Rozdział IV

88 15 0
                                    

-W Dolinie krzyku mieszkają najstraszniejsi przestępcy i stwory. Wielu z nich sie jeszcze nie ujawniło. Są słabi m.in ci co cię zaatakowali, ale są też tacy którzy są bardzo potężni. Kenji może mieć problem zapuszczając sie tam, a Ty byś nie miała szans tam przetrwać w takim stanie.. -opowiadał Sensei. Spacerowaliśmy akurat po labiryncie- twoja rana jest w dobrym stanie i ładnie sie zrasta. Nie długo zaczniesz taki trening jak Abarai, lecz narazie teoria. Z tego co zauważyłem nic nie wiesz o tym świecie.
-Tak Sensei. Poprostu nic nie pamiętam.. -Westchnęłam cicho
- Amnezja u większości osób trwa różnie. Wspomnienia powoli będą wracać więc sie tym tak nie przejmuj -uśmiechnął sie łagodnie.
-Dobrze Sensei -odwzajemniłam uśmiech - Sensei.. a kto rządzi w Dolinie Krzyku?
-Hm.. kiedyś rządził tam Hirose San. Utrzymywał równowagę między dobrem, a złem. 18 lat temu zaginął. Podejrzewamy że to jego zły brat Hirose Tsuke sie jego pozbył. Teraz w Dolinie panuje haos. A najgorsze że to moi wnukowie.. -Yoshinori westchnął cicho
-Sensei! Przyjechał mistrz Ishimaru Takayuki -Kenji wyleciał zza rogu i prawie na mnie wpadł.
-A więc chodźmy- Sensei sie uśmiechnął. Poszliśmy razem. Sensei mi przedstawił swojego brata Takayuki oraz jego ucznia Hiro Sado. Chłopak chyba mnie polubił. Czułam z nim jakąś więź.
Po zjedzeniu obiadu Sado mi pokazał podstawy szermierki i kilku innych walk, a mistrzowie poszli na herbatę. Abarai zazdrosny nie chciał z nami ćwiczyć. Nacz trening trwał do samego wieczora, a potem poszliśmy na kolację. Dowiedziałam sie że goście zostają na noc. Poszłam do swojej komnaty i usiadłam na parapecie. Wsłuchałam sie w ciszę. To było cudowne. Po dłuższej chwili poszłam do łóżka. Włączyłam sobie muzykę na słuchawkch i zamknęłam oczy..
-Mamusiu, gdzie jest tata? -spytałam sie kobiety która trzymała mnie za rękę. Bo była ta sama kobieta co poprzedniej nocy, a ja byłam w tym samym wieku. Miała błękitne oczy. Była tak podobną do mnie. Dlaczego tego szybciej nie zauważyłam?
-Tatuś.. juz nie wróci córciu.. musimy sobie z tym poradzić Aira. On nas ocalił -powiedziała cicho. Łzy miała w oczach gdy o tym mówiła. Przytuliłam ją i zmrużyłam oczka..

"Drugi wymiar"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz