Chłopak od razu popatrzył się na mnie uważnie.
- Tak?... - zapytał niepewnie lekko przygryzając wargę.
Potarłem ręce, bo już miałem je całe spocone.
Odrobinę drżałem. Zrobiło mi się trochę gorąco w celi i ledwo mogłem oddychać.
Pojawiła się nawet gula w gardle, ale nie mogłem pozwolić sobie na chwilę słabości.
Poprawiłem pozycję na łóżku, abym poczuł się komfortowo.
Miałem nadzieję, że Harry wszystko zrozumie. I nie obrzydzę go tym wyznaniem.
Nie chciałbym, aby się ode mnie odwrócił.
To byłoby przełamanie wszelkich lodów.
Oraz wdarcie się mojej przeszłości do tego, co zbudowałem teraz.Powoli zacząłem się uspokajać i w miarę upływu kilku chwil oddychałem już bardziej spokojnie.
Harry położył swoją rękę na mojej.
- Louis, wszystko w porządku? - zapytał się ze zmartwieniem w oczach.
Dodał mi trochę otuchy i wiedziałem, że mogę to zrobić. Specjalnie dla niego.
Żadne łzy mi nie przeszkodzą.
Nie rozkleję się.
Przejdę przez to "płynnie".Westchnąłem dosyć głośno.
- Harry...tak jak mówiłem wcześniej, trudno mi o tym mówić...przepraszam. - powiedziałem z żalem.
Harry już chciał coś powiedzieć.
- Proszę, wysłuchaj mnie najpierw. - lekko ścisnąłem jego rękę. - Przełamuję się specjalnie dla ciebie, bo uważam, że jesteś odpowiednią osobą, która powinna o tym wiedzieć. Czuję, że...jesteś w stanie mnie zrozumieć.
Pokiwał głową.
- Od czego by tu zacząć... - westchnąłem, bo miałem mętlik w głowie. - Wszystko zaczęło się gdy miałem prawie czternaście lat. Jak już wiesz, miałem naprawdę beztroskie dzieciństwo. I nie wiedziałem, że coś może w tej sprawie ulec zmianie. Jak widać...grubo się pomyliłem. - westchnąłem.
Harry cały czas masował moją prawą dłoń.
- Pewnego letniego dnia zostałem sobie w domu. Mama pojechała z siostrami na babskie zakupy, wiesz jak to jest, prawda? Ja oczywiście miałem swoje zajęcia. Tu trochę grałem w piłkę, spotkałem się na chwilę z kolegami. Naprawdę miałem dużo pomysłów, aby zapełnić swój wolny czas. Wspinałem się na drzewa albo strzelałem z łuku, który sam zrobiłem. - zaśmiałem się na samo wspomnienie. - Ale każdy młody człowiek musi czasem coś zjeść, co nie?
Harry pokiwał głową.
- Po południu po paru zabawach w końcu poszedłem na jakąś przekąskę. Myślałem, że byłem sam w domu, więc bardzo mnie zszokowało, dlaczego...on...był w domu. - mruknąłem.
- Tato, nie miałeś przypadkiem jechać z mamą i z resztą?
- Oh, Louis, przecież nie muszę z nimi wszędzie jeździć. Poza tym chcę z tobą porozmawiać.
- Zdziwiłem się, że chciał ze mną rozmawiać, bo przecież nie zrobiłem nic złego. Byłem pod każdym względem dobrym nastolatkiem. Ale rozmawiał ze mną o totalnych błahostkach. Poczułem się...dobrze. Mało kiedy z nim rozmawiałem, bo naprawdę on miał mało wolnego czasu.
- Louis pokażę ci coś.
- Głodny jestem, tato.
- Spokojnie, za chwilę sobie zjesz.
- On... - zacząłem. - On...ściągnął...spodnie. - powiedziałem powoli.
- Nie bój się kochanie...Pokażę ci sztuczkę za którą będziesz mnie wielbić do końca swoich dni.
CZYTASZ
Love Is Only For The Brave
FanfictionLouis jest przywódcą gangu. Przynajmniej tak o sobie mówi. Jest również człowiekiem, który ma problem ze sobą. Nie wierzy w miłość. Nie umie kochać i nie wie czy kiedykolwiek będzie umiał. Uważa, że jest zepsuty. Jednak pewnego dnia w dziwnych okoli...