshinori. A to mój uczeń Abarai Kenji-uśmiechnął sie delikatnie - a ty jak sie nazywasz jeśli można spytać?
-Ja.. jestem Kasai Aira.. -powiedziałam cicho i niepewnie. Tak właściwie szybciej nie miałam zbytnio takiego zmartwienia, ale teraz sobie uświadomiłam że nic nie pamiętam za wyjątkiem mojego imienia i tego co sie działo od kiedy obudziłam w lesie.
-A więc witaj Kasai Airo. Miło mi cię poznać - uśmiechnął sie łagodnie do mnie.
-Gdzie ja jestem? - po raz kolejny rozejrzałam sie po pokoju. Skromnie urządzony w łóżko, szafę, stolik i szafke nocną. Ściany pomalowane na zielony kolor.
-Jesteś w Twierdzy rodu Ishimaru. Kenji znalazł cię w Dolinie Krzyku. Co ty tam robiłaś? Każdy wie, że nie da sie tam przetrwać jeśli nie potrafi sie walczyć-spytał sie Sensei
- Ja.. nie wiem.. nie pamiętam.. -zakryłam twarz dłońmi - poprostu sie tam obudziłam.. Abarai powiedział, że to Koniec Świata..
-Niektórzy tak nazywają Dolinę Krzyku. Mówi sie, że nic za nią nie ma. Niektórzy próbowali to sprawdzić, ale żaden z nich nie wrócił.. Po za tym samo przejście przez Dolinę jest niebezpieczne. Panuje tam klan Mroku. Klan złodzieji, morderców i innych przestępców. Strasznie mało wiesz jak na osobę w twoim wieku. To jest pierwsze co sie uczy dzieci. Dziwne, że przetrwałaś tam noc sama całkiem bez wiedzy.. - Ishimaru zamyslił sie na chwilę, a potem wyszedł z pokoju.
-Jak dla mnie to poprostu miałaś zwykłe szczęście, zresztą gdyby nie ja to byś już nie żyła.. -mruknął Kenji - Odprowadze cię do domu, bo znów wpadniesz w jakieś kłopoty. Gdzie mieszkasz? -zapytał wpatrując sie we mnie.
-Ni..Nie wiem.. -Westchnęłam cicho i opuściłam dłonie na nogi.wzrok umieściłam na oknie przy którym stali mężczyźni.
-A co ty niby wiesz? -mruknął cicho, pokręcił lekko głową i wyszedł z pokoju.
Znów byłam sama. Powoli postawiłam nogi na podłodze i wstałam. Podeszłam do okna. Na zewnątrz była piękna pogoda. Słońce świeciło i nie było żadnej chmurki widać. Cudowny ogród ogrodzony wysokim murem był pełen róż i innych kwiatów. Znajdował tam sie labirynt. Duży i skomplikowany, a na środku stała fontanna. Za murami rozciagały sie pola i łąki, a dalej był las.. ciemny las.. prawdopodobnie to tam byłam.
Na krześle obok łóżka leżały czyste rzeczy więc sie przebrałam. Biały T-T-shirt z wilkiem wyjącym do księżyca i dlugie czarne spodnie. Ubrałam moje trampki i wyszłam z pokoju. Szłam najpierw w dół po schodach, a potem przez długi korytarz. Wkońcu doszłam do wyjścia. Ogród z bliska był większy niż szybciej mi sie zdawało. Tak samo labirynt. Podeszłam do początku żywopłotu tworzącego go. Weszłam i zaczęłam błądzić. Gdzie bym nie weszła tam ślepy zaułek. Cicho Westchnęłam.
-Może to jednak nie był dobry pomysł? - zaczęłam sie zastanawiać. Teraz nawet początek zgubiłam. - może zawołać o pomoc? Nie. Nie chce niczyjej pomocy. Dam radę sama. Pokażę im że nie jestem zwykłą dziewczyną która potrafi wpadać tylko w kłopoty.. -w tym momencie uświadomiłam sobie że mówiłam na głos, ale nie zmartwiłam sie tym, bo i tak nikt mnie nie słyszał.
Odetchnęłam głęboko. Nagle poczułam przeczucie którędy powinnam iść. Poszłam za instynktem i.. do środka. Uśmiechnęłam sie szeroko. Przy fontannie stał Sensei z Kanjim. Spojrzeli na mnie, a potem na siebie.
-Mówiłem ci, że jest wyjątkowa -mówi spokojnie Yoshinori. Spojrzałam na nich niepewnie nie wiedząc o co chodzi.
-Przeszłaś sama labirynt. Jeśli zwykła, albo zła osoba wejdzie do niego to nigdy nie znajdzie wyjścia, a juz na pewno nie dojdzie tu. Labirynt mu na to nie pozwoli. No chyba, że ktoś z nas go przeprowadzi. Ja sam sie jeszcze czasem w nim gubie. Dużo czasu mi zajęło zanim sam tu doszedłem, a Ty tak poprostu za pierwszym razem sobie go przeszłaś -wyjaśnił Abarai trochę z oburzeniem- kim ty jesteś do cholery? -nie mógł sam uwierzyć, że to zrobiłam. Sama zresztą też nie wierzyłam. Kim ja jestem? To jest dobre pytanie. Spojrzałam sie na siebie.
-Chyba człowiekiem.. -powiedziałam niepewnie - bo kim niby innym?
Sensei sie zaśmiał cicho i podszedł do mnie -Mam jedno pytanie Airo -uśmiecha sie łagodnie - chcesz sie u mnie uczyć? Chcesz być moim uczniem tak jak Kenji?
CZYTASZ
"Drugi wymiar"
FantasyAira budzi sie w dziwnym miejscu. Nic nie pamięta nawet skąd sie tu wzięła. Czy odnajdzie sie w tym miejscu? Czy uda jej sie odzyskać pamięć? Jakie problemy spotka na swojej drodze? Ciekawostka którą wykorzystałam w opowiadaniu: Ludzie w Japoni prze...