Walentynkowy Specjał

1.8K 108 18
                                    

To, jakie wyniki zgrania to opowiadanie to dla mnie szok. Nie jestem zbyt z niego zadowolona i nawet planowałam je usunąć, ale po powrocie do życia po chorobie, jak zobaczyłam jego wyniki, to sobie pomyślałam: No nie zrobię im tego, nie cofnę publikacji.

Tak oto, z okazji 2 tys. 👁️‍🗨️ oraz zbliżających się walentynek, mam dla was pikantny specjał!

Miłego czytania i bardzo wam dziękuję, że jesteście ❤️

-Lilith, zwolnij! - staram się nadążyć za tą małą bestią. Zazwyczaj na plac zabaw chodzi z nią Eryk, ale dzisiaj kazałem mu zostać. Non stop siedzi z nią, bo ja muszę pracować. Dlatego specjalnie wziąłem wolne, a swojego ukochanego wysłałem na zakupy. Nie boję się już go puszczać samemu. Nauczył się chować skrzydła, a to już duży postęp.

-Tato, tato! Ja chcę na huśtawkę! - zerkam na swojego małego demonika i podnoszę ją na ręce. Za szybko rośnie, to zapewne robota genów.

-Skarbie, teraz ktoś inny na niej jest. Nie jesteś głodna? Może wrócimy do domku i zjemy obiadek, żeby tatuś się nie martwił o to? - no właśnie, najważniejsza kwestia. Jak się do nas zwraca? W bardzo prosty sposób. Ja jestem tata, a Eryk to tatuś... Tak, jestem o to zazdrosny, ale mam świadomość tego, że Eryk jest dla niej jak matka.

-A dostanę cukierka? - wiem, że nie mogę, ale te oczka działają na mnie lepiej niż tortury.

-Dobra, ale nie mów tatusiowi - potwierdza skinieniem głowy i łapie mnie za rękę. Kieruję się w stronę jeszcze naszego mieszkanka. Od jakiegoś czasu doskwiera nam brak miejsca. No nie oszukujmy się, dwie hybrydy i człowiek na kawalerce to zdecydowanie za ciasno. Dlatego podjąłem ważną decyzję. Dzisiaj Lilith pójdzie spać do Alis, a ja wykorzystam ten czas na przedstawienie Erykowi nowego mieszkania, które wynająłem. Mam nadzieję, że mu się spodoba, bo planuję spędzić tam resztę życia.

------------------

Zaraz po powrocie do domu, nakarmiłem moją słodką córeczkę, która obecnie śpi. Staram się odprężyć, dopóki mogę, bo ostatnio rzadko kiedy jest tutaj spokojnie. Mam nadzieję, że jak Lilith dostanie swój pokój, to będzie chciała trochę dłużej w nim przebywać.

-Wróciłem! - podrywam się na równe nogi i pędem zmierzam do przedpokoju. Zanim Eryk jest w stanie coś powiedzieć, wpijam się w jego usta. Nadal odczuwam uzależnienie od jego jadu i chociaż drastycznie zmniejszyliśmy jego dawkę, raz na trzy dni musi mnie gryźć. A jestem na, powiedzmy ,,głodzie" od prawie tygodnia.

-Zaraz Alis zabiera Lilith do siebie, a ja zaprowadzę cię w pewne miejsce. Masz mnie tam pogryźć, a ja ci się za to odwdzięczę - nie odpowiada nic, dostrzegam tylko, jak zaczyna się czerwienić, a pomieszczenie wypełnia się jego słodkim zapachem.

------------------

-Lu, zwolnij! - chciałbym, ale nie mogę się powstrzymać. Po prostu ciężko mi siebie opanować i kończy się na tym, że... Przejeżdżam na czerwonym. Jebać to, chcę już mieć Eryka w swoich rękach. Parkuję na pierwszym lepszym miejscu pod nowoczesnym budynkiem i ciągnę za sobą hybrydę. - Możesz mi powiedzieć, gdzie idziemy? To nie wygląda jak hotel czy coś. Myślałem, że dzisiaj nareszcie to zrobimy - oj gdyby on wiedział, że zaraz odbiorę sobie miesiąc celibatu. Kluczami otwieram klatkę i spokojnie wchodzę na pierwsze piętro. Widzę jego zdziwioną minę, gdy ponownie kluczami otwieram dębowe drzwi, a przed naszymi oczami ukazuje się nowe mieszkanie. Przestronny przedpokój, od którego wychodzą cztery pary drzwi. Nasza sypialnia, pokój Lilith, salon i łazienka. Kuchnia jest połączona z salonem, a oprócz ogólnodostępnej łazienki, mamy jeszcze prywatną w naszym pokoju. Całe mieszkanie jest świeżo po remoncie i utrzymane w kolorach czerni.

Moja hybrydaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz