Dni mijały a Spadino miał coraz bardziej dość wydarzeń. Wojna z zakshotem która weszła na wyższy poziom, po tym jak wysadzili auto Moskwy. Dragony które wchodziły na restaurację i strzelali z długiej. Policja która nałożyła kod czarny na all oro. Ballasi którzy strzelali do wszystkiego co chodziło. CarZone który przyjeżdżał pod restaurację i wykręcał części z aut które przed nią stały. Strzelaniny, wybuchy oraz uciekanie. To była codzienność od kilku dni dla spadiniarzy. Spadino nie miał czasu na nic. Nawet zapomniał o tym co zrobił Pisiceli.
Ś: Z prawej kurwa!! - Krzyknął śmietana do Miley i Patta którzy strzelali się z Ballasami.
Miley zakradła się od pleców i rozstrzelała dwóch ostatnich Ballasów. Patt i śmietana zaczęli zbierać wszystkich spadiniarzy a Miley zabierała bronie i amunicję Ballasą.
M: Jedź z nimi na szpital ja z Pattem pojadę na dziuplę klamki odłożyć. - Powiedziała a śmietana ruszył w stronę szpitala.
Gdy dojechali na szpital, medyk zajął się wszystkimi. Gdy wszyscy już dobrze się czuli, podbiegli na parking w celu wyciągnięcia aut. Spadino wziął Senne i ustawił się na jednym końcu parkingu czekając na resztę. Gdy wszyscy byli w autach pojechali konwojem na dziuplę. Gdy wszyscy wjechali do środka wysiedli z aut i zeszli na dół gdzie czekała już Miley z Pattem.
(MO- Moskwa BO- bobik)
M: Dwadzieścia klamek tysiąc amunicji. - Powiedziała na przywitanie.
G: Dziadek się ucieszy.
MO: Stary za zero?? - Zapytał patrząc się na szarowłosego.
S: Za jednego.
BO: Nie ważne kto za ilu. Ważne że zostali rozjebani.
MO: Może w końcu dadzą nam spokój.
G: Nie licz na to. Zaraz pewnie wbiją nam na restaurację i będą strzelać do bezbronnego dziadka.
S: Tak niestety u nich to wygląda. Nie umieją wygrać walki ekipa na ekipę to muszą znajdywać jedną osobą i strzelają do niej.
PA: Dlatego nikt nie chce z nimi walczyć.
S: Przynajmniej mamy co robić. - Gdy skończył zdanie jego telefon zaczął wibrować, co oznaczało że ktoś do niego dzwonił. Był to Colombo. Odebrał.
D: Kui i Erwin przyjechali na restaurację kupić jedzenie i pytają czy mają jakieś zniżki. - Powiedział starzec gdy szarowłosy odebrał.
S: Daj im -50. Chyba że chcesz być rozstrzelany.
D: Dobra. - Powiedział rozłączając się.
S: Zakshotowi chyba się znudziła wojna. - Oznajmił chowając telefon do kieszeni garnitury.
MO: Czemu tak myślisz?? - Zapytał patrząc się na Spadino.
S: Kupowali jedzenie na all oro.
Ś: O jednego wroga mniej. - Stwierdził śmietana.
M: Może chcą wspólnie rozwalić dragony.
S: Przecież oni nie są wcale groźni. To zwykli debile którzy chcą pobawić się w mafię. Taki... - Zaczął mówić kolejne zdanie lecz przerwał mu wibrujący telefon. Dzwonił Pisicela. Odebrał, oddalając się od reszty osób.
P: Hej. Co robisz?? - Zapytał a Spadino zdziwiło to że nie jest już na niego zły.
S: Aktualnie... - Wiedział że nie może powiedzieć mu prawdy. Użył najgłupszej odpowiedzi. - Jestem trochę zajęty.
CZYTASZ
Nigdy ciebie nie zapomnę (Pisicela x Spadino)
FanfictionCzy jeden napad może zmienić życie szefa policji?? Czy może się zakochać w osobie która miała przez niego karę śmierci?? Czy ich związek przeżyje ich odmienność?? Czy naprawdę oboje siebie kochają?? Piszę to na komputerze dlatego na telefonach skip...