10. Boka przeprasza Nemeczka i Czonakosza

444 11 48
                                    

Boka nadal płakał, lecz po chwili już przestał, ponieważ, usłyszał otwierające się główne do domu drzwi. Byli to jego rodzice z zakupami.

- Synku! Zawołała mama Boki. - Chodź, bo zakupy tu są. trzeba je gdzieś porozstawiać w kuchni!

- O-Okay. Boka powiedział to jeszcze trochę płaczliwym głosem, ale chciał to ukryć.

- Cześć...

- Hej, Janosz? Przywitał się i zapytał, tata Boki.

- Tak?

- Ty płakałeś?

- Że ja? Nie! No tato.

- Przecież widzę. Co się stało?

Tutaj, Boce zaszkliły się oczy, i zaczął głośno płakać.

- J-Ja nie *płacz* ch-chciałem...

- Ale czego, synku? Zapytała się zaniepokojona mama Boki.

- N-No jak *chlip chlip* byłem n-na tym weselu, *sniff* to pobiłem Czonakosza *sniff sniff*, booo pocałował Nemeczeka. Miał limo pod okiem, krew mu leciała z nosa (tak wiem, że nie napisałam tego w poprzedniej części, że Czonakoszowi leciała krew z nosa, no sorki :) ) i miał aż niebiesko-purpurowe siniaki.... P-Przepraszam...

- O. MÓJ. BOŻE. Synu! Przecież, nie tak cię wychowałem, żebyś bił ludzi!

- Ale tato, on był pijany!

- To nic nie zmienia! Mogłeś do niego podejść, i go od tego całego Nemeczka odciągnąć, a nie! Go bijesz! (że Czonakosza) Ahh... I co ty masz w tej chwili zrobić?

Boka nie wiedział nic. Co zrobić, żeby przeprosić Czonakosza. Jak przeprosić Nemeczka, i w ogóle. Po niedzieli (bo, wesele było w piątek) Boka poszedł do szkoły. Od razu, zauważył Czonakosza i chciał go przeprosić za całą sytuacje, ale NAGLE zobaczył Nemeczka rozmawiającego z Ferim Aczem (Feri zdradza Gereba lol, dobrze mu tak). Podszedł do nich, ale Feri nagle zaczął (te dwa słowa, są tu tak częste, że to hit) namiętnie całować Nemeczka, który nie za bardzo tego chciał.

- Ej, zostaw go! Zwrócił uwagę Feriemu, Boka.

- I co? Mnie też pobijesz? Haha! Odpowiedział mu wrednie Feri.

- Nie, nie pobije Cię, ale Nemeczek raczej nie chcę, żebyś go całował.

- No, on raczej bardziej mnie chcę, niż Ciebie.

Boce zrobiło się strasznie przykro, a Nemeczekowi, było go bardzo żal.

- E-Ehh, nie całuj mnie! I mnie zostaw Feri Acz! Krzyknął dość głośno, Nemeczek.

- Cicho bądź. Wszyscy się na nas gapią...! Zdenerwował się Feri.

-No, chyba na Ciebie!

Nemeczek wyrwał się z rąk Feriego Acza, i zaczął uciekać.

- Nie uciekniesz mi! Krzyknął do Nemeczka, Feri Acz.

Nemeczek uciekł ze szkoły. Tak, wiem, że nie jest 21.03 (dzień wagarowicza), ale no. Wracając, uciekł gdzieś do Ogrodu Botanicznego, był tam NARAZIE sam.

- Ehh~ Nie bój się Nemeczeku~ Pobawimy się troszeczkę~ Feri Acz zaczął iść w stronę Nemeczka, który odsuwał się za każdym Feriego krokiem.

- Zostaw mnie!

- Ćsiiii.... Spokojnie~

Feri już chciał całować się z Nemeczkiem i go potem rozbierać, lecz nagle, Gereb wbił do Ogrodu.

Boka x Nemeczek i ich smutne życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz