Minęłu już sporo czasu odkąd zamieszkałam u Madrigalów. Z dnia na dzień coraz lepiej odnajdywałam się w nowej rzeczywistości. Ćwicząc dar doszłam co momentu, w którym mogłam już pomagać ludziom w mieście. Co prawda było to jedynie pomaganie sprzedawcom przenosić towary, ale i tak czułam się szczęśliwa, że mogę zrobić coś pożytecznego.
Dzisiaj również uczestniczyłam w rozstawianiu stoiska i układaniu na nim przedmiotów. Tego dnia Camilo nie miał zajęcia, więc pracował ze mną.
- Na pewno nie wolałeś zostać w domu? - zapytałam.
- I cały dzień się nudzić? Nie, dzięki. Z resztą wcześniej było tak samo, tyle że pomagałem Mirabel.
- Rozumiem.Wtedy usłyszałam znajomy głos, który nie oznaczał nic dobrego.
- Część Y/N!
- Oh witaj Carlos - powiedziałam.
Wtedy chłopak popatrzył na to, jak przenoszę rzeczy bez użycia rąk, a wyraz jego twarzy diametralnie się zmienił.
- Więc ty też. Nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że ty również należysz do tej zepsutej rodziny. W sumie to powinienem się domyślić po tym, jak wtedy uciekłaś z naszego spaceru - zaczął.
Postanowiłam go ignorować, bo zazwyczaj ta metoda jest najbardziej skuteczna na ludzi jego pokroju. Jednak Carlos nieugięcie ciągnął swój monolog.
- Ale dlaczego mi nie powiedziałaś? Myślałem, że mnie lubisz.
- No to się przeliczyłeś typie - parsknął Camilo.
- Zamknij się. Beztalencia nie mają prawa głosu.
- Carlos nawet nie waż się tak mówić na moich przyjaciół - wykrzyczałam.
- Bo co mi zrobisz? Pobijesz mnie swoim darem? Wy wszyscy jesteście tacy sami. Waszymi jedynymi zaletami są moce, a ciężka praca się nie liczy. Jesteście samolubni, aroganccy oraz nie dbacie o dobro innych, a ty w szczególności!
- O nie mój drogi. Teraz to przesadziłeś - powiedział Camilo, po czym zaczął iść w stronę wyższego od niego o głowę Carlosa. Wyglądali jakby zaraz mieli się bić. Nie mogłam im na to pozwolić.
- Przestańcie! - krzyknęłam.
Za pomocą mojego daru zatrzymałam ich w miejscu, ale żaden z nich nie chciał odpuścić. Carlos był dobrze zbudowany, a co za tym idzie dość silny, więc z trudem blokowałam jego ruchy. Sytuację przerwał Camilo, który postanowił zmienić się w Luisę. W tym momecie byłam wobec niego zupełnie bezsilna. Mimo wszystko starałam się opanować sytuację i przez nadmierne obciążenie zemdlałam. Ostatnie co pamiętam, to Camilo krzyczący na chłopaka i biegnący w moją stronę.Obudziłam się sama w swoim łóżku. Potrzebowałam chwili, aby przypomnieć sobie niedawne wydarzenia i po jakimś czasie poszłam szukać Camilo. Nie znalazłam go nigdzie po drodzę, więc udałam się do kuchni po trochę jedzenia, którym mogła bym się posilić. W pomieszczeniu zastałam Juliette.
- Oh już wstałaś Y/N. Jak się czujesz?
- Jestem trochę słaba jak zawsze, ale poza tym jest dobrze - odpowiedziałam.
- W porządku. Przygotowałam dla Ciebie trochę arep, mam nadzieję że po zjedzeniu ich poczujesz się lepiej.
- Dziękuję bardzo. Czy widziała Pani może Camilo? Myślałam, że tutaj będzie - oznajmiłam.
- Chyba jest w swoim pokoju.
- Dobrze, to pójdę i sprawdzę.Wchodząc po schodach byłam pełna obaw. W końcu nie pamiętałam co się stało dokładnie wcześniej. Oby Camilo był cały i zdrowy, bo nie wybaczę sobie jak przez tę kłótnię coś mu się stało.
Stałam teraz przed przed drzwiami jego pokoju. Zastanawiałam się, czy na pewno dobrze robię nadchodząc go. Może chce teraz pobyć trochę sam? Ale jak wejdę do niego i sprawdzę, czy wszystko w porządku, to raczej nic złego się nie stanie. Zapukałam lekko do drzwi, ale nikt nie otwierał.
- Camilo, mogę wejść? - powiedziałam przed wejściem, ale nie usłyszałam żadnej zwrotnej odpowiedzi. - Wchodzę! - dokończyłam, po czym przekroczyłam próg pokoju.
- Y/N! - krzyknął i raptownie odwrócił się w moją stronę. - Przepraszam, nie słyszałem jak wchodzisz.
Ulżyło mi, kiedy zobaczyłam chłopaka zdrowego, ale to co przykuło moją uwagę, to to, że jego pokój wyglądał inaczej niż poprzednim razem. Był cały wypełniony lustrami różnych rozmiarów. Nastepnie ponownie spojrzałam na chłopaka, a to co zobaczyłam mocno mną wstrząsnęło.Czy on miał... łzy w oczach?
CZYTASZ
Dar (Y/N x Camilo Madrigal)
Fanfiction(Akcja rozgrywa się po fabule filmu) Jestem Y/N, mam 14 lat i pochodzę z Polski. Przez pracę mamy musiałam przenieść się do innego kraju w okolice miasta Encanto, gdzie odkryłam sekret, o którym nawet nie śmiałam śnić. Fanfik opowiada o odkryciu nie...