25. Czonakosz... TY KŁAMIESZ?!

418 8 22
                                    

Boka nadal cierpiał mimo, że minęło już trzynaście miesięcy od zapadnięcia w śpiączkę Nemeczka. Janosz leżał w swoim łóżku płacząc i przeglądając zdjęcia i filmiki z udziałem Nemeczka na snapchat'cie na swoim telefonie. Szatyn miał już piętnaście lat, a Nemeczek tak jakby trzynaście. Janosz będzie miał urodziny w październiku, więc ich wiek się wyrówna. (chodzi mi o to, że Boka ma piętnaście lat, a Nemeczek trzynaście i jak Boka będzie miał szesnaście lat to będzie równo z wiekiem pomiędzy nim, a Nemeczkiem, bo Ernest jest od Boki młodszy o trzy lata). Gdy znikąd zadzwonił do Boki Czonakosz na messenger'ze.

- Co chcesz Czonakosz? - zapytał żałobnym jak zwykle głosem Boka.

- Nemeczek się obudził! - powiedział radosnym głosem.

- Czonakosz...TY KŁAMIESZ?!

- Nie! Nie kłamię! Naprawdę się obudził. Jego rodzice zadzwonili do moich rodziców i im to powiedzieli i przekazali to mi.

Boka zaczął płakać.

- Dobra Gwizdaczu-Zjarańcu, jedziemy do szpitala. - oznajmił Boka z determinacją.

- Eeee no bo nie musisz tam jechać. Ernest jest już w swoim domu. - powiedział Czonakosz.

- AAAAA okay! Ja do niego idę. Też idziesz? - zapytał się Boka.

- No ofc. - odpowiedział Czonakosz.

- Okay, to idziemy.

Czonakosz i Boka byli przed drzwiami do mieszkania Nemeczka.

- To który z nas puka? - zapytał się Boka Czonakosza.

- Ja pukam, Ty mówisz. - powiedział Gwizdacz-Zjaraniec.

- No dobra.

Zapukali do drzwi i otworzyła im uwielbiana przez wszystkich mama Nemeczka.

- O! Chłopcy! Wejdźcie, wejdźcie. Nemeczek już się obudził. - oznajmiła miło kobieta.

- Wiemy że się obudził z tego, za przeproszeniem, cholerstwa. - powiedział Boka.

- Nie chodzi mi o śpiączkę, tylko o to, że Ernest jest teraz bardzo śpiący po tym wybudzeniu się z śpiączki.

- Aaa. - powiedzieli obaj chłopcy.

- Mamo?... Kto to?.. - zapytał się cichym głosikiem mały blondynek.

- To Boka i Czonakosz synku. - powiedziała ucieszona kobieta.

- Ooo!.. - powiedział Nemeczek trochę głośniej.

Chłopcy weszli i od razu przybiegli do małego chłopca i go przytulili.

- Jak my za Tobą tęskniliśmy Ernest! - powiedział Boka.

Rozmawiali sobie i rozmawiali, ale Nemeczek chciał im coś powiedzieć.

- Ogólnie rozmawiałem z rodzicami i zrobię imprezę w dużym garażu znajomego mojej mamy. Z tego powodu, że się wybudziłem robię tą imprezę.

Boka i Czonakosz bardzo się ucieszyli z tego, że będzie impreza. (no bo kto by nie chciał być na imprezie organizowanej przez żabcie)

SKIP TIME DO IMPREZY

Na imprezie byli: Boka, Czonakosz, Barabasz, Kolnay, Lesik, Rychter no i oczywiście Nemeczek.

- Bokaaa! - wołał Nemeczke.

- Tak?

- Chodź ze mną do tego pokoju. - powiedział Nemeczek wskazując na drzwi.

- No okay, ale po co? - zapytał się Boka.

Boka x Nemeczek i ich smutne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz