3. Stary Czoankosza. Boka z Nemeczkiem sami w domu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

679 14 60
                                    

Gdy w nocy, Czonakosz tak się zjarał tabaką, że nie mógł wstać z chodnika, próbował wstać, ale nic to nie dawało. Ebany wciągnął 3kg tej tabaki, więc nieźle.

 - No kurwła, jakk ja mamm wstaććź. No KURRR-

Czonakosz, nie przeklinaj bo cię wstawie do pieca krematoryjnego. (spala się tam ciała po śmierci, czy coś) - Eeee, znaczy, chodź, chodź, wezmę cię do twojego domu.☺

 - Ehhhh, eee okej, dzięki.

No i się odprowadziło tego zjarańca do domu. Kurde, chyba jego matka nawet go nie poznaje. XD

(Matka gwizdacza-zjarańca) K-Kim ty jesteś?

 (Gwizdacz-zjaraniec) To ja, Czonakosz.

 - C-Co? Synku, dobrze że nic się nie jest, ale-

 - Co ale?

 - Ale, CO MASZ NA NOSIE?!?!?!

 - Eeee, to tabaka.

 - Przynajmniej nie bierzesz skruszonej kredy (kokainy, wiem, dziwnie mówię)

 - (Autorka) Nom, to już coś!

 - A ty to kto? Zapytała zdziwiona matka gwizdacza-zjarańca.

 - Ja? Ja to go odprowadziłam do domu, jestem jego, w sumie nie za bardzo go znam, nie chodzimy nawet do tej samej szkoły. (w filmie Chłopcy z Placu Broni, ta szkoła chyba tylko dla chłopów jest, tak jakoś zauważyłam)

 -(Matka gwizdacza-zjarańca) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°) ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 - Eyyyjyjj, no mamo.

 -No co?

 - UGH, dobra, już nic. Idę do pokoju, ale czk, czk, gdzie jest tata?

 - A no w piecu jest.

 - A to fajnie, w końcu go nie ma.

 - No, masz jedną cechę po nim.

 - Jjjaką?

 - Jesteś zjarańcem.

 - A, no tak. Ale ja bynajmniej nie biłem własnej żony i własnego syna, nie wychodziłem po wódkę o 3 w nocy, i nie paliłem cracku i jakiejś marihuany, czy coś, a tabaka jest do przeczyszczania noska.

 - No dobsz, ej synku.

 - Słucham?

 - Może zrobisz tu imprezę na cześć tego, że twojego starego już nie ma z nami?

 - To dobryyy pomysssł, ale co z ciałem?

 - A wywieziemy je gdzieś, do jakiegoś najniebezpieczniejszego plemiona na świecie, i będzie git.

 - Ale jak? Przecież nas też zabiją.

 - Słuszna uwaga Czonakosz.

 -(Autorka) A może go po prostu, wywalimy na ocean. Co wy na to?

 - GENIALNE! Krzyknęli matka gwizdacz-zjarańca i on.

  - A ta impreza? Zapytała matka.

 - Będzie, będzie mamo.

 - To dobrze.

Tymczasem, Boka przyszedł do Nemeczka, zapytać się, kto jest jego crush'em.

 - Haloooo, jest tu KTOOOO?

 W domu był tylko Nemeczek, bez rodziców  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

 - H-Hej Boka.

 - Cześć, mogę wejść?

 - No, możesz.

 - No to powiedz, kto ci się podoba?

 - To moja sprawa.

 - No weź, jestem twoim przyjacielem.

 - No wiem, ale to i tak moja sprawa.

 - O Jezuuuuuu, no weź!

 - Nie!

 - Tak!

 - Nie! 

 - Tak!

 -NIE!!!!11!

 - No ok, a wiesz, Czonakosz organizuje imprezę.

 - A z jakiej okazji?

 - Nie wiem.

 - A w ogóle, gdzie jest jego ojdziec?

 - Nie wiem.

 - Bojem się.

 - Też.

I tak se rozmawiali, gdy nagle, Boka zbliżył się NIEBEZPIECZNIE blisko Nemeczka, tak się zbliżył że mógł go pocałować. (ale poetiko)

 - Eee, B-Boka, mógłbyś się odsunąć?

 - A po co?

Serce Nemeczka zaczęło bić szybciej.

 - No proszę cię.

 - Nie~

 - B-BOKA!!11!!!!1!!

 Boka pocałował Nemeczka, lecz ten wyrzucił go z domu, i zaczął się tak trząść, że prawie nie wytrzymał, a zrzuciłby wszystko z szafek żeby się uspokoić. Ale raczej, zaczął się drzeć w poduszkę jak opętany.

Jego rodzice właśnie wrócili i byli w ciężkim szoku, co się stało z ich synem.

 - Synku! Powiedziała matka Nemeczka. - Co się stało?

 Nemeczek zaczął tak się drzeć, że jego rodzice się aż odsunęli.

 - Synu! To ja, twój tata i twoja mama, powiedz coś!

 - (dyszenie) B-Boka...

 - Co Boka?

 - On mnie...

 - No mów, szybko!

 - (załamujący się głos)Pocałował....... 

 - Hmm? Niedosłyszałem.

 - Pocałował!

I Nemeczek wybiegł z domu jak poparzony.

 - I gdzie on poszedł?! Zapytała krzycząc zaniepokojona matka Nemeczka.

 - Nie wiem, naprawdę,  nie wiem.

Tymczasem, Boka sobie normalnie spacerował chodnikiem, gdy nagle, Nemeczek na niego wyskoczył jak z procy i był położony na nim.

 - AAAAAAAAAA!

 - Csiiii, spokojnie, zejdź ze mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) i będzie po sprawie. Oznajmił spokojnym głosem Boka.

 - A dlaczego mnie pocałowałeś?!

 - Przepraszam, myślałem, że to ja ci się podobam.

Nemeczek zamarł bez ruchu.

 - Czyli to prawda?

 - Nooo...

ℍ𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕙𝕖𝕙! 𝕋𝕒, 𝕤𝕠𝕣𝕜𝕚 𝕒𝕝𝕖 𝕞𝕦𝕤𝕚𝕒ł𝕒𝕞, 𝕕𝕠𝕓𝕣𝕒, 𝕥𝕖𝕣𝕒𝕫 𝕔𝕫𝕒𝕤 𝕟𝕒 𝕡𝕪𝕥𝕒𝕟𝕚𝕒 𝕜𝕥𝕠́𝕣𝕪𝕔𝕙 𝕡𝕣𝕒𝕨𝕚𝕖 𝕟𝕚𝕜𝕥 𝕟𝕚𝕖 𝕔𝕫𝕪𝕥𝕒.

ℂ𝕫𝕪 𝔹𝕠𝕜𝕒 𝕡𝕠𝕕𝕠𝕓𝕒 𝕤𝕚𝕖̨ ℕ𝕖𝕞𝕔𝕫𝕜𝕠𝕨𝕚?

ℂ𝕠 𝕤𝕚𝕖̨ 𝕤𝕥𝕒𝕟𝕚𝕖 𝕫 𝕔𝕚𝕒ł𝕖𝕞 𝕤𝕥𝕒𝕣𝕖𝕘𝕠 ℂ𝕫𝕠𝕟𝕒𝕜𝕠𝕤𝕫𝕒?

ℂ𝕫𝕪 𝕞𝕒𝕥𝕜𝕒 𝕘𝕨𝕚𝕫𝕕𝕒𝕔𝕫𝕒-𝕫𝕛𝕒𝕣𝕒𝕟́𝕔𝕒 𝕡𝕠𝕟𝕚𝕖𝕤𝕚𝕖 𝕛𝕒𝕜𝕚𝕖𝕤́ 𝕜𝕠𝕟𝕤𝕖𝕜𝕨𝕖𝕟𝕔𝕛𝕖 𝕫𝕒 𝕫𝕒𝕓𝕚𝕔𝕚𝕖 𝕤𝕥𝕒𝕣𝕖𝕘𝕠? ℤ𝕠𝕓𝕒𝕔𝕫𝕪𝕞𝕪. 𝔸 𝕥𝕖𝕣𝕒𝕫 𝕨𝕒𝕤 𝕫̇𝕖𝕘𝕟𝕒𝕞.

𝟟𝟜𝟞𝕤ł𝕠́𝕨

ok pa

Boka x Nemeczek i ich smutne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz