Boka leżał sobie spokojnie z Nemeczkiem rozmyślając, co jeszcze stanie się dzisiejszego dnia, gdy nagle blondynek chciał wstać.
- Czemu wstajesz? - zapytał się Boka zdziwiony.
- Chcę iść do łazienki. - powiedział cicho Nemuś.
- Przepraszam, ale muszę iść tam z tobą. - oznajmił najłagodniej jak mógł Boka.
- No okej.
Poszli razem do łazienki. Nemeczek zrobił swoje i umył twarz, Boka zresztą też się trochę obmył. Wyszli z pomieszczenia j weszli do kuchni.
- Co chciałbyś zjeść? - zapytał się Boka.
- Płatki. I jeszcze herbatę z miodem. Tą owocową herbatę. - powiedział niższy upewniając się, że Boka nie weźmie złej herbaty.
- Dobrze.
Boka zrobił czekoladowe płatki i zaparzył herbatę, lecz przy jej zaparzaniu doszło do małego wypadku.
- Ernest, czy twoja rana się goi- WSSSS AAAAAAŁ CHOLERA JASNAA
- Boka!
Janosz oparzył sobie lewą rękę od przedramienia aż do połowy dłoni.
- Kurwa mać jak bolii... wssss... - mówił przez zęby z bólu.
- Co się dzieje?! O cholera... - powiedział zaskoczony Andrasz, który od razu wstał kiedy usłyszał krzyki Boki. - Boka muszę ci dać piankę na oparzenia. Chwila! - Andrasz szukał w domowej apteczce pianki i znalazł. - Daj mi rękę.
- Wsss... j-już... - wysyczał Boka. - Ała!
- Chwile poboli, ale uwierz mi, to lepsze niż skóra, która by ci się rozdarła aż do mięsa.
- Tak serio się dzieje? - zapytał z przerażeniem Boka.
- Tak, niestety. Przez oparzenie wrzątkiem tak się dzieje lub też i kiślem albo i ogniem.
Starszy popryskał rękę Boki. Janosz znów zasyczał z bólu.
- Zadzwonić do twojej mamy, Janosz? - zapytała się troskliwie jak zwykle Erna.
- N-Nie proszę pani, ja zadzwonię. Ernest, mógłbyś mi przynieść telefon? Jest na górze.
- Dobrze Boka. - Nemeczek pobiegł na górę po telefon. Zbiegł na dół i podał go Boce. Boka wybrał kontakt "mama🎣" i zadzwonił.
- H-Halo mamo?
- Tak Janosz?
- No bo dzisiaj rano zapytałem się Nemeczka co chce do jedzenia i odpowiedział mi, że chce płatki i herbatę więc mu zrobiłem płatki, ale gdy zaparzałem herbatę oparzyłem się w rękę.
- Boże Święty, Janosz! Już po ciebie jadę! - krzyknęła jego matka do telefonu. Nemeczek po chwili podszedł do Boki i go przytulił. Boka był lekko zaskoczony ale odwzajemnił przytulasa (tylko prawą ręką) i go pocałował.
Mama Boki podjechała pod dom Nemeczków i zapukała do drzwi, a otworzył jej Andrasz.- Proszę wejść. Boka jest w kuch- - Andrasz (szef) nie dokończył, bo matka Boki od razu pobiegła do syna.
SKIP TIMEEEEEE
Pov: Nemeczek
Dzisiaj jest poniedziałek. Minęło już dwa dni odkąd Boka poparzył sobie rękę. Teraz na swojej lewej ręce na dużą bliznę, ale nie przeszkadza mi to, można powiedzieć, że nawet wygląda w niej przystojnie.. jak wojownik... - zamknąłem swój pamiętnik chowając go do szuflady w biurku. Sama myśl o Boce jak o przystojnym, dzielnym, odważnym, umięśnionym wojowniku przyprawiała mnie o motyle w brzuchu i głęboki rumieniec na twarzy.
CZYTASZ
Boka x Nemeczek i ich smutne życie
Humortak nienawidzę tej książki ogólnie to okładka jest z 01.01.2022 tak tylko mówię ❗książka na początku była inspirowana "Patologiczność pospolita czyli Boka z Nemeczek"❗ 💥💥💥 PROSZĘ TEŻ O POMYSŁY ROZDZIAŁÓW DO KSIĄŻKI❗ PROPOZYCJE MISAĆ W KOMENTARZA...